Trzy lata temu pisaliśmy o ciekawym słowackim projekcie, który powstał w Bratysławie. Brzmiało to futurystycznie, bo jego przedmiotem była przyczepa o nazwie Ecocapsule, zapowiadana jako „pierwsza samowystarczalna”. Wydawało się, że będzie to kolejny futurystyczny, niezrealizowany pomysł, a jednak nie: to naprawdę działa!
Ecocapsule (czyli „ekologiczna kapsuła”) dojrzewała może nieco dłużej, niż chcieliby jej twórcy – sześcioro młodych, bratysławskich architektów z grupy o nazwie Nice Architects. Trzy lata temu planowali, że pierwsze egzemplarze przyczepy będzie można kupić w pierwszej połowie 2016 roku. W tym samym roku miały także zakończyć się prace nad jej mobilnym podwoziem, dzięki czemu można byłoby ciągnąć ją samochodem. Plan był jednak zbyt ambitny i życie go zweryfikowało.
Jednak się udało!
Wydawało się, że Ecocapsule to jeden z tych projektów, które wyglądają na bardzo interesujące ciekawostki, jakie być może kiedyś zainspirują kogoś do wprowadzenia niektórych z ich rozwiązań. A tu niespodzianka: dzięki wytrwałości i determinacji ludzi pracujących w firmie o nazwie Ecocapsule projekt udało się zrealizować!
Muszę przyznać, że ucieszyłem się, gdy na początku lutego otrzymałem mail z informacją o oficjalnej prezentacji pierwszej wyprodukowanej przyczepie Ecocapsule. I to prezentacji, która odbyła się w centrum Bratysławy, na dachu jednego z najbardziej charakterystycznych budynków słowackiej stolicy – siedziby Słowackiego Radia. Mało tego – przyczepa została tam dostarczona i zabrana z powrotem helikopterem. To się nazywa promocja! Zrozumiałe, że wzbudziła duże zainteresowanie mediów, które dowiedziały się także, do kogo pierwszy egzemplarz trafił – a trafił on w pierwszych dniach lutego do klienta z Japonii.
Czekamy na realizację tej wizji!Pięćdziesiąt sztuk w tym roku
To wszystko po to, by zaprezentować pierwszą serię aż pięćdziesięciu sztuk Ecocapsule, która ma być dostarczona do klientów ze Stanów Zjednoczonych, Japonii, Australii i kilku krajów Unii Europejskiej.
– Przygotowanie pierwszej serii Ecocapsule poprzedziły miesiące projektowania, testowania, zdobywania certyfikatów i wreszcie produkcji – mówi Tomáš Žáček, współtwórca i menedżer w firmie Ecocapsule. – W 2018 roku chcemy wyprodukować i dostarczyć nabywcom wszystkie egzemplarze pierwszej serii. Natomiast na początku przyszłego roku zamierzamy rozpocząć produkcję drugiej, bardziej przystępnej cenowo serii, która będzie dostępna na całym świecie.
Jak widać, plan jest znowu bardzo ambitny. Firma Ecocapsule planuje pozyskać środki na dalsze inwestycje, które pozwolą jej na stworzenie międzynarodowej sieci sprzedaży i na rozbudowaną, seryjną produkcję przyczepy w różnych odmianach. Środki gromadzone są m.in. przez platformę crowdfundingową o nazwie Crowdberry, na której każdy może wesprzeć projekt w ramach społeczności wokół niego zorganizowanej.
Czym jest Ecocapsule
Przypomnijmy, że założeniem projektu było, aby przyczepa pozostawała jak najdłużej niezależna od zewnętrznych źródeł energii. To wymagało przyjęcia strategii, której głównym celem było jak największe wykorzystanie i pozyskiwanie wszelkiej energii dostarczanej przez przyrodę, czyli przez słońce, wiatr czy deszcz. Służą temu podwójny system zasilania zawierający panele słoneczne o wysokiej wydajności i cicha turbina wiatrowa. Dzięki nim w przyczepie gromadzona jest energia potrzebna w okresach, gdy brakuje światła słonecznego lub wiatru. Produkowana energia jest magazynowana w akumulatorze do zasilania wszystkich systemów pokładowych.
Gruba warstwa izolacji i efektywnego odzysku energii cieplnej powodują z kolei znaczne zmniejszenie strat cieplnych. Okrągły kształt pomaga zbierać wodę deszczową. Filtry membranowe pozwalają napełniać zbiorniki z dowolnego naturalnego źródła wody, a bioodpady zbierane są w zbiorniku do kompostowania. Na pokładzie jest także zasilane elektrycznie urządzenie do spalania odpadów. W trakcie tego procesu wytwarza się ciepło, które wykorzystywane jest do ogrzewania przyczepy! W przypadku rozładowania akumulatora użytkownik może wykorzystać ręczne pompy wodne, które zostały zainstalowane w systemie zapasowym. Dlatego nawet z rozładowanymi akumulatorami kapsuła nadal zachowuje swoje podstawowe funkcje i daje schronienie.Kluczem do sukcesu jest strategia zarządzania zasobami energii. Zwykły dom może sobie pozwolić na utratę kilku watów energii, ale Ecocapsule nie. Skuteczną kontrolę nad zużyciem energii zapewnia komputer pokładowy, który zaprogramowano oczywiście tak, by te straty minimalizował. Użytkownik Ecocapsule ma dostęp do wszystkich systemów komputera nie tylko przez liczne panele, ale także przez aplikację na Anroida i iOS – w końcu mamy XXI wiek.
Ecocapsule w liczbach
Wymiary przyczepy to: wysokość – 250 cm (4,5 m z wyciągniętą turbiną wiatrową), szerokość – 220 cm, a długość – 467 cm. Powierzchnia całkowita to 8,2 m2, natomiast wewnętrzna wynosi 6,3 m2. Ecocapsule waży 1350 kg z pustym zbiornikiem na wodę, a po jego napełnieniu waga wzrasta do 1650 kg. Moc silników (turbin): wiatrowa o mocy 750 W, a słoneczna (panele) o mocy 880 W. Pojemność akumulatora to aż 9744 Wh (watogodzin).
Dodajmy, że korpus Ecocapsule wykonany jest z włókna szklanego nałożonego na stalową ramę i wypełniony wysokiej jakości izolacją z pianki poliuretanowej. W środku znajdują się łóżko dla jednej osoby (choć jej twórcy przewidują, może nieco na wyrost, że przyczepa może być użytkowana przez dwie osoby), toaleta z prysznicem, stół, przy którym mogą usiąść dwie osoby, oraz szafa i część kuchenna. Z zewnątrz możemy dostać się do kolejnego luku bagażowego, który od środka oddzielony jest przestrzenią kuchenną i łazienką. Więcej informacji i szczegółów można znaleźć na stronie internetowej www.ecocapsule.sk.
Czekamy na mobilną wersję
Trwało to nieco dłużej, ale udało się zrealizować niezwykły projekt, za co duże brawa dla kreatywnych i niepoddających się architektów z Ecocapsule. Życzymy im wielu sukcesów i kolejnych zamówień. A jeżeli uda się stworzyć zapowiadaną wersję mobilną, to z wielką przyjemnością o tym poinformujemy. Czekamy na sygnał! No i w tym wypadku ponawiamy prośbę o stworzenie może nieco większej wersji dwuosobowej, bo podróżowanie w parach jest jednak w caravaningu popularniejsze.
Tekst Dariusz Wołodźko
Artykuł pochodzi z numeru 2(81) 2018 Polskiego Caravaningu