To nie jest pojazd zaprojektowany dla potrzeb caravaningu. To silna, praktyczna ciężarówka, której zadaniem jest ciężka praca, a nie ładny wygląd. Jednak okazuje się, że praktyczność i siła tego dziwnego pojazdu mogą być wykorzystane w caravaningu off-roadowym.
I dzieje się tak dość często, bowiem przynajmniej kilka firm w Europie proponuje zabudowę kempingową na bazie pojazdu o nazwie Bremach i jego modelu T-Rex. Na pewno nie każdy słyszał o tej marce, a jeszcze mniej osób potrafi powiedzieć, gdzie pojazd powstał czy jest produkowany. Choć trudno w to uwierzyć, Bremach jest firmą włoską i to Włosi odpowiadają za jego oryginalną stylistykę.
JAK DINOZAUR CZY...MULTIPLA?
Można mieć różne skojarzenia, patrząc na kabinę Bremacha T-Rex. Z jednej strony przypomina industrialne ciężarówki rodem z filmu „Terminator”, z drugiej może kojarzyć się z pojazdem stworzonym przez zdolnego amatora we własnym garażu. Znajdziemy w tej stylistyce coś urzekającego, a nawet drapieżnego. Bremach przypomina nam również o samochodzie osobowym, który dla wielu stał się synonimem brzydoty i pomyłki stylistów, a mianowicie Fiacie Multipla. Ten właśnie model wyprodukowany w 1998 roku plasował się na pierwszym miejscu listy 50 najgorszych samochodów wszech czasów „Time”. Na jego temat powstało mnóstwo dowcipów, które wyśmiewały wygląd samochodu (Szczyt rozrzutności? Zamontować w multipli alarm. Potrąciła mnie multipla – uciekłem z miejsca wypadku. Multipla ma jeden plus – na akumulatorze. Gdy multipla przejeżdża obok placu zabaw, dzieci zaczynają płakać...). Warto jednak przypomnieć, że na przełomie wieków auto to było bardzo popularne, a w roku 2000 zajęło drugie miejsce w plebiscycie na Europejski Samochód Roku, przegrało tylko z Toyotą Yaris. Bremachowi T-Rex aż takie triumfy nie grożą – funkcjonuje raczej w swojej off-roadowej, caravaningowej niszy. Warto zauważyć, że nie tylko jego styliści wykazali się fantazją, ale także osoby, które wymyśliły nazwę dla modelu: T-Rex to skrót od Tyrannosaurus rex, który oznacza jednego z najbardziej znanych dinozaurów, jakiego istnienie zostało potwierdzone.
NA EKSPEDYCJĘ I W BEZDROŻA
Kiedyś istniał Tyrannosaurus rex, obecnie istnieje Bremach T-Rex i radzi sobie całkiem nieźle. Bo ma nie tylko oryginalną stylistykę, ale także charak ter, dzięki któremu firmy z różnych krajów sięgają po niego jako po pojazd bazowy do tworzenia off-roadowego kampera. Tak czynią przede wszystkim firmy niemieckie, ale nie tylko – w 2014 roku także czeski Cargo Design stworzył na bremachu zabudowę kempingową, która trafiła nawet do Rosji. Wszystkie pojazdy Bremacha zbudowane są na ramie składającej się z dwóch szyn podłużnych połączonych dwoma poprzecznymi profilami. W zawieszeniu zastosowane są sztywne mosty z resorami parabolicznymi, teleskopowe amortyzatory dwururowe i stabilizatory poprzeczne (tylne i przednie). Układ hamulcowy składa się z tarcz przy każdym kole. Do napędu Bremacha T-Rex stosowany jest najczęściej czterocylindrowy, 16-zaworowy turbodiesel Iveco. Silnik ma pojemność 3000 ccm, moc 146 KM przy 2800 obr./min i 350 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 1400 obr./min. Stały napęd na obie osie (w proporcji 35% przód, 65% tył) jest przekazywany przez sześciobiegową, ręczną przekładnię ZF. Poruszanie się w terenie umożliwia czterostopniowy reduktor oraz blokady tylnej osi i międzyosiowa. To wersja najczęściej oferowana, lecz nie jedyna.
TAKŻE ELEKTRYCZNE I HYBRYDY!
Co ciekawe, od niedawna Bremach T-Rex oferowany jest także z silnikiem elektrycznym, który ma moc 160 elektrycznych koni i na jednym ładowaniu zasięg ponad 200 km. Wyobraźmy sobie przemykającą obok nas bezszelestnie taką dużą i dziwną ciężarówkę jako np. wywrotkę czy dźwig... Polski przedstawiciel włoskiej marki, firma Concept Sp. z o.o. z Bielska-Białej, uzupełnia więc szybko na swojej stronie internetowej: „Jeśli ktoś nie może go znieść, Bremach oferuje ten samo model z benzynowym silnikiem V8 Chevroleta, a jeśli ktoś może znieść ten kontrast, ale nie do końca, wówczas jest dla niego wersja hybrydowa. Każda wersja silnikowa może mieć 2- lub 4-drzwiowe nadwozie ze sztywnym dachem lub 2-drzwiowe w wersji cabrio. Cena – 120 tys. dolarów”. Teraz wiemy, ile kosztuje pojazd bazowy, który możemy przystosować do potrzeb ekstremalnego caravaningu.
NIEMIECKA PROPOZYCJA
Przyjrzyjmy się jednej z propozycji ekspedycyjnego kampera na bazie Bremacha T-Rex, który przygotowała niemiecka firma Exploryx. Exploryx Impala T-Rex to pojazd, który ma długość 5,8 m, podwójną kabinę mogącą pomieścić 5 osób i alkowę. Spać można w alkowie i na rozkładanej sofie. Moc silnika w tym przypadku to 139 kW (190 KM), rozstaw osi wynosi 3900 mm, a waga całkowita to 6000 kg. Wymiary części kempingowej to 3700 na 2100 mm. Zbudowana jest ona z płyt warstwowych GfK o grubości ścianki 50 mm, klejonych za pomocą okrągłych profili narożnych. Podłogę stanowi samonośna, spawana konstrukcja aluminiowa. W zabudowie znajduje się siedem przyciemnionych okien, w tym jedno z moskitierą w części dachowej alkowy. Z zewnątrz dostępne są także luki bagażowe (aż cztery) i markiza. Pojazd posiada oświetlenie aż z trzech stron, co może być bardzo przydatne w ekstremalnych warunkach na bezdrożach.
ŁAZIENKA, KUCHNIA, TRZY SZAFY
W kamperze wyprawowym z założenia spędza się wiele dni i nocy. Musi to być pojazd niezawodny, dobrze wyposażony i pozwalający na przebywanie z dala od cywilizacji przez dłuższy czas. Ważne, by móc się także w cieple wyspać, stąd łóżko w alkowie składa się z wysokiej jakości materaca piankowego, który jest wentylowany i podgrzewany. W części dziennej w Bremachu Exploryx Impala T-Rex do dyspozycji mamy siedzisko, na które składają się dwie ławy z opuszczanym stołem (o wymiarach 1000×850 mm). Po upuszczeniu stołu z siedziska możemy zrobić dodatkowe łóżko dla 2 osób. W części kuchennej znajdziemy blat roboczy ze zlewem ze stali nierdzewnej, szufladami i szafkami oraz trójpalnikową kuchenką gazową. Dodatkowo z boku zainstalowano jeszcze jeden składany blat roboczy, który może być wykorzystywany nie tylko do przygotowywania posiłków. Zaraz obok niego umieszczono lodówkę o pojemności 130 litrów. Łazienka wyposażona jest w zintegrowany z drzwiami skrzydłowymi prysznic, toaletę kasetonową, szafkę łazienkową z toaletką i lustrem oświetlonym przez punkty LED. W środku pojazdu do dyspozycji podróżnych są trzy szafy z przegrodami i plastikowymi pudełkami (wewnątrz oświetlenie LED-owe). Na ekstremalną i nieraz daleką wyprawę potrzebujemy bowiem więcej koniecznych rzeczy niż na weekendowy czy nawet tygodniowy wypad. Być może skorzystamy wtedy także z możliwości wzięcia prysznica na zewnątrz pojazdu – a taką daje Bremach Exploryx Impala T-Rex. Na zewnątrz możemy wziąć zarówno zimny, jak i gorący prysznic, a także podłączyć grill. Z tylnego luku bagażowego można wyciągnąć rowery lub narty – miejsca na nie jest dosyć.
INSTALACJE, ŹRÓDŁA ENERGII
Zbiornik wody pitnej w kamperze firmy Exploryx ma pojemność 300 l. Jest mrozoodporny, zaopatrzony w filtr, a umieszczony w podniesionej podłodze. Zbiornik na ścieki liczy natomiast 120 l. Ogrzewanie to Webasto Dualtop RHA 101 (na olej napędowy), objętość kotła wynosi 11 l. Całość zabudowy ogrzewana jest przez system wentylacyjny. Klimatyzację dostarczyła Truma, podkreślić warto, że wszystkie schowki są wentylowane. Bardzo ważne pod czas wypraw jest także źródło energii elektrycznej. W naszym przypadku dostarcza jej akumulator AGM 12 V 440 Ah. Ten zasilany jest przez alternator, a do dyspozycji mamy także przetwornicę z 230 V na 2000 W. Każdy współczesny kamper wyprawowy wyposażony jest także w ogniwa fotowoltaiczne, nie inaczej jest i tu: na dachu mamy dwie baterie słoneczne o mocy 175 W każda.
SOLIDNOŚĆ I ESTETYKA
Na przykładzie propozycji firmy Expoloryx zobaczyliśmy, że Bremach T-Rex to solidny partner na ekstremalne wyprawy. Jest do nich dobrze przygotowany, silny, dzięki zwiększonym kątom wejścia (od 34 do nawet 45 stopni) i zejścia (od 37 do 42 stopni) oraz prześwitowi (290 centymetrów) pozwala pokonywać terenowe przeszkody. A że nie jest piękny? Cóż, to nie jest najważniejsze, kiedy podróżujemy po bezdrożach. Uznajmy więc, że Bremach T-Rex to brzydal z off-roadowym charakterem. Na pewno znajdą się tacy, którzy nie wyobrażają sobie podróży w nieznane innym pojazdem.
opracował Dariusz Wołodźko
Artykuł pochodzi z numeru 3(82) 2018 Polskiego Caravaningu