Gdzie pływać może każdy... a gdzie tylko niektórzy. Europa posiada mnóstwo wspaniałych, malowniczych śródlądowych szlaków wodnych dostępnych w jachtingu turystycznym. Nie wszystkie jednak akweny nadają się do pływania dla każdego turysty.
Znaczna część interesujących europejskich akwenów posiada wysokie wymagania nawigacyjne, zatem, aby po nich pływać, potrzebne są profesjonalne kursy udokumentowane stosownymi patentami żeglarskimi bądź motorowodnymi, wysoki poziom doświadczenia, a także odpowiedni sprzęt.
Tu się tak nie da • norweskie fiordy (oraz inne fiordy, np. Limfjord w Danii) – kilkukilometrowej szerokości fiordy i kilkudziesięciokilometrowe długości powodują ryzyko powstawania zbyt dużych fal a ponadto stopień trudności żeglugi podwyższają strome, często niedostępne brzegi; • bałtyckie (i nie tylko) wybrzeża szkierowe (np. w Finlandii) – są to w zasadzie akweny śródlądowe, choć woda w nich jest słona i teoretycznie należy do przybrzeżnych wód morskich. Akweny te usiane są setkami, a nawet tysiącami wysp, pomiędzy którymi slalomuje turysta na łodzi. Krajobraz szkierów jest uroczy i w dużym stopniu przypomina jeziora. Do brzegów jest dość blisko. Istotą szkierów, która wyklucza turystykę wodną dla laika jest skalna konstrukcja wysepek i dna. Takie akweny są wyjątkowo niebezpieczne w przypadku wejścia łodzią na podwodne skały. Aby bezpiecznie poruszać się po tych wodach, oprócz doświadczenia i umiejętności niezbędny jest nowoczesny sprzęt nawigacyjny, łącznie z możliwością stałej precyzyjnej analizy dna;
• szwedzki kultowy kanał Göta – na jego szlaku znajdują się ogromne jeziora (jezioro Vänern 5585 km2 jezioro Vätern 1912 km kw.), po których pływanie nie jest bezpieczne dla turysty masowego, bez odpowiednich kwalifikacji i sprzętu. Warunki żeglugowe na tak wielkich jeziorach zbliżone są do morskich (kilkumetrowe fale, brak widoczności brzegu); • wielkie jeziora alpejskie (np.: Bodeńskie, Genewskie) – jeziora te, choć o niepodważalnych walorach krajobrazowych, nie są bezpieczne dla masowego niewykwalifikowanego turysty. Przy szerokościach dochodzących do 20 km i długościach do 70 km, na akwenach tych powstają niebezpieczne kilkumetrowe fale. Ponadto, większość alpejskich jezior posiada niegościnne skalne brzegi, a brzegi teoretycznie dostępne są sprywatyzowane i odstraszają ogrodzeniami, betonem itp. Dla turysty wodnego rodem z Mazur, gdzie można przybić praktycznie do każdego krzaka w dowolnie wybranym miejscu na horyzoncie, brzegi jezior alpejskich okażą się dosłownym zderzeniem ze ścianą; • rosyjskie i ukraińskie magistrale wodne oparte na głównych rzekach (np.: Wołga 3256 km dł., Kama 2032 km dł., Don, Dniepr) oraz gigantycznych jeziorach zaporowych, których długości dochodzą do 500 km (np. Zalew Kujbyszewski – 6450 km²), a szerokości do 50 km (np. Zalew Rybiński – 4580 km²). Tak olbrzymie akweny nadają się wspaniałe do turystycznej żeglugi dla rivercruisers, które od dziesiątek lat wożą turystów w ramach wielodniowych rejsów. Indywidualny masowy turysta wodny na tzw. houseboat nie ma jednak tam co szukać, ze względu na ogrom przestrzeni wodnych, które umożliwiają powstawanie kilkumetrowych fal. • zachodnioeuropejskie przemysłowe drogi wodne, np. rzeka Ren; tego typu akweny opanowane są przez profesjonalną żeglugę towarową, więc turysta narażony jest na stres i niebezpieczeństwo związane z intensywnym ruchem statków; ponadto wartki nurt narzuca wyższy poziom umiejętności niż na spokojnych kanałach i podwyższa ryzyko niebezpieczeństwa w przypadku zdarzeń losowych, tj. awaria, błąd ludzki itp.
Oczywiście, hydrocaravaning na tych nieco bardziej wymagających, wspomnianych wyżej akwenach jest obecny, ale jak wspomnieliśmy, narzuca turystom wysokie wymagania w kwestii umiejętności, doświadczenia i sprzętu. Wystarczy przypomnieć o takim zjawisku, jak pływy. Zatem pływy i prądy, wysoka fala i silny wiatr, podwodne skały, nieprzystępne brzegi, silny nurt wody, to czynniki podwyższające poziom niebezpieczeństwa turysty wodnego i sprawiające, że akwen, na którym występuje choć jedno z tych zjawisk, może nie być bezpieczny dla turysty masowego bez kwalifikacji i doświadczenia.
A teraz coś dla nas! Tyle tytułem przestrogi, a teraz przechodzimy do przyjemności. Otóż, Europa oferuje tysiące kilometrów spokojnej, bezpiecznej i malowniczej żeglugi śródlądowej dla każdego. Istnieje w Europie mnóstwo jezior, kanałów i spokojnych rzek, po których bezpiecznie może poruszać się każdy niewykwalifikowany nawet turysta. Wspominaliśmy na łamach czerwcowego numeru, że aby poruszać się wolnobieżną łodzią motorową o długości kadłuba do 15 m, nie są potrzebne w Europie żadne specjalistyczne uprawnienia. Taką łodzią może pływać każdy, jeśli jest pełnoletni i ma prawo jazdy. Przedstawimy zatem akweny śródlądowe dostępne w Europie dla każdego i bezpieczne, a zarazem objęte masową międzynarodową turystyką czarterową na tzw. barkach. Europejskie państwa oferujące czarter barek to: Francja, Niemcy, Holandia, Belgia, Wielka Brytania, Irlandia, Włochy, Portugalia, Polska.
Pięknie i dla każdego Francja jest liderem hydrocaravaningowej turystyki w Europie, z flotą ok. 2000 barek czarterowych. We Francji praktycznie każdy region posiada wspaniale przygotowane i malownicze drogi wodne, które tworzą ogólnokrajową sieć. Głównym elementem francuskich szlaków wodnych dostępnych w masowej turystyce barkami są kanały, a także łagodne rzeki. Jeziora stanowią tu zupełny margines. Podobnie sytuacja wygląda w Holandii i Belgii, z tą jednak różnicą, że teren tych państw jest znacznie bardziej płaski niż Francji. Konsekwencją tego jest mniejsza liczba obiektów hydrotechnicznych (jak śluzy), więc rejsy są nieco mniej urozmaicone, ale za to można szybciej się przemieszczać. Sieć kanałów Holandii jest wręcz legendarna i tak skomplikowana, że żadne źródła nie są w stanie podać ich faktycznej łącznej długości. Łodzie są nieodłącznym elementem krajobrazu Holandii i stanowią w większości gospodarstw domowych priorytet porównywalny z posiadaniem samochodu.
Z hydrocaravaningowych szlaków wodnych Wielkiej Brytanii na uwagę zasługuje Szkocja, gdzie rejsem barką czarterową można ją całą “przeciąć” w poprzek - od morza do morza. Trasa wiedzie historycznym Kanałem Kaledońskim przez górzysty, urozmaicony krajobrazowo teren. Na trasie kultową atrakcją jest jezioro Loch Ness, które przepływamy w całości wzdłuż - więc szansa na uwiecznienie na fotografii słynnego potwora Nessie jest prawie stuprocentowa...
Anglia oferuje barki czarterowe w rejonie Norwich i Windsor, a Irlandię można w zasadzie przeciąć rejsem w kierunku północ–południe na całej długości wyspy. Irlandia słynie ze swej zielonej przyrody i spokoju, jakiego nie znajdziemy na innych szlakach wodnych Europy. We Włoszech możemy popływać barką w rejonie Laguny Weneckiej. W przeciwieństwie do słynnych gondoli, na barce będzie wygodniej, taniej, no i to my jesteśmy kapitanem, więc trasę ustalamy sami i sami siedzimy za sterem. Niemcy to raj dla barek czarterowych w rejonach Brandenburgii i Meklemburgii. Oba regiony łączą się w turystyce wodnej w jedną całość, lecz północ to malownicze zielone i czyste jeziora, a południe to historyczna wyprawa przez Poczdam i Berlin. Z państw europejskich oferujących barki czarterowe pozostają jeszcze Polska i Portugalia. W Polsce główną bazą barek dostępnych w sieciach międzynarodowych są Mikołajki. Możemy tu wyczarterować zarówno luksusową Europę 400, jak i śliczne, tradycyjne barki klasy Penichette. Region Wielkich Jezior Mazurskich nie wymaga rekomendacji, gdyż stanowi klasę niemającą sobie równych. W przeciwieństwie do innych europejskich szlaków, w Polsce z każdym się dogadamy, nigdzie nie przepłacimy, no i mamy całkiem blisko. A i przepisy dotyczące cumowania w dowolnych miejscach na szlaku są bardziej liberalne niż gdzie indziej. W Polsce hydrocaravaning rozwija się ostatnio intensywnie. Rejony udostępnione w turystyce barką czarterową stale poszerzają się i obejmują już także Żuławy Wiślane.
Portugalia? Barki czarterowe zlokalizowane są tam w jednej tylko bazie, Amieira Marina nad olbrzymim zalewem Alqueva. Zalew ten, jeśli nie liczyć Europy Wschodniej, jest jednym z największych na naszym kontynencie. Powstał w 2002 r., a jego linia brzegowa jest niewiarygodnie zawiła i liczy 1200 km. Nasz ogromny Zalew Soliński, który posiada ok. 150 km linii brzegowej i ok. 200 zatok, a w swej konstrukcji jest nieco podobny - w zalewie Alqueva mógłby “robić” co najwyżej za nieco większą zatokę. Jedno jest pewne: wybierając wakacyjny rejs barką w Portugalii, możemy liczyć na afrykańskie upały, czego w Irlandii i Szkocji z pewnością nie doświadczymy.
Informujemy, że zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności (dostępną w regulaminie). W dokumencie tym wyjaśniamy w sposób przejrzysty i bezpośredni jakie informacje zbieramy i dlaczego to robimy.
Nowe zapisy w Polityce prywatności wynikają z konieczności dostosowania naszych działań oraz dokumentacji do nowych wymagań europejskiego Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO), które będzie stosowane od 25 maja 2018 r.
Informujemy jednocześnie, że nie zmieniamy niczego w aktualnych ustawieniach ani sposobie przetwarzania danych. Ulepszamy natomiast opis naszych procedur i dokładniej wyjaśniamy, jak przetwarzamy Twoje dane osobowe oraz jakie prawa przysługują naszym użytkownikom.
Zapraszamy Cię do zapoznania się ze zmienioną Polityką prywatności (dostępną w regulaminie).