Choć kojarzona z niedogodnościami, turystyka ekspedycyjna to coraz popularniejsza forma spędzania wolnego czasu. Wyprawa w trudne tereny nie musi wiązać się jednak z niewygodą, o czym przekonają się wszyscy, którzy w taką podróż udadzą się Ramblerem 4x4.
Jak zapewnia producent, brytyjska spółka Rambler 4x4 LTD, pojazd sprosta oczekiwaniom najbardziej wymagających globtroterów, łącząc w sobie możliwości wszechstronnych samochodów terenowych z wygodą luksusowych hoteli.
- Rambler został zaprojektowany z myślą o tych, którzy oczekują od podróżowania niestandardowych przeżyć – mówi Rodolfo Gomes, dyrektor zarządzający w spółce Rambler 4x4 Limited. - To maszyna, która wyznacza nowe trendy w turystyce. Dzięki napędowi 4x4, wysokiemu momentowi obrotowemu, blokadom mostów tylnego i przedniego, wyciągarce, trapom piaskowym oraz sprężarce do pompowania kół, Rambler jest świetną propozycją dla tych, którzy pragną odkrywać miejsca oddalone od miejskich cywilizacji, położone w najtrudniejszych warunkach terenowych. Niezawodny, bezpieczny i multifunkcjonalny samochód ekspedycyjny pozwoli swoim właścicielom przeżyć niezapomnianą przygodę.
Twórcy Ramblera duży nacisk położyli na bezpieczeństwo przyszłych użytkowników pojazdu, wyposażając pojazd w... opancerzoną łazienkę – odporną na ostrzał z broni krótkiej czy odłamki granatów. Innym elementem podwyższającym bezpieczeństwo podróżników jest system „Panika”, który zapewnia jednoczesne włączenie wszystkich syren i świateł, zamknięcie pojazdu oraz uruchomienie mechanizmu opuszczania dachu i podnoszenia schodków wejściowych.
- Jeden przycisk pozwala na odstraszenie intruzów i szybkie oddalenie się z miejsca zagrożenia – podkreśla Rodolfo Gomes. - Dodatkowo, dzięki czterem kamerom umieszczonym po każdej stronie samochodu, możliwa jest pełna kontrola nad tym, co dzieje się dookoła pojazdu. Wyposażone w podczerwień urządzenia pozwolą na obserwowanie i nagrywanie tego, co dzieje się wokół, także po zmroku.
Bardzo praktyczna jest konstrukcja dachu części mieszkalnej, który może być elektrycznie opuszczany na czas jazdy lub transportu. Rezultatem są mniejsze opory powietrza, a co za tym idzie – mniejsze spalanie. Funkcjonalność ta umożliwia także przewóz Ramblera w standardowym kontenerze morskim, dzięki czemu podróżnicy mogą łatwo i szybko rozpocząć wyprawę w praktycznie dowolnym miejscu na ziemi. Bak paliwa jest pojemny i pozwala na przejechanie nawet 2 tysięcy kilometrów – bez konieczności tankowania. Silnik odpalimy niezależnie od warunków atmosferycznych, a to dzięki zamontowanemu w pojeździe podgrzewanemu bakowi i przewodom paliwa, które uniemożliwią ewentualne zamarznięcie oleju napędowego. Co więcej, nowy pojazd wyposażony jest w powierzchnię bagażową o łącznej pojemności 1650 litrów. To mniej więcej tyle, ile pomieszczą łącznie 4 samochody osobowe typu kombi.
We wnętrzu znajdziemy wszystko, co potrzebne do codziennego funkcjonowania. Najwyższy komfort podczas odpoczynku zapewnia starannie wykończona część mieszkalna pojazdu. W Ramblerze zastosowano system wentylacyjny, który utrzymuje w pojeździe nadciśnienie – zapobiega to dostawaniu się kurzu do środka podczas jazdy po piaszczystych, zapylonych drogach. Część kuchenna wyposażona jest w mikrofalówkę oraz zasilaną olejem napędowym kuchnię dwupalnikową. Pożywienie przechowamy w lodówce o pojemności 130 litrów. Dwa a nawet trzy dni pracy sprzętu bez doładowywania umożliwią specjalne, hotelowe akumulatory o pojemności do 430 Ah.
- Wyposażyliśmy pojazd w bardzo czułe panele słoneczne o mocy 750 W – dodaje Rodolfo Gomes. - Pozwolą one na niezależność energetyczną nawet przy dużym zacienieniu czy sporym zachmurzeniu nieba.
255-litrowy jest zbiornik na czystą wodę, na brudną ma pojemność 85 litrów. Pojazd wyposażony jest w zasilane olejem napędowym ogrzewanie oraz bojler, zapewniając komfort nawet na Syberii. Producent zastosował także odpowiedni filtr, który pozwala na oczyszczenie wody czerpanej ze zbiorników naturalnych.
- Pragniemy zainteresować naszym produktem wszystkich tych, którzy są znudzeni tradycyjnym wypoczynkiem w luksusowych hotelach lub nieusatysfakcjonowani rozwiązaniami oferowanymi przez dostępne na rynku pojazdy ekspedycyjne – podsumowuje Rodolfo Gomes.
Artykuł pochodzi z numeru 2(71) 2016 Polskiego Caravaningu