artykuły

niezwyklostkiNIEZWYKŁOSTKI
ReklamaBilbord - WCF 26.04-12.05 Sebastian

Malec w przyczepce

Czas czytania 4 minuty
Malec w przyczepce

Jednośladowiec napędzany siłą nóg i caravaning? Hitem sezonu są przyczepki rowerowe – alternatywa dla rodziców, którzy chcą przewozić swoje dzieci rowerem.

Do fotelika, którym przewozimy dziecko na kierownicy albo na bagażniku, jesteśmy już przyzwyczajeni. Coraz częściej w polskich miastach widujemy rowerzystów, którzy ciągną za sobą zadaszone przyczepy. W środku siedzi dziecko. Niektórzy klaszczą w dłonie z zachwytem, inni podchodzą do pomysłu sceptycznie. Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu rozwiązaniu, a Czytelnikom – rodzicom, którzy na swoje wyprawy caravaningowe zabierają rowery, pozostawmy wybór.

Lepsza od fotelika?
To tradycyjne rozwiązanie umożliwiajace przewożenie dziecka na rowerze. Jeśli dodatkowo robimy to na kierownicy, to mamy swoją pociechę „przy sobie” i możemy do niej mówić. Jeśli jednak myślimy o dłuższych podróżach, to takie rozwiązanie może stać się męczące – zarówno dla prowadzącego jak i małego pasażera. Dobra przyczepka jest dużo wygodniejsza niż fotelik: w przyczepie dziecko może wygodnie oprzeć głowę i przespać się. Poza tym może wozić z sobą zabawki. Pełne zadaszenie chroni przed słońcem, deszczem oraz owadami. Wreszcie - po założeniu turystycznych sakw, na rowerze brakuje miejsca na fotelik, a przyczepka będzie w takim wypadku świetnym rozwiązaniem.

A bezpieczeństwo?
Przewożenie dziecka na kierownicy może nie wzbudzać zaufania. A przyczepka? Na Zachodzie są one używane od wielu lat. Oto kilka podstawowych wniosków, jakie można wyciągnąć od tych, którzy używają ją nie od wczoraj. Dziecko znajduje się dużo niżej niż w przypadku fotelika, a co za tym idzie – przyczepka jest dużo bardziej stabilna. Przewrócenie się roweru nie powoduje przewrócenia się przyczepki, a jeśli nawet - to dziecko jest chronione „klatką” z metalowych rur. Przyczepki są wyposażone w pasy bezpieczeństwa. Zalecane jest również uzupełnienie całości wyposażenia o kask dla dziecka.

ReklamaMalec w przyczepce 1
Dobre siedzenie to podstawa
Musi być przede wszystkim wygodne. Dziecko powinno w nim przebywać w pozycji półsiedzącej, a oparcie dla głowy musi tak zaprojektowane, aby znalazło się na nim miejsce na kask. Nogi powinny być jak najbardziej wyprostowanie – zgięcie w kolanach powinno zachowywać kąt rozwarty.

Malec w przyczepce 2

Przyczepka ciągnięta przez rower przestaje już być tylko zjawiskiem na paradach ulicznych, lecz poważną formą aktywnego spędzania wolnego czasu z dzieckiem.


Konstrukcja
W przyczepkach ważnym elementem „klatki” jest rura poprzeczna (roll over bar), która uniemożliwia zapadnięcie się ścian do środka w przypadku przewrócenia przyczepki na bok. Boki powinny być wykonane tak, aby dziecko nie mogło sięgnąć do kół. Im większe koła, tym przyczepka jest mniej podatna na wstrząsy. Na drogi szutrowe, polne i leśne lepiej wybrać koła 20” niż 16”. Niektóre modele posiadają dodatkową amortyzację, którą można dostosować do wagi dziecka. Wreszcie, dla małych dzieci (10-20 mies.), które wprawdzie już potrafią samodzielnie siedzieć, ale jeszcze są ogólnie wiotkie - można dokupić dodatkowe wkładki stabilizujące pozycję - zapobiegają one kołysaniu się dziecka na boki.

Nielegalne?
Polskie „Prawo o ruchu drogowym” przywiduje przewóz osób przyczepkami osobowymi tylko w zestawie z pojazdem mechanicznym, tj silnikowym, bo taka przyczepka musi być zarejestrowana i ubezpieczona. Ma to oczywiście związek z kwestią odpowiedzialności cywilnej w razie wypadku.

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
- Przejechaliśmy odcinek 450 km z taką przyczepką – wypowiada się jeden z internautów na forum w sieci. - Niekiedy policjanci nam machali przyjaźnie, jednak w okolicy Zatoki Szczecińskiej stróż prawa zatrzymał nas, przypominając o przepisach. W końcu - po kilku minutach rozmowy - sam stwierdził, że nie wie, czy dać nam mandat  - skoro przejechaliśmy taki kawał drogi i nic się nie stało. W rezultacie nas tylko upomniał i życzył szerokiej drogi – opowiada.

Przyczepki mają wkrótce zostać zalegalizowane, jak w innych krajach UE, tym bardziej, że jest ich coraz więcej na polskich ulicach.

Dawid Majer


24.09.2009
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News