Tym razem do testu wybraliśmy kampera Rimor Katamarano. Pojazd dwuletni, pięcioosobowy: 5 miejsc do jazdy i 6 do spania. Najlepiej sprawdza się jednak przy załodze 4-osobowej. Nie trzeba wówczas rozkładać dodatkowego łóżka, co zmuszałoby z kolei do złożenia stołu i w znacznym stopniu ograniczało swobodne poruszanie się po wnętrzu.
Pojazdu użyczyli nam Hanna i Jarosław Ossowscy, właściciele nowo otwartej wypożyczalni kamperwakacje.pl z Turza obok Gdańska.
- Od kilku lat – mówią - jesteśmy użytkownikami kampera. Przez ten czas zdążyliśmy poznać wszystkie potrzeby związane z tą formą wypoczynku i dlatego zdecydowaliśmy się na otwarcie wypożyczalni oraz zarażanie innych tą wspaniałą formą wypoczynku.
Wszystko!
Z reguły kampery z wypożyczalni wyposażone są dość oszczędnie. Ten - miał wszystko! Począwszy od naczyń, garnków i sztućców, chemii, telewizora, dvd a na komplecie krzeseł i stoliku skończywszy. Był nawet grill gazowy. Z domu zabraliśmy tylko pościel.
- Chcemy, aby klient nie martwił się o nic, a tylko korzystał z uroków zaplanowanego przez siebie wypoczynku - mówi właściciel. Dodaje również, że w wypadku awarii lub kolizji pojazd jest tak ubezpieczony, że wynajmujący nie będzie miał z tego powodu problemów.
- W tym modelu zdecydowaliśmy się również na wprowadzenie kilku udogodnień, m.in. obniżenie łóżka. W czasie użytkowania zaobserwowaliśmy bowiem, że starszym osobom z trudnością się na nie wchodzi i niewygodnie na nim siedzi - dodaje pan Jarosław.
Stół jest duży - nawet dla pięciu osób...
... ale siedzenia dla pasażerów to pomyłka.
Trumatic C działa bez zastrzeżeń, nawet w czasie jazdy.
Część mieszkalna
Ustawienie mebli w kamperze nie pozostawia wiele do życzenia. Przy 4-osobowej załodze nie ma problemu z korzystaniem ze stołu. Co więcej - jest on tak duży, że bez problemu zmieści się na nim zastawa nawet dla pięciu osób. Obracane fotele kierowcy i pasażera zdają egzamin, choć minusem jest utrudnione obracanie tego drugiego. Duża liczba szafek i jedna duża szafa pozwoliły nam na pomieszczenie wielu rzeczy. Z pewnością dodatkowe szafki, które zamontowano po obniżeniu łóżka w tyle kampera, ułatwiły zadanie. Z doświadczenia wiem, że jeśli byłoby ich więcej - też byśmy je wykorzystali. Jednak usilnie uczymy się ograniczania ilości zabieranego bagażu.
Z wnętrza można sięgnąć do luku bagażowego...
... a właściwie - prawie garażu.
Naczynia są bezpieczne.
Kuchnia i łazienka
Pod kuchenką - lodówka Electrolux (standardowo na gaz, 12 V i 230 V) dawała sobie świetnie radę w ciepłe dni długiego majowego weekendu. Szafki kuchenne nad zlewem - przeznaczone do przechowywania naczyń - posiadały specjalne zabezpieczenia, ograniczające przemieszczanie się naczyń w czasie jazdy. Na uwagę zasługuje duża łazienka z oddzielonym przez parawan prysznicem. W łazience znalazło się też miejsce na dwa schowki - szafki na kosmetyki i inne podręczne rzeczy.
W luku - plus
Bardzo duży, dostępny z obu stron, bagażnik jest niewątpliwie wielkim plusem. Szerokość włazu to 74 cm a wysokość 112 cm (po przeróbce - w oryginale właz był wyższy - około 135 cm). Został zmniejszony ze względu na przeróbkę tylnego łóżka. Zostało ono obniżone o ok. 25 cm, co było naszym zdaniem strzałem w dziesiątkę. Znacznie ułatwiło to wchodzenie na tylne łoże i dodatkowo umożliwiło zainstalowanie z lewej strony pojazdu (z tyłu, nad kanapą) dodatkowych szafek. Przeróbka została zrobiona przez zaprzyjaźniony zakład stolarski z Elbląga. Wracając do garażu - bo tak można nazwać tylny luk bagażowy - jest on niezastąpionym w kamperze elementem dla takich podróżników jak ja i moja rodzinka. Testowany przez nas kamper nie miał tylnego bagażnika na rowery, więc musieliśmy umieścić je w garażu; bez większego problemu zmieściły się w nim dwa duże i jeden średni „góral”. Taki luk ułatwia znacznie organizację i utrzymanie porządku w pojeździe. Obok rowerów bez problemu zmieścił się w nim cały mój sprzęt wędkarski - bez którego się nie ruszam. Plus komplet krzeseł i stół. Przydatnym rozwiązaniem jest też stworzenie możliwości dostępu do garażu ze środka kampera. Z drugiej jednak strony jest to dodatkowe miejsce do chronienia przed złodziejem. Ale i na złodzieja mieliśmy sposób: w aucie na wszystkie drzwi zastosowano specjalne zabezpieczenia firmy Fiamma.
Komfort jazdy
Niestety, materiały wykorzystane do zabudowy w czasie jazdy wytwarzają dość duży hałas. Siedzenia kierowcy i pasażera są wygodne, choć po kilku godzinach jazdy odczuwalne jest zmęczenie pośladków. Niestety, siedzenie dla pasażerów przy stole, to pomyłka: jest niewygodne! Linia oparcia jest zbyt prosta, przez co siedzące tam osoby bardzo szybko się męczą. Na szczęście - podczas naszej wyprawy siedziały tam dzieci w swoich fotelikach, co złagodziło ten dyskomfort. Jednak odczuwalny był tam brak podłokietnika. Koniec zabudowy znajdował się w odległości 180 cm od tylnej osi, co jednak w praktyce nie wpływało na manewrowanie. Spodziewaliśmy się większych utrudnień.
W kuchni da się żyć.
W łazience zmieścisz się Ty...
Nie na wyścig, ale...
130-konny silnik Forda z turbodoładowaniem jest idealnie dopasowany to tej wielkości zabudowy. Przy dość znacznym obciążeniu wyprzedzanie i jazda na wzniesieniach nie stanowiły żadnego problemu. Silnik zwinnie przyspieszał i - co najważniejsze - miał dość duży zapas mocy niezbędny przy wyprzedzaniu. Przetestowaliśmy go na odcinku 1500 km i przy jeździe ze średnią prędkością 90-100 km/h osiągnęliśmy dość dobry wynik, bo zaledwie 9,5 l/100km. Rodzaj zabudowy z założenia zakłada ograniczenia w wyścigowej jeździe. Nie jest to F1, ale nasze oczekiwania były skromniejsze, niż okazało się w rzeczywistości. 120 km/h to prędkość optymalna. Bardzo dobrze w tym samochodzie sprawuje się tempomat, a jego opanowanie to kwestia kilku wskazówek. W kamperze jest on nieocenioną rzeczą, a tych, którzy go nie posiadają odsyłamy do artykułu Rafała Dobrowolskiego z kwietniowego wydania „PC”.
... i prysznic!
W czasie wieczornych spotkań dzieci mogą spać w alkowie a dorośli - się bawić.
(oprac. cejot)