Obojętnie jaki egzemplarz czy zdolności nabywcze użytkownika, najistotniejszym czynnikiem pozostaje jedyna w swoim rodzaju radość z jazdy. Motocykl? Dla fana caravaningu to dylemat: wozić taki w garażu kampera, na platformie transportowej, transportować przyczepą… A tymczasem ponad 60 lat temu sprawę uprościły dwie Brytyjki.
W całej swojej studwudziestopięcioletniej historii jednośladowe pojazdy silnikowe przeżywały zarówno wzloty, jak i upadki. W krajach europejskich boom motocyklowy trwał do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Krótko przedtem skończyła się era mikrosamochodów. Uściślijmy tu, że silnikowe pojazdy jednośladowe dominują. Pojazdy wielośladowe, np. motocykle z wózkiem bocznym, stanowią marginalną część parku omawianych pojazdów – nawet w krajach azjatyckich ich udział w parku oscyluje na poziomie zaledwie kilku procent, np. w Pakistanie jest to 5%.
Wracając na chwilę przed latami 60. XX w. To właśnie wtedy brytyjska prasa żyła spektakularnym jak na owe czasy pomysłem dwóch kobiet… z dzieckiem.
Gondole, wózki boczne, kosze…
W historii motocyklowej od początku stanowiły okazję dla wielu zastosowań. Wózek boczny motocykla (z ang. sidecar) powszechnie doceniono oczywiście podczas II wojny światowej. Odtąd wykorzystywały je wojska, a też oczywiście przedsiębiorcy.
Gondole transportowe – niesamowita ekspresja indywidualizacji wydała ciekawy owoc, bo caravaningowy egzemplarz latem 1958 roku. Przyznajmy, bardzo oryginalny przykład „domu na kołach”. A wspomnijmy, że już wtedy powszechnie stosowano motocykle z wózkami bocznymi do holowania przyczep kempingowych na rodzinne wakacje na wybrzeże. Przed wynalezieniem tanich aut (np. mikrosamochodów z lat 50.) wiele rodzin w Zjednoczonym Królestwie podróżowało na motocyklach w swe weekendowe czy wakacyjne podróże.
Z wózka wyrasta mała przyczepa kempingowa
Koło w gondoli jest demontowane, by podwoić powierzchnię podłogi wózka. Wszak podłoga na postoju ma być pokładem dla dwóch (dmuchanych) materacy. Angielska pogoda? Wystarczy stelaż namiotowej konstrukcji, by całą operację ukończyć z chwilą, gdy zaparzyła się nam herbata…
W takim stylu opisywano innowacyjny pomysł dwóch młodych kobiet w brytyjskich gazetach z 1958 roku. Te wymyśliły sobie stworzyć budżetowy sprzęt caravaningowy. Na postoju – z boku motocykla wyrasta mała przyczepa kempingowa z dwoma łóżkami.
Dwie przyjaciółki podróżując po brytyjskich wsiach owym bardzo caravaningowym motocyklem stały się sensacją nie tyle za sprawą technologicznej ekspresji (motocykl to jednocylindrowy Panther o pojemności 650 cm3 – czytamy w artykule na łamach Daily Mail)
Pomysł musiał wtedy bardziej szokować faktem, że w podróż dwie młode kobiety zabierały… dziecko.
Motocykle przed samochodami osobowymi?
Jednośladów najwięcej znajdziemy poza Europą czy oboma Amerykami. Rynek azjatycki już w 2007 roku stanowił 84% globalnej sprzedaży jednośladowych pojazdów silnikowych. Dekadę temu na świecie poruszało się 890.700 tys. samochodów (z czego 635.636 tys. osobowych) i 305.432 tys. silnikowych pojazdów jednośladowych. Proporcja wynosiła więc dwa samochody osobowe/jeden motocykl.
Dziś? Niemało ekspertów utrzymuje, że od kryzysu gospodarczego wpływającego na poziom światowej produkcji samochodów osobowych, należy oczekiwać, że liczba produkowanych jednośladowych pojazdów silnikowych przekroczy liczbę produkowanych samochodów. Zwłaszcza, gdy mieć na uwadze ograniczenia (nie tylko korki) w ruchu drogowym w miastach i poza nimi. A też koszty eksploatacji samochodów.
Sezon „na moto” w Polsce
Motocykl jest hobby, środkiem pracy, elementem kultury i sposobu życia. Według danych CEPiK, dokładnie dwa lata temu zarejestrowanych było 1.388.809 motocykli. Odtąd da się i u nas zauważyć coraz silniejszy segment tzw. enduro turystycznego. Na razie największe przebiegi robią motocykle turystyczne, po nich są maksiskutery, a następnie supersport. Z roku na rok rosną jednak przebiegi jednośladów.
Ten sezon jest wybitnie obiecujący, skoro na starcie 2019 roku w Polsce zarejestrowano ponad 60 proc. więcej jednośladów, niż 12 miesięcy wcześniej. Dane sprzedażowe wskazujące na rosnącą popularność nowych maszyn, pozwalają mieć nadzieję na wzrost wartości rynku sprzedaży motocykli.
Motocykle to dla wielu prawdziwa namiętność, acz rośnie też grupa użytkowników, którzy będą pewnie wyczekiwać propozycji caravaningowych. Nasza redakcja przyglądała się zlotowi motocyklistów, jaki odbył się całkiem niedawno. Cel? Dwojaki.
IX Zlot Motocyklowy pod Byczyną
Byczyna (24-26.05.2018, woj. opolskie) to nie tylko „Zlot Motocyklowy u Rycerzy”. To też ciekawa próba drogowa dla testowanego przez naszą redakcję Yamahy YZF-R125. Propozycja to na prawo jazdy kat. B.
Nie tylko więc podpatrzyliśmy ciekawe atrybuty caravaningowej zajawki u zlotowiczów, co uczestniczyliśmy w wydarzeniu w sposób, w jaki przystało na fanów caravaningu i turystyki motocyklowej.
Yamaha YZF-R125 – nasz test
Póki co ujawnijmy tylko, że fabrycznie nowy egzemplarz dzielnie doganiał kilkunastokrotnie większych (!) braci ze stajni japońskiego producenta. A spalanie? O tym m.in. już wkrótce, w relacji naszych wrażeń z jazd testowych.
Skądinąd więcej o turystyce motocyklowej czy caravaningu „w kasku” (acz nie zawsze w kasku) napiszemy w najbliższym wydaniu naszego dwumiesięcznika „Polski Caravaning”.