artykuły

4x44x4
ReklamaBilbord - WCF 26.04-12.05 Sebastian

Sprawdzona na wysokościach

Czas czytania 5 minut
Sprawdzona na wysokościach

Pomysł zakupu pojazdu kempingowego pojawił się kilka lat temu. Podróżując z przyczepą dość szybko zorientowaliśmy się, że to właśnie samochód – a nie zestaw z przyczepą – bardziej odpowiada naszym potrzebom.

Inspiracją był napotkany na drodze Trolli w Norwegii Mercedes Sprinter 4x4 James Cook. Po wstępnym oszacowaniu kosztów, wybór ten uznaliśmy jednak za nietrafiony: zakup samochodu, przerobienie zawieszenia na prawdziwe 4x4 i zabudowa wnętrza okazały się dla nas zbyt kosztowne.

Samochód wybrany
Poszukiwania trwały dalej. Zaczęliśmy od samochodu. Wybór padł na Mitsubishi L200, który jako jeden z niewielu w swojej klasie wyposażony jest w prawdziwy napęd na cztery koła, pozwalający na stałe używanie go w czasie jazdy, a nie tylko w trakcie pokonywania terenów o śliskim podłożu. Ten model posiada też centralny mechanizm różnicowy z blokadą i reduktorem oraz całkiem sporą ładowność – 970 kg.

Sprawdzona na wysokościach 1

Dokupiliśmy namiot, który służy nam w ciepłe dni jako zewnętrzna kabina prysznicowa.

Jest zabudowa
Trudniej było wybrać zabudowę. Braliśmy pod uwagę najpierw namiot dachowy, potem kabinę GeoCaru, a skończyliśmy na szwajcarskiej kabinie kempingowej Tischer. Każdy egzemplarz jest wykonywany na indywidualne zamówienie. Dostępne wersje można  obejrzeć na stronie  www.tischer.ch/deu. Wykonanie naszej zabudowy zleciliśmy niemieckiej fabryce w Kreuz-wertheim. Wszelkie uzgodnienia i formalności odbywały się poprzez mail i telefon. Z własnego doświadczenia wiemy jednak, że warto wcześniej zobaczyć taką zabudowę osobiście (my odwiedziliśmy fabrykę). Na realizację zamówienia czekaliśmy ponad trzy miesiące. Koszt inwestycji zależy oczywiście od modelu, wybranych dodatków i udogodnień: od 10 000 euro za kabinę bez jakiegokolwiek wyposażenia. Górną granicę trudno określić.

Sprawdzona na wysokościach 2

ReklamaSprawdzona na wysokościach 3
Funkcjonalność i łatwość montażu
Jedną z największych zalet kabiny Tischer (połączonej z samochodem) jest możliwość wjechania niemalże wszędzie, także w miejsca trudno dostępne (górskie trasy, drogi leśne itp.). Niewątpliwą zaletą jest także prosty demontaż. Jedna osoba jest w stanie zrobić to w ciągu kilkunastu minut. Do dyspozycji zostaje nam wtedy samochód, którym już całkiem swobodnie możemy poruszać się na co dzień (zakupy, zwiedzanie okolicy). Ponowny montaż trwa równie krótko. Tischer zdjęty z samochodu jest dostępny i w pełni funkcjonalny – można w nim mieszkać i spać, a wszystkie urządzenia działają, zasilane z wbudowanego akumulatora lub z gazu.

Sprawdzona na wysokościach 4

Pomimo korzystania z kabiny przez cztery osoby, nie odczuliśmy wielkiego dyskomfortu związanego z ograniczoną przestrzenią życiową.

Sprawdzona na wysokościach 5

Na pochwałę zasługuje wygodne, obszerne łóżko w alkowie.

Każdy centymetr zagospodarowany
Wielkim zaskoczeniem podczas pierwszych wyjazdów był dla nas fakt, że pomimo korzystania z kabiny przez cztery osoby (3 osoby dorosłe i kilkunastoletnie dziecko), nie odczuliśmy wielkiego dyskomfortu związanego z ograniczoną przestrzenią życiową. Przestrzeń komunikacyjna jest faktycznie niewielka, ale przy odrobinie organizacji można sobie z tym poradzić. Prowadzony przez nas tryb życia sprawia, że zarówno w posiadanej wcześniej przyczepie, jak i obecnie w kabinie, korzystamy głównie z sypialni i toalety. Obiektywnie jednak trzeba stwierdzić, że toaleta, przestrzeń komunikacyjna oraz jadalna są dość ciasne i np. posiłki chętnie jadaliśmy na zewnątrz. Natomiast na pochwałę zasługuje wygodne, obszerne łóżko w alkowie oraz drugie, które powstaje po złożeniu stołu. Warte podkreślenia jest wyposażenie kabiny, jakość materiału i wykonania oraz ergonomia i pełne wykorzystanie przestrzeni (każdy centymetr jest sprytnie zagospodarowany).

Sprawdzona na wysokościach 6

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
Toaleta, przestrzeń komunikacyjna oraz jadalna są dość ciasne.

Sprawdzona na wysokościach 8

Sporo tutaj miejsca.

Sprawdzona na wysokościach 9

W drodze widać niebo.

Minusy
Największym minusem jest znaczne podwyższenie środka ciężkości – trzeba bardzo uważać na zakrętach i na stromych podjazdach, by nie ustawić się bokiem. Nasz pick-up posiada całkowicie wymienione zawieszenie na OME (z powodu stałego dużego obciążenia oraz dla ochrony ramy), które podniosło go jeszcze o 5 cm. Gdy do tego dodamy bardzo wysoką kabinę (całość mierzy 3 metry), to okaże się, że to wszystko zmusza kierowcę do znacznej redukcji prędkości przed zakrętami. Dość uciążliwy jest brak zwykłego bagażnika na stoliki, krzesła i inne sprzęty. Można było zamówić dodatkowo bagażnik dachowy, jednak ze względu na i tak sporą wysokość kabiny, nie zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie.

Sprawdzona na wysokościach 10

Tischer zdjęty z samochodu jest dostępny i w pełni funkcjonalny – można w nim mieszkać i spać.

Zdziwieni górale
Pierwsze testy przed wakacjami zrobiliśmy w Beskidzie Żywieckim, w okolicach Rycerki. Kabina sprawowała się wyśmienicie – byliśmy zaskoczeni tym, gdzie udało nam się wjechać (oczywiście to większa zasługa samochodu niż kabiny). Moc samochodu okazała się wystarczająca zarówno na autostradzie, jak i w terenie. Podczas tegorocznych wakacji odbyliśmy podróż po Rumunii. Pokonaliśmy ekstremalną trasę TransAlpina (droga 67C). Widząc górali zdziwionych naszym widokiem, doszliśmy do wniosku, że niewiele kamperów pokonało tę trasę. Osiągnęliśmy wysokość 2148 metrów (według naszego GPS). Możliwości terenowe samochodu pozwoliły nam dotrzeć do trudno dostępnych, położonych z dala od głównych szlaków turystycznych miejsc.

Sprawdzona na wysokościach 11

W Beskidach byliśmy zaskoczeni tym, gdzie udało nam się wjechać.
W Rumunii pokonaliśmy ekstremalną trasę TransAlpina.

Zmiany i rozbudowa
Najważniejszą i pierwszą modernizacją jakiej dokonaliśmy, był montaż kamery cofania. Niestety, system bezprzewodowy nie sprawdził się i obecnie staramy się wymyślić jak sprawnie i bezproblemowo zainstalować kamerę przesyłającą obraz za pomocą kabla. Dokupiliśmy także namiot, który służy nam w ciepłe dni jako zewnętrzna kabina prysznicowa. Na takie rozwiązanie pozwala zainstalowany na zewnątrz dodatkowy prysznic. Kolejnym ważnym elementem, który planujemy zainstalować są panele słoneczne. Akumulator kabiny bez doładowywania podczas jazdy wystarczy na ok. 5-7 dni. Solary pozwolą nam zaszyć się w głuszy i na bezludziu na znacznie dłużej.      


Administrator04.11.2009
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News