artykuły

nasze-testyNASZE TESTY
ReklamaBilbord - Mugga 2025
Sun Living S72 DC to półintegra dla czterech osób, zabudowana na Fordzie Transicie. Jej długość to 7,3 m, wysokość 2,9 m, a szerokość 2,3 m
Sun Living S72 DC to półintegra dla czterech osób, zabudowana na Fordzie Transicie. Jej długość to 7,3 m, wysokość 2,9 m, a szerokość 2,3 m

Testujemy kamper Sun Living S72 DC

Czas czytania 9 minut

Trudno być oryginalnym w recenzowaniu kampera, który oferuje bardzo klasyczny układ. Na pierwszy rzut oka – półtintegra, jakich wiele. Kilkutygodniowe testy modelu Sun Living S72 DC potwierdziły jednak, że to nie wyszukane rozwiązania czy zawadiackie gadżety decydują o jakości podróży i wypoczynku. Dużo bardziej docenimy solidność wykonania, estetykę wnętrza i trafnie dobrane elementy doposażenia, a to wszystko w tym kamperze znaleźliśmy. Choć nie jest to pojazd wolny od wad.

Sun Living to produkcja słoweńska. Kampery budowane są w fabryce Adrii, co chyba jest ich najważniejszą rekomendacją. Mówiąc najkrócej, to doświadczenie w produkcji kamperów klasy nieco wyższej po prostu tutaj czuć. Mowa o solidności zabudowy, akustyce w trakcie podróży czy umiejscowieniu poszczególnych rozwiązań. A wszystko to w cenie znacząco niższej niż wspomniane kampery Adria. Taki też był pomysł na tę markę – aby korzystając z produkcyjnych doświadczeń, stworzyć linię pojazdów bardziej przystępnych cenowo. 

Kampery Sun Living produkowane są w tym duchu już od 15 lat, natomiast w ubiegłym roku firma wypuściła nowe modele, w zróżnicowanych układach, z dużym wyborem kolorystycznym, ale największą nowością jest podwozie. Zdecydowano się na Forda Transita, co dla polskich klientów ma oczywiście kluczowe znaczenie ze względu na pojemność silnika pozwalającą na znaczące obniżenie opłaty akcyzowej (3,1%). 

Jedziemy Fordem Transitem

Dwulitrowy silnik ograniczający wysokość państwowych danin jest oczywiście ważną cechą, natomiast nie zaliczyłbym tego do kluczowych zalet. Tych szukałbym raczej już w trakcie podróży. Ten samochód prowadzi się naprawdę dobrze. Ośmiobiegowy automat współpracuje ze 130-konnym silnikiem stosunkowo sprawnie, bez większych opóźnień, natomiast wszystko to dzieje się w miarę cicho. Dynamiki też nie brakuje, nawet przy wyprzedzaniu w okolicach 100–110 km/h czujecie się dość pewnie za kierownicą. To ważne, bo nie mówimy tu o małym, kompaktowym kamperze, tylko o grubo ponad siedmiometrowej półintegrze.

Tradycyjny prędkościomierz zastąpił tu już cyfrowy ekran, gdzie znajdziemy dodatkowo informacje m.in. o zużyciu paliwa. W naszym przypadku było to ok. 11 l. Wielofunkcyjna kierownica pozwala oczywiście na zarządzanie m.in. tempomatem. Systemów wspierających kierowcę jest więcej, jak liczne czujniki (deszczu, zmierzchu) czy bardzo aktywny w nowych poliftowych Transitach asystent pasa ruchu. 

Jeśli chodzi o szoferkę, to najwięcej dzieje się w centralnej części deski rozdzielczej za sprawą dużego, 12-calowego ekranu. Zarządzamy tu muzyką, nawigacją, temperaturą i nawiewami. Jest nowocześnie, ale niekoniecznie wygodnie, szczególnie w trakcie jazdy. Przestawienie pracy nawiewów wymaga już dość poważnych manewrów w menu tego systemu. Nie jest to specjalnie wygodne dla kierowcy, natomiast to chyba jedyna moja uwaga do kwestii związanych z prowadzeniem. Trzeba pochwalić dużą widoczność zza kierownicy, m.in. za sprawą licznych okien w ścianach bocznych i drzwiach wejściowych do kampera.

Kapitańskie fotele w szoferce z tapicerką taką samą jak w pozostałych meblach w pojeździe są wygodne. Narzekać nie powinni też pasażerowie w tylnej części. Nie ma podwójnej ławki, są natomiast dwa pojedyncze fotele po obu stronach. Na pewno doceni się to bardziej przy dłuższych podróżach, choć trzeba podkreślić, że jeden z foteli ustawiony jest tyłem do kierunku jazdy. Nie każdemu będzie to odpowiadać.

Przebudowa części salonowej z zaproponowanego tutaj układu face-to-face w fotele do jazdy wymaga nieco więcej wysiłku, a przede wszystkim czasu. To sprawia, że model ten nie przypadnie raczej do gustu tym, którzy codziennie zmieniają miejsce pobytu. Natomiast przy dłuższych postojach docenimy wygodę tego salonu.

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 1

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 2
Przestronny salon pomieści spokojnie nawet sześć dorosłych osób. Takie możliwości daje często wybierany w Polsce układ kanap face-to-face

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 3
Duży ekran w szoferce oferuje też podgląd z bardzo szerokiej kamery cofania, co bardzo ułatwia przy tych gabarytach parkingowe i kempingowe manewry

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 4

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 5
Przygotowanie miejsc do jazdy jest trochę czasochłonne. Trzeba jednak podkreślić, że tworzymy dwa osobne fotele dla pasażerów jadących z tej części. Będzie wygodniej

Salon jak w domu

Wspomniany układ, z dwiema kanapami naprzeciwko siebie i stolikiem w centralnej części, pozostaje jednym z najchętniej wybieranych wśród polskich klientów. Kiedy dodatkowo obrócimy z szoferki fotele, zyskujemy bardzo dużą i wygodną przestrzeń, która wydaje się największym atutem tego modelu. Jasna tapicerka, liczne okna (w tym panoramiczne) oraz przyjemne oświetlenie ledowe dodają uroku i podnoszą komfort.

To kamper czteroosobowy, więc w salonie znajdziemy także miejsce do spania dla dwóch osób. Łóżko ma wymiary 190 × 125 cm, a jego maksymalne obciążenie to 200 kg. Będzie więc odpowiednie zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Ta szerokość na poziomie 125 cm może wydawać się niewielka, ale nie sprawia to dyskomfortu. Łóżko oferuje bowiem wolną przestrzeń po obu stronach, co przekłada się na poczucie większej przestrzeni.

Dwa kolejne miejsca do spania znajdziemy w tylnej części kampera. W modelu S72 DC producent proponuje łóżko królewskie. Moim zdaniem największym atutem tylnej sypialni jest ilość miejsca do przechowywania. Trzy duże szafki nad głowami (ale wystarczająco wysoko), dwie szafy z drążkami po obu stronach łóżka oraz aż cztery przestronne szafki przy wejściu do sypialni – to naprawdę dużo. Kolejną przestrzeń znajdziemy oczywiście pod łóżkiem.

Samo łóżko jest wygodne, natomiast nie zostałem jego wielkim fanem. Szerokość na poziomie 150 cm w takim układzie to oczywiście bardzo dużo, natomiast było ono dla mnie trochę za krótkie. Na papierze wygląda OK – 195 cm. Dotyczy to jednak najdłuższej części. Łóżko jest zaokrąglone i krótsze w narożnikach. Przy spaniu we dwójkę i nieco wyższym wzroście może być za krótko. Warto tu jednak dodać, że Sun Living oferuje też modele w innych układach tylnej sypialni.

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 6

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 7

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 8
Kuchnia ładnie się prezentuje z ledowym podświetleniem, choć nie jest przesadnie duża. Można tu jednak dość sprawnie funkcjonować. Kompresorowa lodówka otwierana dwustronnie oraz gazowy piekarnik podnoszą komfort korzystania z tego miejsca

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 9

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 10
Opuszczane manualnie łóżko w przedniej części świetnie się sprawdza. To oczywiście często stosowane rozwiązanie. Wymiary, wysokość, wygoda materaca, możliwe obciążenia – nie mamy tutaj najmniejszych uwag. Załogantki zadowolone!

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 11
Liczba tego typu szafek, zarówno w salonie, jak i tylnej sypialni, może robić wrażenie. Czteroosobowa rodzina spakuje się bez problemu

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 12

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 13
Łóżko królewskie w tylnej części ma podnoszone zagłówki, co z pewnością przyda się w ciągu dnia. Są też praktyczne szafki nocne na telefon (obok są gniazda USB) lub książkę. Taki układ głównej sypialni pozwala też na dodanie większej liczby szafek

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 14
Powiedzmy to otwarcie – łazienka to najsłabszy element tego kampera. Ciasno i niepraktycznie

Kolacja i prysznic

Kuchnia zyskuje przy bliższym poznaniu. Na pierwszy rzut oka część robocza wydaje się po prostu… nie istnieć. Blat roboczy jest bardzo mały, bez możliwości poszerzenia, a i tak jego większą część zajmuje umywalka oraz kuchenka gazowa. Nie wiem, dlaczego trzypalnikowa. Mniejsza kuchenka zostawiłaby trochę cennej przestrzeni na blat roboczy. Wydawało się, że gotowanie tutaj będzie wyzwaniem, ale nie było źle. Myślę, że do tego układu można się przyzwyczaić i nabrać wprawy w korzystaniu z części roboczej. Pierwsze wrażenia były raczej mylne. Na pewno na finalnie pozytywny odbiór części kuchennej wpływ miały głębokie szuflady, duże szafki na akcesoria, ale chyba przede wszystkim piekarnik gazowy. To jeden z tych elementów, o których mówimy w kategorii sprawnie dopasowanego wyposażenia. Nieczęsto widujemy takie rozwiązania w kamperach z tej kategorii wagowej, a okazało się to bardzo praktycznym dodatkiem. W Sun Livingu czy gdziekolwiek indziej – polecamy rozważyć. Podobnie jak wybór lodówki kompresorowej, tak jak tutaj. Supercicha, oszczędna w zużyciu prądu, bardzo wydajna i szybko chłodząca. Zasilane tylko prądem kompresorowe lodówki są widocznym trendem w caravaningu, który Sun Living także zastosował.

O ile kuchnia z czasem przekonała nas do siebie, o tyle łazienka już nie zdołała tego zrobić. Zaskoczenie już na samym początku – w tak niemałym przecież kamperze (730 cm długości) łazienka z toaletą i prysznicem w jednym pomieszczeniu nie jest czymś powszechnym. Owszem, zaoszczędzoną przestrzeń wykorzystano rozsądnie, pozostawiając np. dużo miejsca w sypialni, natomiast sama łazienka okazała się bardzo niepraktyczna. Estetyczna, z ładnym oświetleniem, w spójnej kolorystyce, ale to wszystko. Niewygodna kabina prysznica, bo przede wszystkim bardzo mała. Jej składanie i rozkładanie też nie należało do szybkich i prostych czynności. Wspólna podłoga dla prysznica i toalety jest nieporozumieniem. Mokra podłoga nie jest tym, czego oczekujemy, chcąc szybko skorzystać z toalety. 

Łazienka nie przypadła nam do gustu, choć mowa tu o guście właśnie. Być może znajdą się zwolennicy rozwiązania, gdzie na przestrzeń sanitarną poświęcamy tak mało przestrzeni, jak to tylko możliwe, aby wykorzystać je w miejscach, w których spędzamy zdecydowanie więcej czasu. Prawdopodobnie to był argument producenta za wyborem takiego układu. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy też, że zbiornik wody czystej ma tu pojemność 110 l, a wody szarej 85 l, co jest raczej standardowym, wystarczającym rozwiązaniem.

Ciepła woda w łazience i kuchni, ale też ogrzewanie całego pojazdu to zasługa systemu Truma Combi 6E, który pozwala dogrzewać się gazem (mamy miejsce na dwie butle) lub tzw. miksem (gaz i prąd 230 V). Do systemu grzewczego nie mamy najmniejszych zarzutów. Nowoczesny, wydajny system grzewczy w połączeniu z dobrą izolacją kampera sprawiły, że pobyt był bardzo komfortowy. A trzeba podkreślić, że testy rozpoczynaliśmy wczesną jesienią, kiedy temperatury nocą spadały poniżej zera. Ciepło wewnątrz rozprowadzane jest bardzo równomiernie, anemostaty rozlokowane są w przemyślany sposób, a znajdziemy je m.in. w garażu.

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 15

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 16
Na tyle pojazdu mamy otwierany po obu stronach garaż – duży, rozmiar drzwi to 110 × 69 cm. Garaż jest ogrzewany, ma zestaw mocowań, by bezpiecznie przewozić akcesoria. Doprowadzony jest tu także prąd 12 V oraz 230 V – przyda się, jeśli chcemy np. ładować rowery elektryczne
Testujemy kamper Sun Living S72 DC 17

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 18
Ramowe okna, wpływające na redukcję hałasu, ale też dobrze wyglądające. Obok markiza z ledowym podświetleniem. Bagażnik na cztery rowery. Ten kamper ma swój charakter, podkreślony dodatkowo lakierem Frozen White, który świetnie połyskuje w pełnym słońcu. Sun Living S72 DC prezentuje się naprawdę dobrze

Testujemy kamper Sun Living S72 DC 19
Elektryczny spust szarej wody – bardzo wygodne rozwiązanie, pozwalające „oczyścić się” z nieczystości bez wychodzenia zza kierownicy

Podsumowanie

Testy kampera Sun Living S72 DC pozostawiają w naszej redakcji dobre wspomnienia. To bardzo solidny, sprawiający wrażenie trwałego samochód kempingowy, cichy podczas jazdy, ładnie i estetycznie wykończony. W kwestii układu może nie wszystko nam do końca odpowiadało, natomiast jest to naturalnie rzecz gustu. Na pozytywny odbiór całości z pewnością wpływ miało dodatkowe wyposażenie. Wspomniany piekarnik, klimatyzacja postojowa, przetwornica z podłączeniem do wszystkich gniazdek, a także panel solarny 200 W czy bagażnik na cztery rowery. Jest też markiza F45 z oświetleniem ledowym sterowanym z pilota. Jest wygodnie, są gadżety, ale to oczywiście podnosi ceny – testowany model to wydatek ok. 370 tys. zł brutto. Trzeba jednak dodać, że Sun Living posiada w ofercie znacząco tańsze pojazdy. Ceny zabudów typu alkowa zaczynają się sporo poniżej 300 tys. zł.

Model S72 DC będzie idealnym wyborem dla rodziny 2+2, bo taki układ z pewnością sprzyjać będzie rodzinnym podróżom. Na pewno Sun Living będzie dobrym wyborem na pierwszy pojazd kempingowy. W stosunkowo rozsądnej cenie pozwoli nam poznać wszelkie zalety caravaningu, jednocześnie dbając o komfort i jakość wypoczynku. Z tego też powodu kamperami Sun Living mocno interesują się wypożyczalnie kamperów, które poszerzając flotę, poszukują rozwiązań przystępnych cenowo, ale jednocześnie trwałych.

Test zrealizowaliśmy we współpracy z Grupą Elcamp oraz Warszawskim Centrum Caravaningu, które udostępniły nam ten pojazd. To tam dostaniecie dużo więcej informacji na temat tego i innych modeli Sun Living.

Tekst i zdjęcia: Piotr Łukaszewicz

Artykuł pochodzi z numeru 3 (123) 2025 r. magazynu „Polski Caravaning”.

Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.


Administrator06:00
Artykuł powstał we współpracy z marką Elcamp
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News