Zapewne wszyscy fani caravaningu w Polsce doskonale znają kultową „N-kę” (N126), produkowaną od 1973 roku w Niewiadowie. Wielu wie również, że wcześniej prowadzona była – również w Niewiadowie – produkcja przyczep Tramp (lekkie przyczepy namiotowe). Jednakże tylko nieliczni kojarzą, że pomiędzy Trampem-66 czy Trampem-68, których seryjna produkcja ruszyła w 1966 roku, a N126 pojawił się w 1970 roku jeszcze jeden cud rodzimej myśli technologicznej rodem z PRL-u – przyczepa Romi.
Zminiaturyzowana karawana Romi-23 była tak mała, że dla dorosłego człowieka niemożliwe było stanąć w niej w wyprostowanej pozycji. Nadwozie wykonane było ze sklejki cienkowarstwowej, laminowanej żywicą poliestrową. Była lekka (zaledwie 300 kg!) i stawiała mały opór, co sprawiało, że mogła być holowana przez małe pojazdy. Model miał cztery okna, w tym jedno otwierane (z przodu). Miejsca do spania miały wymiar 190x179 cm, zaś wyposażenie obejmowało szafę ubraniową, szafkę żywnościową, stolik składany i wysuwany na zewnątrz bufet, na którym ustawiano kuchenkę, miski itp. W modelu tym można było zainstalować lodówkę Polar 12 oraz dołożyć przedsionek namiotowy o powierzchni 5 m2.
Romi-23 była produkowana w latach 1970-72. W tym czasie z taśmy produkcyjnej zeszło w sumie tylko 570 sztuk, więc niewielkie są szanse na znalezienie takiego modelu w nienaruszonym stanie. Nam się jednak udało. Jedną z nielicznych, w pełni zachowanych Romi-23 znaleźliśmy na placu firmy zajmującej się sprzedażą używanych przyczep kempingowych Przyczepy Kempingowe Wiórek (www.przyczepykempingowewiorek.pl). Pan Jacek, jej właściciel, jest od lat fanem zarówno caravaningu, jak i motoryzacji z czasów PRL-u. Romi-23 stoi zatem dumnie, w godnym towarzystwie fiata 125p z 1968 roku (unikat z pierwszych 7 miesięcy produkcji) oraz fiata 126p z roku 1975. Obok konkuruje z nią przyczepka Hymer Eriba z 1964 roku. Prawdziwe rarytasy!
Romi-23 znalazła się w kolekcji Pana Jacka przypadkowo. Ofertę sprzedaży wypatrzył w internecie jeden z pracowników. Kiedy pojechał obejrzeć przyczepę wiedział już, że znalazł skarb. Długo nie musiał przekonywać Pana Jacka do zakupu. Przyczepa okazała się świenie utrzymana, wręcz niewiarygodne, zważywszy na fakt, że wyprodukowano ją w 1971 roku. Kupiona była w Motozbycie w Katowicach za niecałe 32 290 zł. Numer fabryczny: 207. Zarówno z zewnątrz, jak i w środku wszystko jest w świetnym stanie. Nawet tapicerki nie wyglądają na zniszczone.– Kiedy ją przytransportowaliśmy na plac i otworzyłem, oniemiałem dosłownie z wrażenia – wspomina Pan Jacek. – To było fenomenalne wrażenie, zupełnie jakby czas stanął w miejscu! Przyczepa była w świetnym stanie, wyglądała tak, jakby 30-40 lat temu ktoś z niej wyszedł dosłownie tylko na chwilę. W środku były nie tylko typowe elementy wyposażenia, jak meble turystyczne, kuchenka gazowa i elektryczna, hamak, wieszane półki czy lampa naftowa, ale też na ścianach wisiały dawne proporczyki z lat 70. oraz czarno--białe zdjęcia właścicieli. Sprzęt kuchenny, talerze, kubki, miski – wszystko w nienaruszonym stanie. W cukierniczce był nadal cukier, w solniczce sól, a w kanistrze CPN-u woda... Po prostu szok!
Artykuły toaletowe, stare świece, a nawet plecak, siatka na zakupy i torebka - to kolejne znaleziska.
Przyczepa rzeczywiście robi wrażenie, jakby czas się zatrzymał. Wygląda dokładnie tak jak w firmowych opisach Niewiadowa. Malutka, zgrabna, przemyślana. Jest wręcz przytulna, a z całym nienaruszonym wyposażeniem tworzy niesamowity widok. Przyglądamy się trochę proporczykom i postaciom na fotografiach. Wkrada się melancholia...– Wszystko to zachowałem i przechowuję jako relikt tamtej epoki – śmieje się nowy właściciel.
– W sumie myślałem nawet, aby za pośrednictwem Facebooka na przykład odnaleźć rodzinę dawnych właścicieli, może te zdjęcia byłyby dla nich cenną pamiątką? – zastanawia się Pan Jacek.
A może odnajdą się wśród czytelników „Polskiego Caravaningu”?
Chętnych, którzy chcieliby zobaczyć Romi na żywo, zachęcamy do odwiedzin placu z przyczepami w Wiórku koło Poznania (www.przyczepykempingowewiorek.pl).
Źródła: www.niewiadow.pl
www.karawaning.pl
Artykuł pochodzi z numeru 5(78) 2017 Polskiego Caravaningu