Byliśmy na Mobilexpo
Drugi weekend października był ważny dla świata polskiego caravaningu. Do Krakowa, już po raz trzeci, zjechali na targi producenci, dealerzy i użytkownicy przyczep oraz kamperów. A także ci, którzy na razie o nich tylko marzą. „Polski Caravaning” był głównym patronem medialnym krakowskich targów.
Na terenach targowych Chemobudowy mieliśmy trzy przenikające się, lecz zauważalne strefy. Pierwsza – centrum wydarzeń – to główna hala wystawowa, gdzie w sporym tłoku upchnięto głównie kampery, nieco przyczep i trochę innego sprzętu. Druga – to spory namiot wraz z przylegającym do niego placem. Te rejony były królestwem maszyn off-roadowych i towarzyszącego im wyposażenia. Trzecia strefa wypełniona była głównie przez pojazdy, którymi na targi przybyła caravaningowa brać, w liczbie kilkudziesięciu załóg. Jak to jest w zwyczaju – z okazji targów pojawili się żądni poznania rynkowych nowości. No i towarzyskich spotkań, na których dzielono się wrażeniami z kończącego się powoli sezonu podróży.
III Targi Pojazdów Terenowych i Turystycznych Mobilexpo 2009
W ciągu dwóch targowych dni ekspozycję zwiedziło około 5 tysięcy osób. To nieco więcej, niż przed rokiem.
- Obawiałem się, że może być gorzej – podsumował imprezę Mieczysław Trojan, gospodarz targów. - Rok wszak mieliśmy trudny, ale - jak widać - zainteresowanie publiczności utrzymuje się. Gorzej z wystawcami. Niektórych musiałem tu ściągać siłą. Jakby nie rozumieli, że to tu, tak naprawdę, „rodzą się” ich przyszli klienci. Cieszę się, że na towarzyszący imprezie zlot przybyło trzy razy więcej niż ostatnio kamperowców. Dzięki nim (i ich życzliwości) zwiedzający mogą skonfrontować na miejscu teorię z praktyką.
Ludzie...
Wśród licznych barwnych postaci caravaningowego światka dostrzegliśmy znane twarze ludzi, którzy swą działalnością organizacyjną bądź osiągnięciami podróżniczymi wywierają znaczący wpływ na to, co się ważnego dzieje w środowisku. I tak – pośród zwiedzających łatwo można było natknąć się na Medarda Formelę, gdynianina, który swym niezniszczalnym kamperem dotarł m.in. nawet do Kazachstanu – a do Krakowa zawitał niemal wprost z kilkumiesięcznego rajdu po zachodniej i południowej Europie. Równie rozpoznawalną postacią był Jacek Jarosik z Tczewa. A zwłaszcza – jego pojazd marki żuk, którym wraz z synami (i nie tylko) pokonywał w ostatnich latach bezdroża w Azji i w górach Europy. Jego działalność podróżniczą doceniono m.in. podczas kolejnych edycji „Kolosów” – najbardziej prestiżowej imprezy w środowisku polskich podróżników. O obu wspomnianych globtroterach pisaliśmy w „PC” już niejednokrotnie, zaś tym razem w Krakowie Team Bradziaga miał przy okazji targów obszerną prelekcję. Widownia była pełna! Podobnie jak o Karolu Guzowskim, mieszkańcu Wielunia, który niedawno, pod flagą i patronatem naszej redakcji odbył (wraz z małżonką) wyprawę w góry Rumunii, w zbożnym celu odwiedzenia mieszkających tam rodaków. Zawiózł tam swoją przyczepą potężny transport pięknych, nowych polskich książek. Nie da się też pominąć kolejnych niebanalnych gości w niezwykłych osobach Tadeusza Sakowskiego – przywódcy CamperTeamu i Kazimierza Kluski – podróżnika z sukcesem łączącego pasję wędrowania z twórczością literacką. Obu panów gościliśmy już na naszych łamach – teraz zaś umówiliśmy się na więcej! Podczas targów odbyła się też konferencja prasowa działaczy Polskiego Towarzystwa Turystyki Camperowej i Caravaningowej, które pod przewodnictwem prezesa Janusza Kolińskiego walczy o lepsze warunki do rozwoju ruchu caravaningowego w Polsce. O lepsze przepisy i inwestycje w infrastrukturę polskich kempingów oraz benzynowych stacji.
Niespodzianka w zlotowym „miasteczku”...
... i maszyny
Czas na parę spostrzeżeń prosto z targowych stoisk. Wypatrzyliśmy tam nieco ciekawostek i nowości. Największą niespodzianką okazał się prototypowy egzemplarz kampera rodem z… Warszawy. Tak – tam to właśnie powstał, na podwoziu nissana, czteroosobowy pojazd, bardzo zgrabny i wyposażony ze smakiem. W dodatku – jak wieść niesie – jego cena ma być bardzo przystępna. Nic więc dziwnego, że przez oba targowe dni Neo-Traveller otoczony był wianuszkiem gapiów, a lekko oszołomieni popularnością jego twórcy bezustannie udzielali szczegółowych wyjaśnień.
... i w targowej hali.
Mieliśmy więc i w Krakowie – niczym w jakimś Düsseldorfie – światową premierę kampera! Inną nowością, chociaż już dobrze znaną z zapowiedzi, był na targach Fiat Luxoo, którego przedstawialiśmy na łamach „PC” w czerwcu br. Kolejna niespodzianka kryła się za to w zlotowym „miasteczku”. Bardzo zgrabny i efektowny nissan z kabiną, która okazała się być zrobiona własnoręcznie przez właściciela pick-upa. Rok pracy w garażu wystarczył do powstania tego cudu, w którym siedząc ma się wrażenie przebywania w sporej przyczepie. A jednak to naczepa, i to taka, gdzie np. w łazience można poczuć się jak w domu, bo składa się ona z dwóch przestronnych pomieszczeń!
W naszym konkursie dla prenumeratorów zwyciężyła Halina Kolińska. Nagroda od firmy Frankana.
O tych i innych targowych tematach będziemy jeszcze pisać. Teraz wspomnijmy jeszcze o naszym stoisku, które – ku naszej satysfakcji - licznie odwiedzane było przez Czytelników oraz producentów i dealerów sprzętu. Rozmowy, dyskusje… A na koniec – losowanie nagród w specjalnym konkursie. Szybko i miło minął nam czas w Krakowie, chociaż daleko targom tym do porównań z choćby średniej rangi imprezami tego typu na świecie. No, ale przecież i sam Kraków zbudowano nie od razu…
Tekst i zdjęcia: Janusz Czerwiński
Na targach prezentowane były między innymi pojazdy następujących marek: Arca, Bavaria, Blucamp, Bürstner, Chausson, Camos Multimedia, Eura Mobil, Hobby, Karman Mobil, Niewiadów, Blucamp, Hymer, Dethleffs, Pilote, Weinsberg, Tec, Lmc, Tenttraller, Wilk. W obsłudze targów pomogła nam firma ABM Campers, udostępniając swój kamper oraz firma Niewiadów (z prototypem nowej przyczepy). Jeden kamper (od firmy Camp & Travel) stanowił bazę dla naszego stoiska.