Miniony weekend to przede wszystkim rekordowo niskie temperatury. W niektórych regionach Polski zanotowano nawet -25 stopni, u nas, w Zakopanym, termometry pokazały około 20 kresek poniżej zera. Jak w takich warunkach sprawdziły się kampery, które zdecydowały się przyjechać do Zakopanego na kamper-park Olimp?
Weekendowa turystyka caravaningowa stała się w trakcie pandemii dość popularna. Do miejscowości, w których można „coś” robić zazwyczaj przyjeżdżają okoliczni mieszkańcy, którzy nie chcą tracić cennego czasu na przejazd. Nie dziwi więc fakt, że na miejscu pojawiły się przede wszystkim lokalne załogi z Krakowa, jego okolic oraz (nieco dalej) Warszawy. Nie zabrakło nowoczesnych kamperów czy przyczep kempingowych, które doskonale powinny sobie poradzić nawet w tak ekstremalnych warunkach. Ciekawostką jest natomiast postój kamperów i przyczep mających po przeszło 20 lat. Czytając wypowiedzi użytkowników takowych pojazdów na grupach caravaningowych można wysnuć wniosek, że zimowy caravaning nie jest w nich możliwy ze względu na kiepską izolacją czy niewydajne ogrzewanie.
A jak wyglądał mroźny weekend w praktyce? Największym problemem był… sam wyjazd i wjazd na pole. Ci, który zdecydowali się założyć łańcuchy, nie mieli z tym żadnego problemu. Pomimo zastosowania dobrych opon zimowych, najczęściej bez pomocy sąsiada ze swojego miejsca był utrudniony (a czasami i wręcz niemożliwy). Pomoc w caravaningu to jednak rzecz, która realnie istnieje i była świetnie widoczna właśnie teraz, w trudnych warunkach zimowych. Brawo!
Kolejnym, dużym problemem było zamarzające paliwo. Awarii uległ jeden kamper oraz jeden samochód osobowy, holownik przyczepy kempingowej. Okazało się, że użytkownicy jednego i drugiego nie zdążyli jeszcze zatankować zimowego paliwa i ruszyli prosto do Zakopanego. Efekt? Podstawione farelki pod komorę silnika, szybka wymiana kompletnie zamarzniętego filtra paliwa. Wyjazd z pola był przedłużony o parę godzin, ale w obu przypadkach działania przyniosły upragniony skutek.Ci, którzy zdecydowali się na wyjazd do Zakopanego zazwyczaj byli świetnie przygotowani. Łopaty do śniegu, wysokie zmiotki do odświeżania dachów, płyny-odmrażacze do zamków znalazły się na wyposażeniu poszczególnych załóg. Ogrzewania, nawet w starszych pojazdach, poradziły sobie znakomicie. Obowiązkowo należało użyć butli gazowych z propanem. Tym, którzy mieli mieszankę (chociażby autor niniejszego tekstu, ostatnia butla z propan-butanem) doskwierały problemy z Trumą. Ta potrafiła wyrzucić błąd 202 mówiący o tym, że gaz w butli się skończył. Reset na panelu cyfrowym pomagał, ale zaledwie na parę minut. Decyzja o zmianie butli na taką z propanem została podjęta bardzo szybko. Pomocnym w systemach gazowych jest moduł Truma DuoControl, który automatycznie przełącza pobór gazu z jednej na drugą butlę. Wydatek można ograniczyć kupując dokładnie takie samo urządzenie, ale sygnowane logiem GOK. Niegdyś to był oficjalny dostawca urządzeń dla niemieckiego producenta a dziś wypuszcza na rynek swoje własne rozwiązania.
Ciekawostka: większość (jak nie wszyscy) mieli na pokładach elektryczne farelki. Nie można było ich stosować ze względu na nikłą wydajność systemu elektrycznego na kempingu, ale i tak niektórzy próbowali. Efekt był przewidywalny - prąd nie działał nie tylko u „farelkowicza”, ale również u wszystkich jego sąsiadów.Podsumowując, kampery i przyczepy kempingowe są zbudowane tak dobrze, że niestraszne im temperatury nawet rzędu -20 stopni Celsjusza. Wystarczy zastosować się do naszych rad by wypoczynek w pojeździe kempingowym był wygodny przez cały rok a nie tylko w ciepłe wakacje. Do zobaczenia w zimowej aurze!
#ZimowyPC - pod tym hashtagiem znajdziecie wszystkie treści związane z zimowym caravaningiem.