Fan caravaningu to pokaźny przychód w budżetach gmin. Zwłaszcza, gdy oczekuje bezpiecznej przystani na czas podróży kamperem. W Polsce? Mało kogo interesuje tworzenie przyjaznych parkingów czasowego (np. max 48 h) postoju. Czyżby ktoś miał odwagę być w awangardzie dobrych praktyk?
Stellplatz? W takich Niemczech to miejsce, gdzie można zaparkować i przenocować na pokładzie kampera. Ponad 3600 parkingów przeznaczonych dla kamperów – aż tyle funkcjonuje tam miejsc przyjaznych fanom caravaningu. I nic dziwnego, skoro dane Federalnego Urzędu Transportu Samochodowego mówią o blisko 0,5 mln zarejestrowanych samochodów kempingowych czy turystycznych. To 32 procent więcej niż cztery lata temu. To dlatego stellplätze mają się tam dobrze.
Podobnie jest w innych krajach UE. Także nasi pozostali sąsiedzi – Słowacja, Czechy czy Litwa, mogą się pochwalić rozbudowaną infrastrukturą kamperową.
Kto słyszał o takich czy podobnych miejscach w Polsce?
W Polsce działa 256 kempingów (dane ze stycznia 2019 r.), niemała część z nich służy gościną od maja do września. Prócz kempingów, praktycznie nie mamy w Polsce miejsc dedykowanych czasowemu (krótkiemu) postojowi kamperów. Opróżnienie zbiorników z nieczystościami i uzupełnienie zasobów wody użytkowej – takich wygód próżno szukać w naszym kraju. Podróżujący kamperami w Polsce skazani są praktycznie tylko na kempingi.
Użytkownicy pojazdów kempingowych to pokaźna i zamożna grupa turystów. Według szacunków Europejskiej Federacji Caravaningowej (ECF) w Europie jest ogółem 2.5 miliona samochodów kempingowych. Tymczasem na europejskiej „mapie kamperowej” jesteśmy „czarną dziurą”.
Postój przyjazny posiadaczom kamperów
Przy restauracjach, karczmach, hotelach. Przy parkach rozrywki, przy basenach, przy stacjach narciarskich. A do tego po kilka miejsc wydzielonych przy winnicach (enoturystyka) i gospodarstwach agroturystycznych. Wreszcie parkingi publiczne z wydzielonymi strefami dla kamperów czy dedykowane miejsca np. sąsiadujące z węzłami komunikacyjnymi autostrad.
Podróżujący po Europie kamperami cenią sobie tego typu propozycje, skoro do upragnionego celu (np. kempingu w Grecji) mają tysiące kilometrów. Gdzie kierowca ze swą załogą zregenerują siły najszybciej, bezpiecznie i ekonomicznie?
W szczycie sezonu kempingi nierzadko wypełnione po brzegi namiotami i przyczepami kempingowymi. A przecież fan kampera zdecydowanie najbardziej ceni sobie niezależność. Częstotliwość zmiany miejsca postoju stanowi o jego satysfakcji bycia w drodze!
…temat camper-parkingów dojrzewał latami
Postój i nocleg na strzeżonej parceli, nierzadko z przyłączem 230V – acz niekoniecznie, nie zawsze też z dostępem do wody czy zrzutem tej brudnej. Taniej niż na kempingach, bo też minimalistyczna infrastruktura, nierzadko dla dosłownie kilku kamperów, więc nieduża parcela.
Pierwsze próby tworzenia takich miejsc w Polsce, te sprzed kilkunastu lat nie wyszły poza inicjatywy prywatne. A tu niespodzianka!
- To włodarze jednego z miast na Podkarpaciu wyszli z inicjatywą, by stworzyć na swym terenie taki punkt serwisowy dla podróżujących kamperami, połączony z kilkoma miejscami postojowymi – mówi nam Bogusz Trepka z firmy CamperSystem.pl, która jest dystrybutorem produktów dedykowanych dla kamperowych punktów serwisowych i miejsc postojowych.
- Jednocześnie jesteśmy na etapie ustaleń technicznych w dwóch gminach z okolic Pojezierza Drawskiego. Do tego dochodzą prywatni inwestorzy na różnym etapie realizacji analogicznych projektów – krótko mówiąc odwieczna potrzeba znajduje rosnące grono zainteresowanych. Inwestorzy prywatni zauważają niszę, a samorządowcy potwierdzą, że niedużym kosztem można stworzyć profesjonalny, dbający od ochronę środowiska produkt turystyczny. Innowacyjna infrastruktura turystyczna zwiększająca atrakcyjność gminy w oczach odwiedzających to przecież wdzięczny temat dla dofinansowań. Środki na rozwój terenów wiejskich, rozwój turystyki, ochrona środowiska, innowacyjność… – to tylko kilka słów kluczowych, które pięknie wpisują się w te i kolejne inicjatywy.
Kilka punktów serwisowych dla podróżujących kamperami jeszcze w tym roku, a w przyszłym… dziesiątki takich? Chciałoby się powiedzieć – nareszcie!