Takim przykładem jest sieć sklepów Decathlon i dostępny w ofercie pierwszy namiot dachowy Quechua Roof Top Tent 500. I wiem, że puenta powinna być na końcu, ale niech wybrzmi to już teraz. To udany debiut, szczególnie w kwestii stosunku jakości produktu do jego ceny!
Mało kto wie, że koncepcja namiotu montowanego na dachu samochodu powstała dziesiątki lat temu. Niemniej chęć niezależności, bliższego obcowania z naturą wymuszone niejako przez czas pandemii powodują, że samochodowe namioty dachowe przeżywają swoisty renesans. Oferta wciąż rośnie. Nie dziwi więc, że międzynarodowa sieć sklepów ze sprzętem, odzieżą sportową i turystyczną ma również swój namiot dachowy. Jeden z modeli, czyli Quechua Roof Top Tent 500, miałem okazję używać przez ponad 2 tygodnie. Był ze mną (i moimi małymi dziećmi) na wyjeździe wspinaczkowym na Jurę, podczas wycieczki w Beskidach oraz na weekendowym wypadzie nad jezioro. Jak się sprawdził?
Quechua Roof Top Tent 500 to solidna i przemyślana konstrukcja. Niczym nie odbiega od innych, konkurencyjnych produktów, oprócz oczywiście niższej ceny
Kupując nowy namiot, musimy zamontować belki. Należy je przykręcić do spodu (śruby i klucz w zestawie). Następnie wstawiamy tam specjalne szyny, w które wkręcamy śruby (w zestawie 2 różne długości śrub, w zależności od tego, jak grube i o jakim profilu są nasze belki z bagażnika). Następie wstawiamy namiot na belki bagażnika. Należy pamiętać, że namiot można wstawiać na belki posiadające homologację na obciążenia > 75 kg i zamontowane w szerokości > 78 cm. Przy wadze ok. 45 kg w 2 osoby można bez problemu wstawić namiot na dach auta. Następnie wstawiamy na śruby metalowe blaszki i przykręcamy je. Szkoda, że elementy te nie są pokryte gumą, gdyż mocne przykręcenie lub ewentualne przesunięcie namiotu przed dokręceniem grozi porysowaniem belki. Kolejny drobny minus to brak jakiejś formy zapięcia, zabezpieczenia namiotu przed kradzieżą. W kolejnej generacji powinno to zostać poprawione.
Jemy śniadanie, wietrzymy namiot i za chwilę można zbierać się w dalszą drogę
Namiot dachowy z definicji ma być komfortowy (spanie nad ziemią, na równej powierzchni itd.), niemniej na poczucie tego komfortu wpływają różne czynniki. O wygodnym materacu już pisałem. Kolejna sprawa to termika. W tym przypadku do czynienia mamy z technologią stosowaną od lat w namiotach z Decathlonu, czyli Fresh & Black. To rodzaj opatentowanej tkaniny, która ogranicza absorbowanie ciepła, a równocześnie od środka daje 99% zaciemnienia (co doceniają szczególnie osoby, które lubią spać po prostu w ciemnościach – ja do nich należę). Wspomnianą termikę, a w zasadzie już cyrkulację powietrza wspierają otwierane okna (z siateczką) po bokach oraz możliwość otwarcia dachu i wejścia rzecz jasna. Jednak wspomniane okna boczne nie są w całości zakrywane wewnętrzną warstwą zaciemniającą, więc zastanawia mnie, jak to wpłynie na temperaturę w namiocie w chłodniejsze wiosenne czy jesienne dni. W kwestii komfortu należy także wspomnieć o wodoodporności. Test słupa wody (Schmerber) na tropik namiotu wykazał ponad 2000 mm. Ale to tylko cyfry i nie każdy w to uwierzy. Więc dobrze, że podczas wyjazdu w skały przeszła nad nami burza wraz z intensywnym, kilkugodzinnym deszczem. I wszystko było suche. Choć wilgotne wejście po otwarciu zamka i rolowaniu w celu zapięcia pod sufitem powoduje, że wilgoć skrapla się i pięknie kapie na brzeg materaca, drabinę czy nasze nogi, gdy wychodzimy z namiotu. Taka sytuacja zdarzała się także w innych namiotach, jakie miałem okazje testować, zatem to element do poprawy.
decathlon.pl
Tekst i fot. Grzegorz Miedziński
Artykuł pochodzi z numeru 5 (107) 2022 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.