Sypialnia uchylana ze ściany czy opuszczana z podsufitki? Werdykt wydaje się być przesądzony... a może to dopiero pierwsza runda?
Mobilne domy mają to do siebie, że ich priorytetem jest funkcjonalność. Dodajmy – funkcjonalność na bardzo ograniczonej przestrzeni, z czym koresponduje pokusa powiększania kubatury, realizowana na postoju za sprawą wysuwanych segmentów ścian (tzw. slide-out) czy unoszonych dachów. Gdy takich brak, we wnętrzach „domów na kołach” zewsząd pożądane są kombinowane strefy dzienno-nocne. O ile tylko patent na „oszukanie kubatury” wytrzyma próbę czasu, stanowi inspirację dla kolejnych ulepszeń. A skoro tak, to nosząc się z zamiarem nadania naszemu pojazdowi atrybutu pierwszorzędnego w turystyce motorowej – a takim bez wątpienia będzie nocleg – zobaczmy, jak długa droga wiodła od uchylanych tapczanów do... balkonów sypialnych.
Dlaczego zamysł „spania na ścianie” wydaje się być pierwowzorem noclegu „wykrawanego z podsufiki”? Spanie na ścianie, jak niektórzy nazywają tapczan schowany za dnia w szafie, bywało remedium w latach 70. i 80. minionego stulecia stosowanym w przyciasnych mieszkaniach z wielkiej płyty. Tymczasem łóżka opuszczane z podsufitki to standard XXI w. w caravaningu. Gdzie jeszcze szukać przewagi dominującej dziś propozycji?
We wnętrzu gwarantującym przynajmniej kilka centymetrów nad głowami stojących rozwiązanie ukrytych w podsufitce sypialń wydaje się być racjonalniejszym pomysłem na wykrojenie jak najmniejszej liczby decymetrów sześciennych, a aranżacja sypialni wkomponowanej za dnia w ścianę zabudowy to uszczuplenie jakże cennej kubatury. A skoro dla porównań kubatury bagażników w samochodach zwykło się używać litrów, nie inaczej potraktujmy kubatury sypialń – nieaktywnych (kubatura za dnia) i aktywowanych (kubatura podczas snu).
Półko-tapczan – strata za dnia
Czy tapczan schowany za dnia w szafie będzie idealnym rozwiązaniem w kontenerowej zabudowie kampera i na pokładzie przyczepy kempingowej? Rzut oka na zdjęcia (powyżej i obok) nie pozostawia wątpliwości, że mebel taki uszczupla szerokość wnętrza o ok. 40 cm. Aż tyle, bo aktywowanie noclegu realizowane jest w dwóch ruchach – wychylanie tapczanu i unoszenie go ponad poziom podłogi. Mechanizm dość skomplikowany, ale tylko w ten sposób sypialnia w poprzek do kierunku jazdy „ląduje” nad opuszczonym stolikiem.
Za dnia takie „spanie na ścianie” z materacem uchylanym w pionie zabiera 52 dm2 (4x13 dm) powierzchni podłogi. Gdy dodać pełnowymiarowy materac, wynik działania nie pozostawia wątpliwości: 3x13x20 = 1040 litrów. Kubik – cóż za strata, powiedzielibyśmy dzisiaj. Gwoli ścisłości, mowa o innowacji z roku 2012, bo za taką uznano debiut modelu 60 KL z serii Van Exclusive marki Hobby. Cóż, aranżacja sypialni równie szybko, jak okrzyknięta została nader innowacyjną, ustąpiła miejsca generacji łóżek opuszczanych z podsufitki. Rozwiązanie nie przyjęło się na rynku, niemniej dało początek poszukiwaniom funkcjonalnych sypialni, które nie uszczuplają powierzchni podłogi.
Trudne debiuty pomysłów spod sufitu
Obowiązujący dziś standard to maksymalnie zlicowany z podsufitką materac, by jak najmniej uszczuplać wysokość wnętrza. W przeciwnym wypadku należałoby podwyższyć zabudowę kempingową. Koronny dowód na to, jak bardzo chybionym pomysłem była pokusa podwyższania zabudowy? W tym samym roku (2012) na rynku zadebiutowała seria w połowie zintegrowanych kamperów Ixeo marki Burstner, w których sypialnię opuszczało się z podsufitki w miejscu charakterystycznego, „garbatego” przetłoczenia zabudowy mieszkalnej. Model it 645 w najwyższym punkcie mierzy raptem 275 cm. Niewiele, ale cóż z tego, skoro pomimo zastosowania obniżonej ramy AL-KO kamper nie gwarantuje pozycji stojącej pod schowanym w podsufitce łóżkiem osobom o wzroście ponad 176 cm. Co gorsza, kubatura nieaktywnej sypialni to dobry kubik. A aktywnej? Pozycji kwiatu lotosu tu nie wykonamy. Można tylko spać albo przyjąć pozycję półleżącą.
Aftermarketowe pokusy ostudzić wypada
Dlaczego z ogłoszeniem zwycięstwa koncepcji sypialni opuszczanej z podsufitki należy się wstrzymać? Warto bowiem zastrzec wyjątki.
Dla posiadaczy kampervanów, generalnie pojazdów, w których nieuszczuplanie wysokości wnętrza jest dużo bardziej pożądane niż maksymalizacja szerokości zabudowy (notabene szerokość w furgonie raczej i tak nie gwarantuje aranżacji pełnowymiarowego łóżka w poprzek do kierunku jazdy), „spanie na ścianie” czy półko-tapczany mogą stanowić rozwiązanie banalne w prostocie i ekonomicznie uzasadnione, gdy realizować nocleg wzdłuż do kierunku jazdy. Skądinąd koszt wykonania uchylanych koi to nie jedyny argument. Sypialni opuszczanych.....
Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Polskiego Caravaningu".