artykuły

podrozePODRÓŻE
ReklamaBilbord Ubezpieczenia
Kemping „Pod Dębowcem” w nowych rękach. Będą zmiany
  fot. FB "Camping pod Dębowcem"

Kemping „Pod Dębowcem” w nowych rękach. Będą zmiany

Czas czytania 4 minuty

W listopadzie ubiegłego roku poruszaliśmy temat kempingu „Pod Dębowcem”. Wówczas dowiedzieliśmy się, że miasto nie przedłuży umowy dzierżawcy z obecnym właścicielem pola. To zachowanie conajmniej dziwne patrząc na bardzo pozytywne opinie gości oraz nagrody „Mister Camping” cyklicznie trafiające w ręce włodarza. Pojawiły się domysły jakoby na miejscu kempingu miałyby powstać mieszkania deweloperskie. Teraz jest już wszystko jasne: nowy dzierżawca porozumiał się z miastem i zapowiedział duże zmiany na kempingu. Ma być to pole „z prawdziwego zdarzenia”.

Nowym dzierżawcą obiektu jest właściciel restauracji, która przez minione lata funkcjonowała na terenie kempingu. Miasto zapewnia, że to osoba, która „wyciśnie” z tej lokalizacji jak najwięcej. Poza tym, jak czytamy w publikacji „Kroniki Beskidzkiej”, „nieruchomość została wydzierżawiona na bardziej korzystnych dla spółki warunkach niż miało to miejsce wcześniej”. Wydaje się, że miasto wreszcie znalazło „dzierżawcę idealnego”. 

Jak nowy właściciel przekonał do swojej osoby przedstawicieli miasta? Przedstawił „bardzo ambitne plany modernizacji” obiektu. Ta będzie rozłożona w czasie. Najważniejszym i jednym z pierwszych zadań będzie utwardzenie terenu. Do tej pory kemping funkcjonował niejako jako jednodniowy parking co nie podobało się nie tylko miastu, ale też potencjalnym klientom, którzy musieli płacić niemałe sumy za pozostawienie czterech kółek w błocie. Koniec z błotem, ale też koniec z parkingiem. 

ReklamaKemping „Pod Dębowcem” w nowych rękach. Będą zmiany 1
Auta będą od teraz parkować wyłącznie na zewnętrznym placu postojowym położonym przed bramą obiektu - czytamy w „Kronice Beskidzkiej”.

Sam kemping, według zapewnień nowego właściciela, będzie całkowicie „przemeblowany”. Z konkretów możemy przeczytać tylko o „profesjonalnych miejscach dla kamperów z podłączeniami do kanalizacji ściekowej” oraz o postawieniu „ośmiu bungalowów”, których „do tej pory najbardziej pod Dębowcem brakowało”. 

Nowy właściciel musi sobie poradzić również z tematem cmentarza na terenie kempingu. Była (a właściwie jest nadal) to dawna, wojskowa nekropolia, na której zostali pochowani głównie żołnierze Wehrmachtu polegli w kampanii wrześniowej na południu Polski. „Kronika Beskidzka” mówi nawet o 3 tysiącach ciał. 

W latach 80. powstał tam kemping. Nikt nie przejmował się tym, że pod ziemią wciąż spoczywają ciała. W niektórych miejscach - jak pokazały późniejsze prace - trumny znajdowały się dosłownie kilka centymetrów pod powierzchnią gruntu! To, że turyści biwakują na grobach, przez wiele lat było tajemnicą poliszynela. Dopiero pod koniec lat 90. Fundacja Pamięć z Warszawy reprezentująca stronę niemiecką przystąpiła do prac ekshumacyjnych.

Problem w tym, że prace te ciągną się w nieskończoność. Wszystko wskazuje na to, że nieprędko się zakończą. W umowie dzierżawy znalazł się zapis mówiący o tym, że w razie potrzeby najemca musi udostępnić teren kempingu lub jego część w celu przeprowadzenia ewentualnych ekshumacji czy prac archeologicznych. Jaki będzie to miało wpływ na funkcjonowanie pola - nie wiadomo. Nowy właściciel jest jednak dobrej myśli i, podobnie jak miasto, chce jak najszybciej doprowadzić temat do końca. Myśli również o tym, żeby po zakończeniu prac upamiętnić historię tego miejsca.

ReklamaKemping „Pod Dębowcem” w nowych rękach. Będą zmiany 2
Opracowano na podstawie Kroniki Beskidzkiej: www.kronika.beskidzka.pl


Bartłomiej Ryś06.02.2021
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News