artykuły

nasze-testyNASZE TESTY
ReklamaBilbord - ACSI przedsprzedaż 2025
EcoFlow Delta 1300 - stacja zasilająca w pełnym znaczeniu tych słów
  fot. Bartłomiej Ryś EcoFlow Delta 1300 - stacja zasilająca w pełnym znaczeniu tych słów

Potężne stacje zasilające EcoFlow [TEST]

Czas czytania 6 minut

Kilkanaście dni temu do testów otrzymaliśmy stacje zasilające marki EcoFlow. Z pozoru, były to kolejne tego typu urządzenia, które już na naszych łamach mogliście zobaczyć. Jak bardzo było to mylące pierwsze wrażenie! EcoFlow Delta 1300 nie można nazwać „przenośnym powerbankiem”. To mocarna stacja zasilająca zdolna do uruchomienia nie tylko ekspresu do kawy czy czajnika elektrycznego. Bez problemu „uciągnie” całego kampera z włączoną klimatyzacją dachową!

Do redakcji dotarły łącznie trzy paczki. W pierwszej była wspomniana już we wstępie stacja zasilania EcoFlow Delta 1300. W drugiej - EcoFlow River 600 MAX. To mniejsze, bardziej mobilne rozwiązanie, dostosowane stricte do potrzeb współczesnego caravaningowca. Czym byłyby jednak stacje zasilające gdyby nie „naturalna” możliwość ich naładowania? I tak w trzeciej paczce mogliśmy znaleźć panel fotowoltaiczny EcoFlow o mocy 110W. Podobnie jak inne urządzenia z tej serii, on jest również mobilny i łatwy do przenoszenia. Całość spakujemy w wygodną „walizkę”. 

River 600 MAX jest podobne do urządzeń, które już mieliśmy w swoich rękach. To mobilny, bardzo ładnie opakowany, wydajny akumulator z zainstalowaną na pokładzie przetwornicą 12->230V oraz licznymi gniazdami USB. Od konkurencji jest jednak o wiele lepszy i to pod wieloma względami. Już „na papierze” widać, że mamy do czynienia z profesjonalnym zawodnikiem. Wersję „MAX” cechuje nieco większy ciężar (7,7 kg), ale i też o wiele większa pojemność akumulatora (aż 576 Wh). Transport urządzenia jest niezwykle łatwy - do dyspozycji otrzymujemy specjalny uchwyt a całość nie jest duża: 28,8 x 18,5 x 25,3 cm.

Potężne stacje zasilające EcoFlow [TEST] 1

ReklamaPotężne stacje zasilające EcoFlow [TEST] 2
River 600 MAX

River 600 MAX jest po prostu ładny. Design, jak na „zwykłą” stację zasilającą, jest przemyślany. W centralnym punkcie znajdziemy kolorowy, czytelny wyświetlacz, na którym możemy nie tylko podejrzeć stan naładowania akumulatora, ale też sprawdzić moc wejściową oraz wyjściową. Komputer na bieżąco przelicza również bieżące obciążenie i podaje ilość godzin i minut, jakie pozostały do wyczerpania się zapasu dostępnego prądu. O zaskoczeniu nie ma więc mowy.

Co ważne, Rivera naładujemy z gniazdka 230V do poziomu 80% w zaledwie… godzinę! Tak podaje producent i tak też pokazały nasze testy. Do pełna, czyli poziomu 100%, potrzebujemy około dwóch godzin. Oczywiście stację możemy też naładować za pomocą gniazdka 12V dostępnego w każdym aucie lub za pomocą paneli fotowoltaicznych. Ten można dokupić w zestawie lub skorzystać z innego, dowolnego. Producent stacji deklaruje, że współpracuje ona z każdym dostępnym panelem na rynku.

A co możemy do Rivera podłączyć? Wszystko. W dwóch złączach 230V (kolejny plus - konkurencja posiada maksymalnie jedno gniazdo) „hula” moc ciągła 600 W. Chwilowa: nawet 1200 W. Sprawdziliśmy. River 600 MAX bez problemu radzi sobie z zasilaniem większości urządzeń i wyłącza się dopiero wtedy, gdy naprawdę dużo przekroczymy wartość 600 W. To jak najbardziej wystarczająca ilość do zasilenia nie tylko dostępnych urządzeń na pokładzie kampera czy przyczepy. Ten mały zawodnik jest w stanie zasilić cały „dom na kołach”!

Potężne stacje zasilające EcoFlow [TEST] 3

ReklamaPotężne stacje zasilające EcoFlow [TEST] 4
Gniazda 230V w Riverze są uniwersalne

Wśród złączy wyjściowych znajdziemy nie tylko typowe gniazda USB. Pod wyświetlaczem udało się zagospodarować miejsce pod coraz popularniejszy format USB typu C. Wreszcie, zakrzyknąłem. Od kilkunastu miesięcy korzystam z urządzeń mobilnych, które wykorzystują te gniazda i są w stanie zapewnić tzw. szybkie ładowanie np. w smartfonie. W ten sposób telefon jestem w stanie naładować w około godzinę. Dla porównania: zwykłe USB to czas ładowania wydłużony o około 1,5 h.

Potwór z prądem

Obsługa Rivera 600 MAX była czystą przyjemnością. Najlepsze było jednak dopiero przede mną. EcoFlow Delta 1300. Potwór. Zawodnik sumo wśród mobilnych powerbanków. Stacja zasilania w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wyjęcie urządzenia z pudełka od razu pokaże nam, że mamy do czynienia z profesjonalnym sprzętem. Delta 1300 waży ponad 14 kilogramów, ma 40 cm długości, 21 cm szerokości i 27 cm wysokości. Jest ciężka, ale nadal mobilna dzięki dwóm, porządnym uchwytom. Warto ją jednak na wyjazd zabrać. Do dyspozycji otrzymujemy oszałamiające 1260 Wh pojemności wbudowanych akumulatorów! Co ważne, podobnie jak u małego poprzednika, je też naładujemy do poziomu 80% w zaledwie godzinę (przy wykorzystaniu złącza 230V). Posiada aż, uwaga, 11 portów wyjściowych:

  • dwa USB typu „Fast Charge” 28 W
  • dwa „zwykłe” USB 12 W
  • dwa mocne USB typu „C” po 60 W każdy
  • aż 4 AC (230V)
  • jedno 12 V (tzw. „zapalniczkowe”)

Dzięki niezwykle wydajnej przetwornicy, do Delty możemy podłączyć… 11 urządzeń. Każde z nich będzie zasilane z pełną mocą. Nie mówimy tu jednak o takich sprzętach jak dron, kamera, smartfon czy komputer. Delta 1300 ma aż 1800 W mocy wyjściowej! Jest w stanie uruchomić ekspres do kawy (sprawdziliśmy), czajnik elektryczny (sprawdziliśmy), konsolę do gier na spółkę z przenośną lodówką i 55-calowym telewizorem (sprawdziliśmy) a nawet… całego kampera z uruchomioną klimatyzacją dachową Dometic (też sprawdziliśmy). To najbardziej wydajne urządzenie tego typu na rynku. Dość powiedzieć, że przez kilka dni bytowaliśmy w kompletnej dziczy korzystając z dwóch przyczep kempingowych. Zasilała je, a jakże, Delta 1300. Po połączeniu z mobilnym panelem solarnym (110 W), otrzymaliśmy układ zdolny do zasilania urządzeń w sposób ciągły. 

Potężne stacje zasilające EcoFlow [TEST] 5

EcoFlow Delta 1300 ma aż 4 gniazda 230V

Nie sposób zliczyć wszystkich miejsc, gdzie takową Deltę można wykorzystać. Caravaning, kampery i przyczepy to jedno. Jednak z mocą wyjściową 1800 W poradzi sobie ona w domu, podczas przerw w zasilaniu. Może też służyć jako UPS. Bez problemu zrobimy z nią „mobilną imprezę” podłączając głośniki, komputer i konsolę DJ’a. Oczywiście, rozwiązania instalowane na pokładzie kampera czy przyczepy są wydajniejsze, niekiedy też tańsze. Jednak nie zabierzemy ich w żadne, inne miejsce, będą dostępne tylko tam. Tutaj mamy moc na każdym kroku, wszędzie, gdzie tego potrzebujemy. 

Podsumowując, tak, uwielbiam to urządzenie. Nie przeszkadza mi jego duża waga i gabaryty, nie odstrasza mnie też cena, ale jeżeli mam wymienić jakiekolwiek minusy to właśnie wskazałbym na nią (6200 zł). Korzystam z Delty wszędzie - w domu, na wyjazdach, w kamperze, przyczepie, warsztacie, rybach, łodzi. Wszędzie. Czy polecam? Zdecydowanie!

Już wkrótce na naszym kanale na YT zobaczycie pełny test sprawdzający wydajność obu urządzeń. Obserwujcie nasze profile w social media i bądźcie na bieżąco. 


Bartłomiej Ryś06.11.2020
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News