artykuły

podrozePODRÓŻE
ReklamaBilbord - ACSI

Zielone Płuca Europy nadal zachwycają

Czas czytania 5 minut
Zielone Płuca Europy nadal zachwycają

Województwo warmińsko-mazurskie króluje, jeżeli mowa o statystykach dotyczących bezrobocia, ale bez wątpienia nadal jest to rejon, gdzie warto pojechać i wypocząć. Niezliczona ilość przepięknych jezior, bardzo dobrze wyposażone i zadbane porty czy całkiem znośna liczba turystów to pozytywy, które pozwalają wyciszyć się, wpaść w zadumę i „dotknąć” natury. Na kilkudniowym wyjeździe z okazji majowego weekendu postanowiliśmy sprawdzić, czy wypoczynek z kamperem w tamtych rejonach to dobry pomysł.

Mazury to region, który pokochają przede wszystkim ludzie związani z wodą – w jakimkolwiek stopniu. Wiele jezior, sieć kanałów wodnych, kanały żeglugowe, porty (większe i mniejsze), restauracje przyportowe (obowiązkowa ryba w menu), stacja paliw Orlen przeznaczona stricte dla jednostek pływających... Tak, to z pewnością raj dla kogoś, komu woda (i wypoczynek na niej) niestraszny. Co więcej, poszczególne miejscowości są oddalone od siebie o zaledwie parę bądź parędziesiąt kilometrów – między innymi dlatego zdecydowaliśmy się tam właśnie pojechać kamperem. Perspektywa spędzania każdego dnia nad innym brzegiem była niezwykle kusząca.

Kuszący region, „niekuszące” drogi
Na naszą wyprawę od firmy Balcamp otrzymaliśmy Mercedesa SP720 – to kamper na podwoziu znanego wszystkim sprintera z dość mocnym silnikiem Diesla oraz automatyczną skrzynią biegów. Analizując to, jak wyglądają drogi na Mazurach, dziś możemy z pewnością powiedzieć, że był to bardzo dobry wybór. Cały pojazd nie był ani zbyt ciężki, ani zbyt szeroki – a to bardzo ważna informacja dla wszystkich, którzy wybierają się w tamte rejony. Dlaczego? Po pierwsze, na lokalnych drogach był spory ruch, a „duże” kampery miały problem z wyminięciem się nawet z autem osobowym (co prawda wyłącznie na niektórych odcinkach, ale jednak). Po zmroku problem był jeszcze większy. Na szczęście nasz mercedes był optymalny – spokojnie mogły w nim podróżować nawet trzy osoby, ale na drodze nie był „klockiem”. Ważna jest również waga auta – właściciele niektórych portów połączonych z kempingami mają problem z utwardzeniem gruntu tuż przy jeziorze. Efekt? Możemy się najzwyczajniej w świecie zakopać, wjeżdżając w takie miejsca „ciężkim sprzętem”. Nie mniej ważne jest również resorowanie kampera – część dróg „woła o pomstę do nieba”. Możemy spotkać się na Mazurach z idealnym asfaltem bądź takim, który z pewnością pamięta lata wojenne. Bardzo dużo nierówności, uskoków, kamper potrafi zacząć się bujać. Jak bardzo jest to niebezpieczne, nie musimy nikomu tłumaczyć. Dość powiedzieć, że właśnie takie wyżłobienia pojawiają się chociażby przed ostrym łukiem, kiedy na hamowanie nie ma po prostu czasu. Oczy więc trzeba mieć dookoła głowy.

ReklamaZielone Płuca Europy nadal zachwycają 1
Kraina wodą płynąca
Na nasz weekend majowy dotarliśmy na Mazury już 31 kwietnia. Pogoda nie zachęcała temperaturami (w słoneczny dzień około 12 stopni, nocą około 1-2), ale nie padało – to najważniejsze. W pierwszej kolejności na zaproszenie organizatorów odwiedziliśmy Port Jagodne, aby naocznie przekonać się o tym, że kampera bądź przyczepę naprawdę można zwodować na specjalnej jednostce zwanej Roro. O wizycie w tym miejscu opowiadamy w osobnej publikacji. Warto jednak podkreślić już tutaj, że kemping jest ulokowany w świetnym miejscu, tuż nad jeziorem. Przez obsługę zostaliśmy tak ustawieni, że otwierając drzwi boczne od naszego kampera, praktycznie jedną nogą już byliśmy w porcie, gdzie cumowały przepiękne żaglówki i łodzie. To był właśnie pierwszy moment, kiedy można było poczuć magię Mazur. 
Co jeszcze ma wpływ na niesamowity klimat tego miejsca? Przede wszystkim ludzie – zawsze przyjaźni, otwarci, pozytywnie nastawieni. Jeden wieczór to wspólne ognisko, kolejne to śpiewanie marynarskich pieśni, jeszcze inny to po prostu grill, kilka mocniejszych trunków i rozmowy do późnych godzin. W takich klimatach odnajdą się przede wszystkim wodniacy – kilkadziesiąt osób zebranych w Porcie Jagodne (z dnia na dzień było ich więcej) opowiadało o sprzęcie, swoich podróżach wodnymi szlakami i planach na przyszłość. Na kilka dni każdy z nich był taki sam, połączony pasją. Nie dziwi więc fakt, że na Mazurach spotkaliśmy przede wszystkim warszawiaków, którzy mieli dość codziennej pogoni. Naszym zdaniem – wybór idealny. 

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
Mikołajki – przeskok do rzeczywistości
Po leniwym pobycie w Porcie Jagodne postanowiliśmy ruszyć do Mikołajek, miejscowości wypoczynkowej znanej w całej Polsce. Oddalona była zaledwie o około 20 kilometrów. Słońce uraczyło nas swoimi promieniami, więc podróż była spokojna i leniwa, okraszona pięknymi widokami okolicznych jezior. Mikołajki to prawdziwa żeglarska stolica Polski. Co oczywiste, ruch turystów był tutaj o wiele większy – według Wikipedii znajdziemy tu 1,5 tys. miejsc w hotelach oraz 1,2 tys. w pensjonatach i kwaterach prywatnych. Jest tu również zbierający bardzo pozytywne opinie kemping Wagabunda. Szybki rzut oka na teren ośrodka – kilkanaście różnych kamperów i przyczep, głównie turystów niemieckich. Całość jest bardzo schludna i estetyczna, z bardzo dobrym dostępem do sanitariatów i podłączeń. Parędziesiąt metrów dalej można wypożyczyć rower. Małym minusem jest dość spora odległość kempingu od centrum, ale dla większości karawaningowców to przecież żaden minus.
Bez problemu znaleźliśmy również „kempingi” na podwórkach gospodarzy. Przechadzając się po mieście, natrafiliśmy na przemiłą starszą panią, która zaproponowała nam podłączenie do prądu oraz nocleg dwóch osób i kampera za 40 zł. Liczba miejsc? Trzy, z czego dwa już były zajęte. Można? Można.
W Mikołajkach postanowiliśmy pozwiedzać, popatrzeć na setki zacumowanych jednostek z przystani jachtowej i, co oczywiste, skonsumować pyszną rybę z grilla. Wybór restauracji jest naprawdę spory i, co ciekawe, są one połączone. Co to oznacza? Przy wydaniu określonej kwoty w jednym z lokali w innym możemy....

Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Polskiego Caravaningu".



Administrator21.06.2017 zdjęć 6
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News