
Ludzkość opiera się na współdziałaniu dość prostych mechanizmów. Dzięki nim egzystujemy w czasoprzestrzeni, rozwijamy się i tworzymy dzieje naszej cywilizacji. Jedną z zasad, które o tym decydują, jest podział na twórców i konsumentów. Pierwsi napędzają świat, dając mu idee i rozwiązania zapewniające postęp, drudzy konsumują i korzystają, stanowiąc drugą połowę cyklu przetrwania. Dlaczego tak filozoficznie? Otóż trudno przejść bez refleksji nad niewątpliwym geniuszem inżyniera Janusza Zygadlewicza, ponieważ jego sylwetka twórcza odsłania prawdziwy talent. Wśród mnóstwa jego projektów z dziedzin motoryzacji, radiotelekomunikacji czy grafiki znalazła się także krajowa perełka caravaningu. Przyczepka kempingowa Niewiadów N126.

Niewiadów N-Cross, podobnie jak inne przyczepy producenta, otrzymał charakterystyczną falistą grafikę na ścianach zewnętrznych
Janusz Zygadlewicz w wywiadzie z Andrzejem A. Mroczkiem opisał w prosty sposób receptę na sukces konstrukcji: „Dobre rozwiązanie powinno dać czytelny projekt: taką formę plastyczną, która by w sposób zupełnie jednoznaczny uzmysławiała człowiekowi sposób użytkowania. By nie trzeba było czytać instrukcji”. Model Niewiadów N126 jest tak właśnie skonstruowany, a jego długowieczność i nieprzerwana od ponad 50 lat obecność w ofercie handlowej firmy Niewiadów to potwierdza. Dziś, pomimo że najpopularniejszy model polskiej przyczepy wciąż znajduje się w sprzedaży firmy, doczekał się następców – przyczep, które celują w zasadę „dobry projekt nie wymaga instrukcji”. Sprawdzimy zatem, czy przyczepa Niewiadów N-Cross spełnia wymagania ojca polskiego caravaningu.

Dobrze widoczne uchwyty na bagażnik rowerowy, duże okno na tylnej ścianie, podpory wysuwane ręcznie, odpływ szarej wody, przedsionek zainstalowany w szynie oraz kontrowersyjne dla niektórych tylne listwy ozdobne

Dyszel jest krótki; manewrowanie przyczepą, zwłaszcza cofanie, może być dla niektórych bardziej wymagające
Niewiadów określa model N-Cross jako przyczepę dużą, jednak jej DMC, które zależy od wyposażenia dobieranego indywidualnie i waha się pomiędzy 950 a 1000 kg lub 1050 a 1300 kg, ustawią ją raczej w kategorii przyczep średnich. Bryła nadwozia została zaprojektowana na zasadzie płaszczyzn równoległych z pochyloną i zaokrągloną ścianą frontową oraz „fazowanymi” krawędziami dachu z przodu i z tyłu. Ten kształt ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Dla jednych jest to linia nowoczesna i oszczędna w formie, dla innych ciężka i zbyt prosta. Tutaj trzeba przyjąć, że „De gustibus non est disputandum” i skoncentrować się na bardziej użytkowych walorach przyczepy. A jest ich w prostocie zaskakująco dużo. Ściany zbudowano w technologii sandwich, co zapewnia nie tylko termiczną izolację od warunków zewnętrznych. Porównując walory mieszkalne z innymi propozycjami rynkowymi, można wyczuć dość dobrą izolację akustyczną oraz akustykę wnętrza. Teoretycznie płaszczyzny równoległe mają raczej mniejszą tendencję do rozpraszania dźwięków niż nachylone względem siebie lub o łamanej strukturze, jednak subiektywne wrażenie komfortu akustycznego działa na korzyść N-Crossa. Mogą tu mieć znaczenie materiały użyte do budowy wnętrza (zwłaszcza materiały miękkie jako pochłaniacze fali dźwiękowej odbitej, wytworzonej wewnątrz), rozkład mebli i kilka innych czynników.
Dostęp światła dziennego do wnętrza zapewniają cztery duże okna, dwa boczne z przodu przyczepy, jedno na przedniej pochyłej i jedno na tylnej ścianie. Nasz testowy egzemplarz to model trzyosobowy. Wersja czteroosobowa byłaby wyposażona w piętrowe łóżko z tyłu i dwa niezależne okienka dla każdego z pięter. Dodatkowo producent zainstalował dwa świetliki, uchylne okna dachowe nad salonem i nad kuchnią/korytarzem. Wymiary wnętrza to 388 cm wzdłuż, 205 cm w poprzek i 185 cm od podłogi do sufitu. Gabaryty zewnętrzne to 561 cm długości, 223 cm szerokości i 253 cm wysokości. Podwozie N-Crossa to rama, urządzenie najazdowe i oś produkcji AL-KO. Dyszel jest bardzo krótki, co niestety pociąga za sobą konieczność wzmożonej uwagi podczas cofania. Tutaj margines błędu jest niewielki, nawet drobny ruch kierownicą spowoduje zauważalną zmianę toru jazdy przyczepy.




W najnowszej odmianie modelu N-Cross postawiono na przeprojektowanie instalacji elektrycznej, co udało się znakomicie. Systemami steruje się za pomocą czytelnego panelu; z instalacją współpracuje akumulator żelowy o pojemności 100 Ah czy zasilacz 12 V z funkcją ładowania akumulatora. Mamy tutaj także możliwość łatwego podłączenia instalacji PV
…jak już wspomniałem, przyczepa może się podobać, chociaż nie musi, zależy od gustów. Mnie „kupiła” właśnie bryłą oraz kontrastującymi z białą powierzchnią ścian czarnymi elementami. Zainstalowano okna z ciemnego pleksiglasu, dodano wywietrzniki, uchwyty, klamkę, oprawki obrysówek, listwę oświetlającą wejście w kolorze czarnym. W tej chwili Niewiadów poszedł nawet dalej, wprowadzając do oferty wersję N-Cross 3 i N-Cross 4 w wersji BLACK. Ten krok w stronę czerni oprócz już wymienionych elementów to czarna pokrywa przedniej bakisty, czarne listwy biegnące wzdłuż przyczepy przy dolnych krawędziach i tej barwy nadkola. W testowanej przyczepie są one białe.
Tworzywo ABS na ścianach zewnętrznych jest gładkie, profile aluminiowe łączące moduły oraz listwy krawędziowe są spasowane bez zastrzeżeń. Nie zauważyłem wycieków uszczelnienia, szczelin czy zafalowań. Jest tak, jak poprowadził linie przymiar projektanta. Przednia bakista to miejsce dość obszerne, zamknięte od frontu osłoną z tworzywa ABS i klapą otwieraną do góry. Jedna butla gazowa i zbiornik na szarą wodę mieszczą się tutaj bez trudu, podobnie jak typowe kempingowe akcesoria jak najazdy, podstawki pod podpory, koło zapasowe, klucz do podpór, technikalia i niezbędne narzędzia, a miejsca starczy i dla wyprawowych bagaży. Trzeba tylko uważać, żeby nie przeładować haka pojazdu ciągnącego. Ale tutaj ciekawostka i zarazem zaskoczenie. Doskonałe wyważenie przyczepy daje się zauważyć podczas manewrowania po odpięciu od zaczepu. Jakkolwiek wymaga użycia siły, nie jest jednak niemożliwe dla jednej osoby na twardym podłożu. Dokładniej – można skręcać przyczepą, kółko podporowe pozostaje manewrowe, co świadczy o dobrym balansie na przód i tył osi jezdnej. Słowem, N-Cross w manewrach „siłowych” zachowuje się jak przyczepa lżejszej kategorii. Dlaczego – do tego dojdziemy, ale już teraz duży plus. Niestety dla równowagi trzeba wspomnieć o niedogodności, jaką jest brak wspólnego kluczyka dla wszystkich schowków i klap. Zamiast tego podczas wakacji będzie towarzyszył nam sporych rozmiarów pęk kluczy… za to z breloczkiem Niewiadów!

Już na wejściu jest przestronnie, dostęp do części przyczepy i łazienki jest swobodny; dobrze widoczne drzwi szafy ubraniowej po prawej stronie

Kuchnia spełnia standardy przyczep małych i średnich; blatu roboczego nie ma, ale można go zaaranżować z pokryw kuchenki i zlewozmywaka
…model N-Cross okazuje się koniem trojańskim, którego od tego mitycznego greckiego podstępu odróżnia to, że przynosi same pozytywy. Pierwszym mocnym punktem jest przeprojektowana, nowa instalacja elektryczna, która pracując z intuicyjnym panelem dotykowym, daje kontrolę nad systemami przyczepy. Z jego poziomu można wygodnie sterować oświetleniem, kontrolować poziom czystej wody w zbiorniku (30 l) czy sprawdzać stan naładowania akumulatora – wszystko to za pomocą czytelnego, nowoczesnego interfejsu. Centrala elektryczna znajduje się pod prawą kanapą salonu. Oświetlenie poprowadzono pod szafkami, stosując taśmy ledowe, dodatkowo w typowych miejscach znajduje się oświetlenie punktowe.
Plan wnętrza jest zasadniczą przyczyną dobrego wyważenia przyczepy, co znajduje odbicie także podczas jazdy. Przyczepa nie szarpie hakiem, nie skacze nadmiernie na nierównościach, jedzie nad wyraz stabilnie, co odczuje nawet początkujący kierowca. Tak więc rozkład mas przed osią i za nią jest proporcjonalny. Tutaj projektanci tak dopasowali liczbę mebli, aby uzyskać opisywany efekt. Skoro przy meblach jesteśmy, warto określić dobór barw wnętrza jako spokojny, dość klasyczny, może nawet lekko biurowy. Niemniej odcienie okleiny drewnianej przypominają drewno brzozowe, wpadające lekko w miodowy odcień. Szarości trochę łatwiej opisać, fronty szafek plasują się w okolicach RAL 7046, a sufitu RAL 7035. To dobrze dobrana kompozycja.

Ściankę toaletową z umywalką i toaletą chroni przed zachlapaniem podczas zażywania prysznica zasłonka; umywalka z odpływem za ścianką to pomysłowe rozwiązanie, a żeby skorzystać z toalety, składa się ją do pionu w kierunku ścianki

Tylne łóżko jest wygodne, chociaż lepiej się śpi głową w kierunku wejścia; okno nad łóżkiem pozwala na poranny haust świeżego powietrza



Salon – uwagę zwracają duży stół i otoczenie światłem, okna za oparciami, okno czołowe przyczepy i świetlik nad stołem. Wszystkie okna mają opuszczane rolety oraz moskitiery. W moskitierę przesuwną wyposażono także drzwi
Tuż po wejściu do przyczepy z lewej strony napotykamy pojedyncze siedziska przedzielone stolikiem, który w potrzebie staje się podstawą łóżka. Podpora z nogi aluminiowej jest w trakcie transformacji zaczepiana o ścianę, co budzi lekką obawę co do wytrzymałości i długowieczności konstrukcji. Niemniej podczas testów żadnych problemów z nią nie udało się zauważyć ani sprowokować. Właściwie można to też powiedzieć o reszcie elementów wnętrza. Niestety tutaj włącznik oświetlenia znajduje się po przeciwnej stronie łóżka niż lampka. To rozwiązanie dla mężczyzn w wieku 40+, którzy zapomnieli okularów i chcieliby czytać, trzymając książkę stopami. A tak poważnie – sugerujemy producentowi przeniesienie przycisku bądź lampki na tę samą stronę przyczepy.
Ciekawe rozwiązanie znajduje się w łazience. Tutaj wzornictwo przemysłowe znalazło zastosowanie w konstrukcji umywalki, którą składamy do ściany w dwóch przypadkach – gdy chcemy wylać z niej popłuczyny i kiedy chcemy skorzystać z kasetowej toalety. Odpływ wody z umywalki znajduje się za ścianą i tam właśnie ścieka zużyta woda, a następnie do zewnętrznego zbiornika na wodę szarą. To się naprawdę sprawdza! Wyciągana słuchawka będzie tutaj jednocześnie prysznicem po zamocowaniu na ścianie i jest na tyle długa, aby można było ją wyprowadzić przez łazienkowe okienko na zewnątrz i w razie potrzeby opłukać stopy z plażowego piasku. Nawet ciepłą wodą, gdyż standardowo w N-Crossie znalazł się pięciolitrowy bojler elektryczny Truma TT2 i do ogrzewania piec gazowy Truma S3004. Ale…! Zagłębiając się w listę opcji, znajdziemy istny kalejdoskop możliwości, widoczny przede wszystkim w propozycjach instalacji ogrzewania i podgrzania wody. Od ogrzewania gazowego Propex HS2000 z rozprowadzeniem do łazienki i tylnej części przyczepy, przez kilka odmian Trumy, po ogrzewanie z instalacją ciepłej wody JP Heater.
Kuchnia, jak można się było spodziewać, jest niewielka, ogranicza się do blatu na prawo od wejścia, w którym zamocowano dwupalnikową kuchenkę Dometic i bardzo duży w porównaniu do innych producentów zlewozmywak. Przestrzeń roboczą można sobie zapewnić, zamykając jedną lub dwie klapy wspomnianych AGD. Kompresorowa lodówka 55l Dometic, szafka na garnki, szuflada na sztućce, szafka podsufitowa poprowadzona na równoległych ścianach bocznych przez całą długość przyczepy. Jest tutaj raczej klasycznie i przewidywalnie, co jednak należy traktować jako plus. Naprzeciwko kuchni znajduje się ścianka z wieszakiem pokryta materiałem. Niewiele, a poprawia akustyczny komfort, eliminując dźwięki uderzania zamków czy zawartości kieszeni o twardą powierzchnię ścianki.
Wreszcie salon-sypialnia z przodu przyczepy. Tutaj, można powiedzieć, jest nawet jakby komfortowo! Marian… Miejsca jest dużo, nie ryzykujemy pacnięciem głową w zawieszone nad oparciami szafki, siedzący po obu stronach stołu mają za plecami okna. Tutaj warto wspomnieć o dobrej naturalnej wentylacji przyczepy. Okien mamy tu cztery (i jeszcze jedno w łazience), świetliki dachowe dwa. Przy uchylonych wszystkich wewnątrz przy temperaturze 24°C temperatura utrzymywała się na poziomie o jeden stopień niższym, co też świadczy o dobrych parametrach izotermicznych. Łóżko aranżujemy ze stolika, siedzisk i oparć kanap. Rzecz jest niemal banalna, czyli szybka i także praktyczna. Jeśli ktoś ma trudności z położeniem głowy na materacu, na którym spoczywa ta część ciała, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę, nie ma przymusu. Układamy klocki, jak komu pasuje. W końcu – rozmiar również luksusowy. Sypialniane łóżko mierzy 143 × 205 cm, tylne 63 × 199 cm. Można się wygodnie wyciągnąć!
Moim zdaniem tak. Teza w mojej opinii się broni, N-Cross jest więc przyczepą, do której użytkowania nie trzeba czytać instrukcji, a można się z nią bawić w świadomy caravaning. Co więcej, konstrukcja spełnia wymagania czasu, jest nowoczesna, a zarazem prosta i intuicyjna. Nie jest przekombinowana. Warto też wspomnieć, że jakość produktów firmy Niewiadów idzie w górę i jest to zmiana naprawdę zauważalna. Nie znaczy to oczywiście, że wcześniejszym brakowało jakości. Daje się jednak zauważyć lepsze dopracowanie detali z każdą kolejną przyczepą i jej wersjami. Drobne poprawki, jak chociażby wymiana klamki w modelu N-Cross, pokazują, że Niewiadów słucha klientów i jest wrażliwy na opinie użytkowników.
Szymon Kwiatkowski
Artykuł pochodzi z numeru 6 (126) 2025 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.