W Belgii zachodzą ciekawe zmiany na rynku caravaningowym. Liczba kamperów wzrosła o ponad 30 procent od 2017 roku i obecnie to ponad 83 000 sztuk. Po raz pierwszy jednak rejestrowano tu więcej używanych kamperów niż fabrycznie nowych. Dobrze doposażone kampery z drugiej ręki są częściej kupowane, ponieważ ceny nowych modeli gwałtownie wzrosły w ostatnich latach.
Jeśli mieszkaniec Belgii kocha caravaning, to realizuje swe pasje podróżnicze kamperem. I pod tym względem diametralnie różnie się od mieszkańca Niderlandów, który jest przede wszystkim fanem przyczep kempingowych. W Belgii jest tylko 50 000 zarejestrowanych przyczep kempingowych. W Holandii jest ich 10-krotnie więcej.
W obu krajach na tysiąc mieszkańców przypada porównywalna liczba aut wszelkiego typu (ok. 500), acz park pojazdów jest nieco większy w kraju Niderlandów (ponad 6 mln w Belgii i blisko 9 mln w Niderlandach). Belgia zajmuje szóste miejsce w Unii Europejskiej pod względem wielkości PKB na mieszkańca. Holandia zajmuje trzecie miejsce, ale to właśnie mieszkańcy Niderlandów zwykli kupować z drugiej ręki kampery od swoich sąsiadów. Teraz się to zmieniło.
Od czasu pandemii popyt (a co za tym idzie: cena) kamperów gwałtownie wzrósł w obu krajach. Park takich pojazdów w Belgii urósł o +30,1% od 2017 r. Dziś zarejestrowanych jest tu dokładnie 83 227 sztuk (dane z października 2024 r.). Obywatele kraju, którzy na fali popularności caravaningu kupili kampery, teraz dużo częściej zainteresowani są dobrze doposażonymi modelami z drugiej ręki. W okresie od stycznia do września br. zarejestrowano 5301 używanych kamperów, co oznacza wzrost o 18,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Dla porównania sprzedano 4807 nowych kamperów. Spadek o 2,7 proc. jest niewielki, ale wystarczający, aby popyt na używane pojazdy okazał się wyższy.
Szczyt rejestracji fabrycznie nowych kamperów to rok 2021 r. i od tego czasu popyt na takie spada. Spadek jest jednak mniejszy niż przewidywano, zatem rynek radzi sobie stosunkowo dobrze – komentuje najnowsze wyniki za pierwsze dziewięć miesięcy 2024 roku organizacja TRAXIO, która zrzesza na belgijskim rynku sprzedawców samochodów, jest rzecznikiem 16 stowarzyszeń handlowych, które łącznie reprezentują ponad 16 000 firm także z branży caravaningowej.To, że rynek wtórny przejmuje kontrolę, wynika między innymi z rosnących cen nowych modeli. To właśnie w związku z ich nadpodażą i rosnącymi cenami, Belgowie decydują się na zakup używanych – najczęściej nie starszych niż kilkuletnich. I dobrze doposażonych. To wyjaśnia również sukces młodych roczników, które w przeszłości często kupowali od Belgów fani caravaningu w Niderlandach. I to kolejna zmiana na rynku.
Co jeszcze się zmieniło? Najwięksi sprzedawcy nowych i używanych kamperów w Belgii odnotowali spadek zainteresowania tymi najmniejszymi – mowa o kampervanach typu Pop-up Roof, gdzie po uchyleniu dachu powstaje dodatkowa sypialnia. Choć w latach 2017-2023 cieszyły się one dużą popularnością, to teraz dealerom trudno znaleźć chętnych, by takie kupili. Problem ten dotyczy nie tylko VW Californii, ale także większych furgonów z sypialniami „na piętrze”, bo bazujących na Fiacie Ducato, Fordzie Transit czy Renault Master. Na rynku pierwotnym panuje nadpodaż takich modeli.
Czy segment kamperów typu Pop-up Roof ma już za sobą swój szczyt popularności? Sugeruje to zmiana czołówki najlepiej sprzedających się modeli. McLouis stał się wiodącą marką z 460 nowymi rejestracjami, wyprzedzając VW (443 sztuki), a na trzecim miejscu plasuje się Benimar (439 rejestracji). Nieco dalej w rankingach jest Adria (320 egzemplarzy) i Roller Team (305 egzemplarzy).
Liderem rynku jest dziś włoska marka McLouis, która wyprzedziła w tym roku Volkswagena. Włoski producent ma już 4 dealerów w Belgii– w kraju 10 razy mniejszym od Polski. Nowy król kamperów to przede wszystkim modele w połowie zintegrowane i w pełni zintegrowane. Generalnie rośnie popyt na takie kampery, z czego skwapliwie korzysta także Chausson, dziś jeszcze daleko w tyle, ale z rosnącymi ambicjami.
A wracając do wiele niższej popularności przyczep kempingowych. Dealerzy obawiają się, że domy z dyszlem jeszcze bardziej stracą na popycie, a to w związku z trendem elektromobilności i generalnie ograniczoną zdolnością holowania przyczep. Duże przyczepy kempingowe coraz rzadziej mają biało-czerwone tablice rejestracyjne.
Fot. TRAXIO