O nowej koncepcji opuszczania łóżek z podsufitki kamperów już wspominaliśmy, relacjonując ubiegłoroczne targi Caravan Salon, a ściślej – premiery na stoiskach firm Bürstner i Dethleffs. Ta jest dziełem firmy, której propozycje stanowią odpowiedź na ułomność konstrukcji wspartych na mechanizmie pantografowym.
Najnowszej konstrukcji łóżko na czas podróży pozostaje niemal niewidoczne w podsufitce kampera, gwarantując imponującą wysokość nad głowami podróżnych. Co więcej, inżynierowie zadbali, aby konstrukcja stelaża z materacem opuszczała się (i podnosiła) samodzielnie, a użytkownik mógł wybrać docelową wysokość sypialni nad strefą wypoczynku. W odróżnieniu bowiem do dotychczas stosowanego rozwiązania, można opuścić sypialnię aż do wysokości ok. 40 cm nad podłogą wnętrza. Jeśli jednak zależy nam na tym, aby opuszczona nad strefą wypoczynku sypialnia nie niweczyła miejsc siedzących, to elektryczne sterowanie unieruchomi ją na wysokości ok. 140 cm od podłogi.
Za innowacyjnym rozwiązaniem stoją włoscy inżynierowie z Project 2000 Srl – firmy, która od połowy lat 90. ubiegłego wieku specjalizuje się w projektowaniu rozwiązań technologicznych dla branży caravaningowej. W przypadku wspomnianego łóżka chodziło o zoptymalizowanie jego kształtu do profilu krzywizny podsufitki w sąsiedztwie przedniej szyby kampera. Jak zrealizowano ten postulat? Stelaż łóżka jest dwuczęściowy. Wahliwie umocowany zagłówek wędruje do pozycji horyzontalnej w miarę opuszczania łóżka, więc podczas jazdy nad materacem nie pozostaje niezagospodarowana przestrzeń. To dzięki takiej koncepcji wnętrze kampera w tej strefie nie musi być obniżone, co oczywiście docenią roślejsi użytkownicy.
Sekcję realizującą ruch (góra-dół) tworzą cztery elastyczne pasy, napędzane silnikiem elektrycznym. Za stabilizację stelaża odpowiadają aluminiowe prowadnice. I tu dochodzimy do kolejnego waloru tej propozycji, a mianowicie jej stabilność jest o niebo lepsza niż w propozycji wykorzystującej działanie mechanizmu pantografu.Bolączki pantografowych łóżek
Tradycyjny system opuszczanych łóżek z podsufitki kampera wykorzystuje mechanizm pantografu. Korzystając z okucia wychylnego i podnośników gazowych – te ostatnie wspomagają podnoszenie stelaża do pozycji spoczynkowej (na czas jazdy), można w łatwy sposób uzyskać sypialnię nad szoferką w pełni zintegrowanych kamperów lub nad living-roomem pozostałych. Za każdym razem mechanizm pantografu mocowany jest do ścian zabudowy. Nietrudno dostrzec wady takiego rozwiązania.
Mechanizm pantografu wymagał mocowania tylko w czterech punktach każdej ze ścian. To na sandwiczowych płytach spoczywał ciężar statyczny opuszczanej konstrukcji. Podczas jazdy prawie 40-kilogramowy ciężar (licząc też wagę materaca) podlegał siłom wynikającym z ruchu pojazdu. Nietrudno wyobrazić sobie, jak wielkie siły przenoszone były na sandwiczowe ściany. Wiedzieli o tym producenci kamperów, dlatego w pierwszych konstrukcjach takich łóżek ich nośność ograniczono do 120 kg. W ten sposób próbowano ograniczyć ruchy poprzeczne, jakie nieuchronnie powstają podczas zajmowania i opuszczania materaca. Niestety, najbardziej niszczące efekty pantografowych łóżek dały o sobie znać penetracją wody, która wnikała w szczeliny na styku dachu i ścian kampera. W pierwszych akcjach przywoławczych, jakie zorganizowano dla posiadaczy kamperów ze Skandynawii, ratowano się dodatkowymi aplikacjami mas klejąco-uszczelniających. Profilaktyczne pomysły nie rozwiązały kluczowego problemu, którego źródłem były wyginające się, bo podlegające nieustannym naprężeniom ściany.
Krótko mówiąc, koncepcja ta nie wytrzymała próby czasu, więc warto przy okazji oględzin kampera z takim systemem dokładnie przyjrzeć się poszyciu. Niepokojącym sygnałem będzie niesprawne działanie mechanizmu blokującego stelaż, co zwykle stanowiło pierwszy efekt degradacji ścian.Innowacja „kolankowego” łóżka z podsufitki
Pora przybliżyć przewagę propozycji Project 2000 nad pantografowym mechanizmem, która za sprawą dwóch sekcji stelaża zyskała miano konstrukcji „kolankowej”.
Wspomnieliśmy, że zamysł wspiera się na solidnych fundamentach, a mniej metaforycznie mówiąc – na trzech aluminiowych profilach. W przypadku kamperów w połowie zintegrowanych dwa z nich mocowane są do profili zamkniętych, stanowiących zwieńczenie kabiny bez seryjnej ściany tylnej. To zdecydowanie bardziej odporne na działanie różnego rodzaju sił i naprężeń rozwiązanie, skoro nośność stelaża łóżka wynosi aż 300 kg! Trzeci profil mocowany jest do zabudowy sandwiczowej, tej na wprost od wejścia do kampera. Powierzchnia profilu jest na tyle pokaźna, że stanowi w tej strefie element wzmacniający połać ściany. Trzy punkty podparcia to skądinąd optymalne rozwiązanie dla platformy (stelaża łóżka), realizującej ruch: góra-dół. Łóżko takie umocowane jest wzdłuż zabudowy, więc gwarantuje większą swobodę w aranżacji wnętrza. Łatwiej skomunikować drzwi wejściowe z korytarzem. Po raz pierwszy pojawia się też możliwość realizacji opuszczanego łóżka z podsufitki w kampervanach. Mechanizm uruchamiający wykorzystuje silnik krokowy (12 V, 16 A), acz w sytuacji awaryjnej przewidziano ręczny system podnoszenia.
Nic dziwnego, że coraz więcej firm decyduje się na aranżację wnętrz kamperów we współpracy z inżynierami Project 2000. Niedawno stało się tak podczas realizacji show-caru Triaca Concept 230 marki Roller Team.
tekst Rafał Dobrowolski
foto R. Dobrowolski i materiały firmy Project 2000 Srl
Artykuł pochodzi z numeru 2(71) 2016 Polskiego Caravaningu