Spływ Dunajcem - na flisackiej tratwie to niezwykła przygoda oraz spotkanie z dziką, niezmienioną od tysiącleci przyrodą - jedna z największych atrakcji turystycznych Europy.
Tradycja spływu na drewnianej tratwie zbudowanej z połączonych ze sobą wąskich łódek sięga pierwszej połowy XIX wieku.
Spływ tratwami to najlepszy sposób na zwiedzanie Pienińskiego Parku Narodowego. Dunajec wyżłobił w wapiennych skałach wąwóz zwany Przełomem Dunajca.
W trakcie spływu flisacy opowiadają o Pieninach przytaczając legendy o Janosiku oraz pokazując najciekawsze miejsca na trasie. Sezon trwa od kwietnia do października.
Trasa rozpoczyna się w przystani Sromowce – Kąty lub w Sromowcach Niżnych a kończy w Szczawnicy Niżnej lub w Krościenku. Spływ trwa od 2 do 3 godzin.
Istnieją dwie przystanie docelowe:
Jak wygląda spływ Dunajcem?
Z przystani flisackiej w Kątach łodzie zabierają gości w wyjątkową podróż. Przepłyniemy trasę 15 km, zaś różnica poziomów wynosi 36 m. Spływ, w zależności od stanu wody trwa od 2 do 3 godzin. Przez większość trasy popłyniemy neutralnym pasmem granicznym jaki stanowi Dunajec.
W czasie tego rejsu możemy zobaczyć Góry Aksamitki z grotami, gdzie, jak mówią górale przebywał Janosik. Mijając wieś Sromowce Niżne, na prawym brzegu rzeki rozłożona jest wieś Czerwony Klasztor, założona przez kolonistów ze Szwabii i nosząca do 1945 r. nazwę Szwaby Niżne. Przy końcu miejscowości, za starymi lipami, mieszczą się zabytkowe zabudowania klasztorne Czerwonego Klasztoru.
W czasie rejsu roztacza się przepiękny widok na Trzy Korony w całej okazałości. Nurt staje się coraz szybszy. Mijamy Ostrą Skałę, Grabczychę Wyżną, Niżną. Zbliżamy się do przewężenia zwanego Zbójnickim Skokiem. Legenda głosi, że w tym właśnie miejscu zbójnik Janosik przeskoczył Dunajec, uciekając przed węgierskimi żandarmami.Dalej mijamy świnią Skałę i powoli żegnamy się z Trzema Koronami skręcając w lewo, opływając Klejową Górę. Wyłania się masym Golicy. W jego zboczu widać skały w kształcie kapturów tzw. Siedmiu Mnichów.
Dunajec gwałtownie skręca w lewo. Wyrasta przed nami ściana Facimiechu na której zobaczymy postać mniszki oraz wizerunek orła. Teraz Dunajec odbija w prawo i wpływamy na tzw. Leniwe Ploso, gdzie wartka rzeka trochę się uspokaja. Powoli mijamy Piecki, Ligarki i Fujarki. Widzimy już Czerwoną Skałę, Czerteź i Czertezik. Tymi szczytami prowadzi szlak turystyczny ze Sokolicy przez Zamkową Górę na Trzy Korony zwany Sokolą Percią.
Możemy też zobaczyć ślimakową Skałę, a na niej gniazdo bociana czarnego. Przed nami Wilcza Skała, Głowa Cukru i przepiękna Sokolica, nazywana też matką Pienin. Ze Sokolicy rozpościera się chyba najpiękniejszy widok na Przełom Dunajca. Zostawiamy za sobą Sokolicę i wpływamy na tzw. Bystry Prąd. Przed nami wznosi się skała Sama Jedna, po słowacku Osobita, a żartobliwie nazywana Starą Panną.
Wpływamy teraz na Loch - najgłębsze miejsce w Przełomie. Kolejny raz zataczamy łuk, zmieniając kierunek o 180 stopni. Skręcając w prawo mijamy słowacką przystań końcową i w tym miejscu kończy się naturalna granica słowacko - polska jaką stanowi Dunajec. Dalej biegnie szczytami gór. Po lewej stronie mamy Hukową Skałę, po prawej Białą Skałę, tworzą one razem kończące wrota. Przepływamy jeszcze Kacze i dopływamy do Szczawnicy, gdzie kończy się spływ.
Ci, którzy chcieliby przedłużyć sobie wycieczkę łodziami mogą popłynąć 5 km dalej aż do Krościenka. Teraz Dunajec tworzy granicę pomiędzy górami - Pieninami a Beskidem Sądeckim. Mijamy z prawej strony przysiółek Ląd i ujście potoku Grajcarek zwanego też Ruskim Potokiem. Przed nami na środku Dunajca stoi skała Kotuńka.Dopływamy powoli do przysiółka Piaski, gdzie znajduje się przystań załadunkowa. Tutaj widać też pozostałości po zerwanym w czasie wielkiej powodzi w 1934 r. moście. Teraz Dunajec płynie spokojnie, mijamy jeszcze łagodny zakręt i wyłania się przed nami most krośnieński za którym znajdują się przystanie końcowe.
Polska jest piękna. Nie czekaj, ruszaj w drogę!