artykuły

nasze-testyNASZE TESTY
ReklamaBilbord Ubezpieczenia
Niezależnie od wszystkiego. Kamper z systemem PowerKits

Niezależnie od wszystkiego. Kamper z systemem PowerKits

Czas czytania 7 minut

Kwestie związane z energią w kamperze wielu z nas wydają się być nieco skomplikowane. Konwertery, inwertery, izolatory, odpowiednie bezpieczniki, prąd stały i przemienny – nie zawsze brzmi to znajomo. Pytanie więc, czy musimy w tym temacie doszkalać się, by pozwolić sobie na energetyczną niezależność, ale też mieć później pełną kontrolę nad nią? 

Okazuje się że nie. System PowerKits to bardzo proste w obsłudze rozwiązanie, gwarantujące pełną niezależność. Atrakcyjną, bo niewymagającą oszczędzania prądu, a do tego przyjazną środowisku.

Pierwszy na świecie

Producent systemu podaje, że PowerKits to pierwszy na świecie zintegrowany system modułowy do produkcji, magazynowania i dostarczania energii. Na redakcyjny test otrzymaliśmy pełną integrę, kampera Pilote G740, z zamontowanym systemem PowerKits. Nasze założenie było oczywiste – podczas tygodniowego wakacyjnego wyjazdu nie używamy zewnętrznych źródeł energii, ale też prądu nie oszczędzamy. Było o to bardzo łatwo, bo kamper należący do firmy EcoFlow, producenta systemu PowerKits, był wyposażony we wszystko, co tylko może się nam podczas wakacji przydać. Klimatyzacja postojowa, ekspres do kawy, czajnik elektryczny, thermomix, odkurzacz, mikrofalówka, a więc komfort jak w domu... Oczywiście bez doładowywania nawet największe akumulatory prędzej czy później odmówią współpracy. Remedium na to były panele solarne na dachu o łącznej mocy 500 W.

System do każdego kampera

PowerKits to system uniwersalny, może być więc zamontowany w każdym kamperze czy pojeździe kempingowym. Założenie producenta jest takie, by maksymalnie ułatwić jego montaż. Każdy, kto samodzielnie zabudowuje pojazd, bez problemu powinien sobie z tym poradzić. Pomaga w tym szczegółowa instrukcja, ale też szereg zabezpieczeń przed błędnym montażem. Oczywiście, jeśli posiadacie już zabudowany samochód kempingowy, a chcecie zamontować system w miejsce fabrycznych czy innych dotychczasowych rozwiązań, może przydać się pomoc profesjonalnego serwisu.
Sercem systemu jest PowerKits HUB, który pełni 5 różnych funkcji, m.in. wspominanych wcześniej konwertera i inwertera. To pozwala zarówno na magazynowanie energii w akumulatorach, jak i późniejsze jej dostarczanie na pokład kampera w wersjach 12/24 V i 230 V. Do huba doprowadzone są przewody od akumulatorów czy panelu dystrybucyjnego. Na ekranie smart kontrolera, zamontowanego wewnątrz pojazdu, wyświetlany jest komplet informacji o stanie naładowania akumulatorów, statusie doładowywania, a także czasie pracy systemu przy obecnym zużyciu energii. Możemy więc na bieżąco kontrolować zużycie i zrezygnować z urządzeń, jeśli są zbyt energochłonne na obecny stan naładowania akumulatorów. My takiej sytuacji podczas wyjazdu nie mieliśmy, ale o tym później.
W systemie można zamontować nawet 3 akumulatory. Dostępne są 2 modele – o pojemności 2 kWh lub 5 kWh. Nie można ich jednak ze sobą łączyć. Możemy więc zdecydować się na pojemność 2, 4 lub 6 kWh albo 5, 10 i 15 kWh. Dodajmy, że w przypadku akumulatorów 5 kWh ich żywotność to ok. 3500 cykli ładowania do 80% pojemności.
Akumulatory pracują w systemie 48 V, co zapobiega nadmiernemu nagrzewaniu się urządzenia, ale też wiąże się z mniejszymi stratami energii przy konwersji na 230 V w porównaniu z systemem 12 V. Co nie mniej ważne, energia z takich akumulatorów może być przesyłana przy użyciu sporo cieńszych przewodów, co pozwala na szybszy montaż. Naturalnie dzięki temu zajmują one też mniej miejsca w zabudowie.

Niezależnie od wszystkiego. Kamper z systemem PowerKits 1
Na dachu zainstalowano panele solarne o łącznej mocy 500 W. Przy fantastycznej pogodzie, na jaką trafiliśmy, była to gwarancja sukcesu. Ważna jest też świadomość, że używamy tylko i wyłącznie zielonej energii

Wnioski po wyjeździe

W testowym kamperze, który jest jednocześnie demonstracyjnym pojazdem firmy EcoFlow, w trakcie blisko tygodniowego wyjazdu poziom naładowania akumulatorów nie spadł poniżej 90%. Mieliśmy ogromny zapas energii, bo zamontowano tam 2 akumulatory po 5 kWh każdy. To dawało nam nie tylko możliwość użytkowania wszystkich dostępnych na pokładzie urządzeń bez limitu, ale też duży komfort psychiczny, szczególnie podczas kempingowania na dziko.
Kilka pierwszych dni testu spędziliśmy na kempingu Horyzont nad polskim morzem, gdzie w razie konieczności mogliśmy w każdej chwili skorzystać ze słupka. Okazało się, że takiej potrzeby nie ma. Już po kilkusetkilometrowej trasie nad morze nasze akumulatory były doładowane przez alternator, przy wsparciu słońca, do pełna. Natomiast przez cały wyjazd dopisywała nam pogoda – piękne słońce od rana do wieczora. W efekcie, nawet mimo tego, że podczas pobytu nie pokonywaliśmy już dużych odległości, akumulatory były niemal pełne. Oczywiście, gdyby się postarać, nawet tak pojemne baterie można rozładować. Natomiast w trakcie testu chcieliśmy przede wszystkim sprawdzić, czy podczas normalnego wyjazdu rodzinnego 2+1 będziemy mieć jakikolwiek problem z brakiem energii. 
Nie używaliśmy więc klimatyzacji przez cały dzień, skoro nie spędzaliśmy go w kamperze. Natomiast sprawdziliśmy, że przy obecnych warunkach atmosferycznych (ok. 25°C na zewnątrz) schładzać wnętrze kampera do 17°C możemy przez ponad dobę. Jednak tylko przy założeniu, że nie doładowujemy już akumulatorów. A skoro jest gorąco, to jest i słońce, więc panele cały czas pracują.
Urządzenia typu ekspres do kawy (pobór na poziomie 1,4 kW) rzeczywiście potrzebują więcej prądu, ale używamy ich tylko przez kilka/kilkanaście minut na dobę. Problemów więc nie było.

Metody ładowania

Korzystaliśmy z zaledwie 2 z 4 dostępnych metod ładowania systemu. O ładowaniu z alternatora w trakcie jazdy już pisaliśmy (jego moc to nawet 1000 W). Natomiast najwięcej energii dostarczyło nam oczywiście słońce. Na dachu mieliśmy zamontowane panele o łącznej mocy 500 W. Kolejnych 400 W mieliśmy w garażu, w postaci dodatkowego panelu przenośnego, ale nie było potrzeby, by go używać.
Nie korzystaliśmy z zewnętrznych źródeł prądu, ale gdyby trzeba było, moc ładowania sięga wówczas nawet 3000 W. Bardzo szybko można więc uzupełnić nawet tak duże „zbiorniki” z prądem. Jest jeszcze jeden, powiedzmy „gadżet”, z którego również nie mieliśmy potrzeby korzystać – smart generator. To agregat prądotwórczy, który może być zasilany benzyną lub gazem (butle już ze sobą mamy, na potrzeby lodówki czy kuchenki). Jego moc ładowania to 1800 W, natomiast, co ciekawe, ten agregat posiada przydomek „smart”, bo można go zaprogramować w taki sposób, by uruchamiał się samodzielnie, w sytuacji kiedy poziom naładowania akumulatora spadnie do określonego stopnia. Ciekawe rozwiązanie, które istotnie podnosi nie tylko niezależność, ale też komfort naszego pobytu, ten psychiczny także.

Intuicyjna obsługa

O montażu już pisaliśmy, natomiast trzeba również podkreślić bardzo łatwą i intuicyjną obsługę całego systemu. Komplet informacji o ładowaniu, zużyciu i zasobach mamy zawsze pod ręką, jednym przyciskiem uruchamiamy lub wyłączamy dostępność prądu zmiennego i przemiennego. Doładowywanie paneli jest w pełni zautomatyzowane – jeśli ruszamy i pojawi się prąd w alternatorze, akumulatory zaczynają być doładowywane. Nic nie trzeba uruchamiać czy przełączać.
Całym systemem możemy też sterować za pomocą aplikacji telefonu – zarówno poprzez Bluetooth, jak i mobilnie przez internet, z dowolnego miejsca. Możemy śledzić zużycie energii, ale też decydować o tym, jakie urządzenia pracują na pokładzie.

Niezależnie od wszystkiego. Kamper z systemem PowerKits 2
Aplikacja mobilna EcoFlow pozwala na monitorowanie, ale też zarządzanie systemem z dowolnego miejsca. Jej obsługa, podobnie jak całego systemu, jest intuicyjna

Modułowy system dopasowany do potrzeb

Mieliśmy do dyspozycji 2 akumulatory o pojemności łącznej 10 kWh oraz panele na dachu o mocy ładowania 500 W. Okazało się, że to dla nas… za dużo. Nawet przez moment nie pojawiła się myśl o tym, że prąd należy oszczędzać. Czy za dużo prądu to też niedobrze? Być może, jeśli weźmiemy pod uwagę kwestie choćby związane z wagą kampera. Każdy akumulator o pojemności 5 kWh to 40 kg dodatkowego bagażu. Warto natomiast na pewno zdecydować się na co najmniej 2 akumulatory, aby nie obciążać tylko jednego częstym doładowywaniem lub rozładowywaniem. Skraca to bowiem ich żywotność, dlatego zamiast jednej baterii 5 kWh zdecydowałbym się na 2 lub 3 o pojemności 2 kWh.
To już jednak kwestie indywidualne, przy których bierzemy pod uwagę nasze energetyczne potrzeby, ale też gabarytowe czy wagowe ograniczenia kamperów. Ważne jest, że mamy do czynienia z systemem modułowym. Możemy więc dopasować pakiet rozwiązań do własnych potrzeb – piszę o liczbie i pojemności akumulatorów, ale też mocy paneli solarnych. 

Niezależnie od wszystkiego. Kamper z systemem PowerKits 1
Metody ładowania, których używaliśmy, są niezwykle bliskie caravaningowi. Przejazdy (ładowanie z alternatora) i słońce (panele na dachu) to przecież nasza wakacyjna codzienność

Dane techniczne PowerKits EcoFlow w testowanym kamperze

  • Moc szczytowa: 4800 W
  • Moc stała: 2300 W
  • Akumulatory: 2 × LFP 5120 Wh
  • Panele solarne: 500 W

Podsumowanie

PowerKits zdał nasz redakcyjny egzamin na piątkę, przy czym nie mam tu nawet na myśli tylko wydajności. EcoFlow specjalizuje się w dostarczaniu rozwiązań tego typu, znamy je dość dobrze i wielokrotnie je testowaliśmy. Spodziewałem się więc raczej dobrych rezultatów, co dość szybko się potwierdziło. Natomiast bardzo przypadła mi do gustu także prostota obsługi.
Z takim systemem na pokładzie, w kwestii parametrów dopasowanym do potrzeb, spokojnie możemy ruszać, nie oglądając się, w najbardziej dzikie zakątki. Takich podróży sobie i wam życzymy!

Tekst i fot. Piotr Łukaszewicz

Artykuł pochodzi z numeru 4 (112) 2023 r. magazynu „Polski Caravaning”.

Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.


Administrator15.10.2023 zdjęć 8
Artykuł powstał we współpracy z marką EcoFlow
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News