Niewiele zachowało się zdjęć z pierwszej połowy dwudziestego wieku, na których możemy zobaczyć pojazdy kempingowe i caravaningowe życie. Z dwóch powodów: niewiele wtedy było kamperów i przyczep, a także... nie było fotografii cyfrowej, która dziś pozwala nam tak łatwo zachować praktycznie każdą chwilę.
Jednak są na świecie miejsca, gdzie takie zdjęcia się pieczołowicie przechowuje. Jednym z nich jest Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych, w której archiwum znajdziemy kilka prawdziwych perełek. Biblioteka znajduje się w Waszyngtonie, jednak nie stanowi to trudności, bowiem wiele swoich zbiorów udostępnia on-line w sieci.
Pierwsze kampery?
Przeglądając archiwum, można zauważyć kilkanaście zdjęć samochodów kempingowych, zbudowanych zanim ten termin zaczął być używany. Wszystkie one powstały w podobnym stylu: jako pudła na gotowym podwoziu – z tym, że każde z nich zostało indywidualnie udoskonalone dla potrzeb caravaningu. Takim jest właśnie pojazd na podwoziu Forda model T (a może TT?). To kanciaste pudło z mnóstwem okien i krat, a nawet małymi witrażami. W oknach widać wiele firan, które zapewne służyły do zaciągania po zmroku. To pojazd zrobiony przez jakiegoś pasjonata podróżowania ze stanu Ohio. Zdjęcie wykonano 9 kwietnia 1924 roku. Podobnie wygląda kolejny kamperek, który przypomina... dom. Przede wszystkim dlatego, że ściany wyglądają jak z cegły (czy są – tego nie wiemy), w których zamontowano okna. W tym przypadku wiemy, kto pojazd stworzył: to M. O’Donnell z Detroit. Nie wiadomo na jakim podwoziu powstała zabudowa. Na zdjęciu natomiast widzimy samego twórcę z żoną i ich synami podczas wycieczki z Michigan na Florydę. Zdjęcie zrobiono w lutym 1926 roku, gdy zatrzymali się w Waszyngtonie przy pomniku prezydenta Lincolna. I kolejny poprzednik kamperów, jakie znamy dziś: pojazd kempingowy na bazie Chevroleta, który zbudował W. A. Harris z Teksasu. Na zdjęciu, które wykonano we wrześniu 1924 roku, widać go z córkami.
Nie tylko biblioteka
Nie tylko jednak w archiwum Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych znajdziemy stare zdjęcia przyczep czy kamperów. Trafić na nie można także przeszukując sieć i blogi pasjonatów caravaningu na całym świecie. Wiele z tych zdjęć to prawdziwe unikaty, na których możemy zobaczyć, jak wyglądało życie podczas caravaningowych wyjazdów za miasto (zwanych wtedy nieco staromodnie – choć i dziś to określenie można spotkać – piknikami) lub na kemping. Takimi właśnie unikatami są archiwalne zdjęcia firmy Dethleffs, z których trzy prezentujemy. Na tych biało-czarnych fotografiach widzimy modele, które mają po kilkadziesiąt lat. Dwa zdjęcia pokazują piknik poza miastem: jeden latem, a drugi – co może zaskakiwać – zimą! Okazuje się, że już wtedy można było wyruszyć z przyczepą kempingową poza miasto także wtedy, gdy było zimno, a wokół leżał śnieg. A przecież dziś dla niektórych to ciągle abstrakcja, prawda? Natomiast trzecie zdjęcie, to już zdjęcie „z trasy”, na którym samochód z podpiętą przyczepą zmierza w stronę gór. Jak widać, można było wtedy także podróżować po (prawie) całym świecie, choć nie miały wygód ani udogodnień przyczep produkowanych współcześnie. No i te samochody! Ostatnim pojazdem, który prezentujemy jest – nieco młodszy od poprzedników, bo pochodzący z 1935 roku – kamper przypominający czołg. To Galleycamper, zbudowany przez Johna Galleya na podwoziu ciężarówki Chevy. Jego twórca tworzył kampery od lat dwudziestych poprzedniego wieku, a to jest ostatni, który stworzył. Niezwykły pojazd z zaokrąglonym kształtem, który możemy chyba uznać za aerodynamiczny!
Sto lat minęło
Zaprezentowane przez nas zdjęcia pochodzą sprzed kilkudziesięciu lat, niektóre sprzed blisko stu. Oprócz niewątpliwego czaru epoki, która minęła bezpowrotnie, emanującego z tych archiwalnych zdjęć, zapewne wielu z nas trudno wyobrazić sobie podróżowanie takimi zestawami. Bo niewygodne, bo powolne, niepraktyczne i bez podstawowych rzeczy, do których dziś przywykliśmy. Być może za sto lat, w dwudziestym drugim wieku, ktoś w swoim kamperze poduszkowcu napisze tak o naszych pojazdach na kołach, wyświetlając sobie dwuwymiarowe zdjęcia z naszych czasów w swoim podręcznym, trójwymiarowym projektorze.
Artykuł pochodzi z numeru 1 (70) 2016 Polskiego Caravaningu