Nie musisz być właścicielem wymarzonego „domu na kołach”, by czerpać nieskrępowaną satysfakcję z jego użytkowania. Trzeba tylko umieć powściągać złe przyzwyczajenia załogi – wszak nierzadko mowa o sprzęcie wartości kilkuset tysięcy złotych. A na pewno, gdy przedmiotem najmu będzie kamper.
Niemal co kwartał debiutuje w Polsce kolejna wypożyczalnia pojazdów kempingowych, dziś szacujemy ich liczbę na ponad 170. Zdecydowana większość z nich startuje z niewielką flotą, nierzadko 2-3 kamperami. Regułą też jest, że są to pojazdy fabrycznie nowe, a to wystarczająca zachęta. Wszak gospodarzymy takim dobrem tylko w okresie obowiązywania umowy wynajmu. Co za minimalizacja niezbędnych trosk o – jakby nie było – luksusowe mienie! Mowa o sprzęcie najczęściej nowym lub nie starszym niż 3 lata, skrojonym pod potrzeby autonomii zwykle 4-6-osobowej załogi. Utrzymywanym w perfekcyjnej sprawności i gotowości przez profesjonalistów. Nie może być inaczej, skoro każda doba spędzona na firmowym parkingu to niepowetowana strata. Na marginesie wspomnijmy, że sezon w wypożyczalniach w Polsce trwa krócej niż w krajach o bogatej kulturze caravaningowej.
Płacimy tylko czynsz liczony za dobę, bo już ubezpieczenie komunikacyjne jest wliczone w cenę wynajmu samochodu kempingowego. Każdy taki kamper ma aktualne badania techniczne, wymagane ubezpieczenia (polisę OC, AC, Assistance), a dodatkowo objęty jest gwarancją producenta – nie tylko zabudowy (np. Hymer), ale i pojazdu bazowego (m.in. Fiat, Mercedes, Ford). W 100 procentach sprawny, pachnący świeżością apartament – taki otrzymujemy i w takim też stanie powinniśmy go oddać
Pakiety concierge
Za propozycją pojazdów kempingowych z wypożyczalni stoi coś więcej – kompleksowa opieka osobistego asystenta, dzięki której zawsze możesz liczyć na wsparcie tych, którzy dbają o możliwie satysfakcjonujący czas swych klientów na pokładzie „domu na kołach”. Tego nie doświadczy żaden fan caravaningu będący właścicielem wymarzonego kampera. Wsparcie podczas podróży, pomoc i konsultacje w nagłych przypadkach – na coraz bardziej konkurencyjnym rynku możesz przebierać w ofertach, decydując się na tę najlepiej skrojoną pod kątem twych potrzeb i... budżetu.
Na pewno najem wymaga ustalenia okresu jego obowiązywania, czyli wskazania terminów przekazania samochodu do użytkowania najemcy i oddania go wynajmującemu. Warto zwrócić uwagę, że termin obowiązywania umowy najmu może być... dłuższy, niżby sugerował okres przekazania kampera w użytkowanie. Dlaczego tak? W publikowanym tekście postaramy się przybliżyć zasady generalne i co bardziej istotne, które mogą pomóc w uniknięciu ewentualnych sporów o paragrafy umów.
Do obligatoryjnych (z perspektywy prawnej) elementów pisemnej umowy najmu należą: określenie stron, treść oświadczenia woli i własnoręczne podpisy stron. Treść – inaczej oświadczenie woli – powinna możliwie szczegółowo opisywać przedmiot najmu i warunki umowy. I tu wyjątek od reguły. Dlaczego treść jednych umów to ledwie kartka maszynopisu, a inne to lektura na kilka stron i parę załączników? Otóż ustawy – m.in. kodeks cywilny – nie precyzują, jakie obowiązkowe elementy powinna zawierać umowa najmu samochodu zawarta na piśmie. Nie istnieją też żadne szczególne przepisy UE dotyczące wynajmu pojazdów. I tu dochodzimy do pierwszego paragrafu, który bywa początkiem dyskusji między wynajmującym a biorącym w najem.
Na czas trwania umowy najemca przejmuje na siebie odpowiedzialność za szkody powstałe z jego winy czy niefrasobliwości załogi (np. wybicie szyby, uszkodzenia tapicerki). Zapisy umów generalnie mają nas uczulić, by szanować pojazd kempingowy i oddać taki w niepogorszonym stanie. Dlatego też szkolenie w siedzibie firmy, a zwłaszcza protokół zdawczo-odbiorczy są formą zabezpieczenia na poczet uzasadnionych roszczeń
Rezerwacje i opłaty
Najem wymaga oczywiście ustalenia okresu jego obowiązywania, czyli wskazania terminów przekazania kampera do użytkowania najemcy i oddania go wynajmującemu. Z reguły interes wynajmującego zabezpiecza zapis: „Po potwierdzeniu dostępności wybranego samochodu w wybranym przez Państwa terminie należy uiścić opłatę w wysokości 30%, a pozostała część czynszu wpłacana jest najpóźniej w dniu przekazania samochodu najemcy”. Bywa przecież, że współcześnie rezerwację wstępną (a też zaliczkę) dokonujemy nie inaczej, jak korzystając z dedykowanego menu na witrynie wynajmującego. Przepadek zaliczki?
– Stanowi bardzo rzadką sytuację, bo przyjęliśmy zasadę, że do miesiąca od powiadomienia nas o rezygnacji zwracamy ją w 100% – uspokaja Mariusz Pająk z krakowskiej wypożyczalni kamperów Spider Van. – Taki zapis stanowić będzie – przyznajmy – minimalną formę rekompensaty dla posiadacza floty pojazdów, które z definicji zarabiają na siebie w sezonie. Musimy mieć też świadomość, że sezon caravaningowy w Polsce trwa jakieś 70 dni, podczas gdy w takich Niemczech, gdzie kultura caravaningowa rozwija się od dziesiątków lat – dwa razy dłużej.
Cóż, gdyby tak każdy rezygnował na „pięć minut” przed umówionym terminem – nietrudno sobie wyobrazić straty firmy, której flota aktywowana jest na nader krótki czas w ciągu roku. Czy inaczej jest w innych krajach? Otóż nie, skoro przepisy UE gwarantujące 14- -dniowy okres odstąpienia od umowy nie obejmują usługi wypożyczenia samochodu.
Z innych względów przedmiot wynajmu bywa czasem niedoprecyzowany. Nie zawsze też rezerwujemy konkretny model (egzemplarz). A skoro obie stroną umowy godzą się poprzestać na określeniu minimalnych wymogów (m.in. dmc kampera, liczba siedzisk/łóżek), to nic dziwnego, że w przypadku braku możliwości dostarczenia najemcy pojazdu o porównywalnych parametrach z przyczyn niezależnych od firmy (np. z uwagi na udział pojazdu w wypadku, awarii lub kradzieży zarezerwowanego), ta może dostarczyć pojazd innej klasy. A co, gdy może to być tylko auto klasy wyższej? Najemca powinien mieć wówczas prawo unieważnić umowę. W innym przypadku dobry zwyczaj nakazywałby, by dokonać rekalkulacji opłaty za wynajem, mając choćby na uwadze wyższe koszty (np. paliwa) związane z eksploatacją większego samochodu.
Wskazane niedoprecyzowanie konkretnego kampera wynika oczywiście ze specyfiki rodzimego rynku caravaningowego i większego ryzyka uszkodzenia takich pojazdów. Wspomnieliśmy przecież, że flota kamperów bywa nieduża, a fani caravaningu to raczej debiutujący, którzy nie zawsze potrafią okiełznać swe załogi na pokładzie, co oczywiście nie pozostaje bez wpływu na powierzone dobro.
Szkolenie i... w drogę!
Chciałbyś znaleźć się na pokładzie kampera tego a tego dnia? Nic trudnego. Rezerwacja online, a potem kontakt (najczęściej telefoniczny) i krótko potem możesz stawić się w siedzibie firmy. Dlaczego rozmowa z potencjalnym fanem to rekomendowany sposób, by upewnić się, że warto powierzyć w opiekę luksusowe dobro właśnie tobie?
O postanowieniach ogólnych warunków ubezpieczenia (OWU) komunikacyjnego decyduje towarzystwo ubezpieczeniowe. Jakkolwiek każde towarzystwo musi stosować się do zapisów ustawy z 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, to ograniczenia oraz wyłączenia odpowiedzialności uprawniające do odmowy wypłaty odszkodowania i innych świadczeń lub ich obniżenia zakłady ubezpieczeń stosują według własnej, przyjętej polityki.
To temat na osobny artykuł, ale kampery do dziś stanowią przedmiot niechętnie ubezpieczany. Stawki za polisę AC czy Assistance bywają horrendalne, a tzw. wyłączenia mogą zrujnować każdą wypożyczalnię, gdyby chciała powierzyć „dom na kołach” niedoświadczonemu kierowcy. Dlatego też firma nie zaryzykuje podpisania umowy z kierującym, który deklaruje się prawem jazdy kat. B krócej niż 3 lata. Bywa i tak, że nie może być to wybitnie młody kierowca.
– U nas minimalny wiek kierowcy to 25 lat, acz nauczeni doświadczeniem przymierzaliśmy się, by podnieść ów wymóg do lat 27 - zauważa Kacper Martuś z firmy MasterCamp w Bochni. – Cóż, młodzi ludzie poniżej 25 roku życia dzwonili, że marzy im się kamper – najlepiej „tylko” na weekend, a my mogliśmy się tylko domyślać, że okazji do niefrasobliwych zachowań nie braknie. Z tych też względów – na skutek szkód powodowanych przez „żywioł młodej załogi” – kaucja wzrosła z 3 do 5 tys. Co innego, że 80% naszej klienteli to nowicjusze, a aż 90% debiutujących w roli fanów caravaningu jest zadowolonych z tej formy wypoczynku!
Takie stwierdzenie wielokrotnie powtarzało się w naszej sondzie. Wypożyczalnie podkreślają, że w tej branży przydaje się umiejętność czytania „między wierszami”, która pozwala na zidentyfikowanie podwyższonego ryzyka. To dlatego najtrudniej egzekwować poniewczasie niefrasobliwe zachowanie niektórych użytkowników, skoro ogólna reguła mówi, że załoga na pokładzie odpowiada solidarnie za powierzone mienie. Gdy w podróż jedzie rodzina, można liczyć, że jej głowa zazwyczaj okiełzna dzieci i powetuje straty powstałe z winy rozrabiaków. Gdy zrzutkę na wynajem kampera organizuje młodzież, wskazanie winowajcy szkody bywa trudniejsze.
Kaucja – absolutne minimum zabezpieczenia
Podkreślmy, żadna wypożyczalnia nie chce zarabiać na kaucji. Ta jest tylko po to, być uczulić na gospodarzenie kosztownym przedmiotem umowy. Zresztą w każdej wypożyczalni samochodów tzw. udział własny w naprawie powstałej szkody jest obowiązującą regułą. Gdy mowa o pojazdach kempingowych, zabezpieczenie na poczet takiej kaucji w wysokości kilku tysięcy złotych nie powinno nikogo dziwić, skoro „tylko” tyle może kosztować naprawa rozbitej przez naszą niefrasobliwość szyby w zabudowie kampera.
Podobnie jest z opłatami dodatkowymi czy serwisowymi, gdy zechcemy oddać pokład w nieładzie. Nie opróżnimy zbiornika szarej wody, nie usuniemy fekaliów z kasety WC, nie posprzątamy wnętrza... – im bardziej się rozleniwimy, tym bardziej powiększymy opłatę czynszu. Acz umówmy się – nie są to wygórowane stawki.
A co gdy towarzyszem na pokładzie będzie nasz czworonożny ulubieniec? Wypożyczalnie lubią wiedzieć zawczasu o takim gościu, bo pewne rasy psów pozostawiają po sobie nie tyle swoisty zapach, co mogą uprzykrzyć życie kolejnej załodze. To dlatego ozonowanie pokładu (ale też lodówki, w której wożono woniejące wędliny) bywa obowiązkowe podczas czynności przygotowawczych w firmach. To oczywiście wymaga wysiłku, więc ktoś musi ponieść ponadstandardowe koszty.
Korzystanie ze szczególnego przedmiotu (umowy)
O tym, jak istotne jest, by klient najemca korzystał w sposób odpowiadający właściwościom i przeznaczeniu pojazdu, nie trzeba specjalnie przekonywać. To właśnie dlatego przed podróżą i po jej zakończeniu ważnym punktem każdej umowy jest protokół zdawczo-odbiorczy. „Odbiór pojazdu przez Wynajmującego nie zwalnia Najemcy z odpowiedzialności za szkody, jeżeli zostały wykryte później, a nie można ich było zauważyć przy przeglądzie podczas zwrotu pojazdu” – zapis na pozór daleko wykraczający poza dżentelmeńską umowę, jednak uzasadniony. Zwróćmy uwagę, że niemało firm chce, aby pojazd oddać najpóźniej w okolicach godzinach popołudniowych. Przyznajmy, w nocy ograniczona widoczność stanowi wystarczającą przeszkodę, by dokonać oględzin „domu na kołach”.=
– Owszem, można się bawić w badanie poszycia karoserii i zabudowy w świetle latarki, ale dla obu stron to mało komfortowa sytuacja – zwraca uwagę Kacper Martuś, MasterCamp. – Skoro my przyznajemy się w protokole zdawczym, że jakiś element doznał uszczerbku po którymś z poprzednich wynajmujących, to oczekujemy podobnej postawy. Dlatego wypożyczamy za dnia, by klient mógł swobodnie wykonać dokumentację fotograficzną takich noszących ślady zmęczenia miejsc. I dlatego bardzo nie lubimy podpisywać protokołu zdawczego po zmroku.
Co najczęściej nie wytrzymuje próby, gdy z powierzonego dobra korzystamy niefrasobliwie? Podczas jazdy niezamknięte boczne okna uchylne. Tylny zderzak i osłony, gdy manewrujemy „na czuja”. Blaty stołów, bo ktoś zapomniał domknąć szafkę podsufitową, w której wbrew rozsądkowi chciał schować cięższe przedmioty.
– Nagłe załamania pogody to osobny katalog przypadków (wspomnijmy choćby połamaną markizę, bo komuś nie chciało się zamocować pasów sztormowych czy po prostu zwinąć takiej) – przybliża problematykę nasz rozmówca. – Mamy świadomość, że szkoleniom organizowanym w siedzibie firmy towarzyszą emocje, co nie idzie w parze z przyswajaniem informacji. I stąd pojawił się pomysł, by przygotować taki klaser ze zdjęciami w formie komiksu, z przemawiającymi do wyobraźni zaleceniami czy przestrogami. Póki co szkolenie w kwestii zabudowy i użytkowania części mieszkalnej dla początkujących trwa 1,5-2 godziny i jest obowiązkowe. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by w dniu wynajmu czy nawet wcześniej odbyć jazdę testową. Mieliśmy już klienta, który chciał zadebiutować w roli fana caravaningu, odbywając rodzinną wycieczkę do paryskiego Disneylandu, a w końcu przy zdaniu kampera przyznał, że nie czuł się na siłach opuścić granic kraju i... ostatecznie wybrał się nad Bałtyk.
To stąd w niektórych umowach wyraźne podkreślenie, że opłata serwisowa obejmuje m.in. szkolenie. Co innego, że przy dłuższym wynajmie nie jest pobierana. Wiadomą rzeczą jest: im dłużej umówimy się na wynajem, tym większe rabaty czy ulgi.
Szkody i ich naprawa
Niby drobiazg, ale w wielu umowach stoi takie oto przykazanie: nie dokonywać żadnych zmian i przeróbek oraz żadnych napraw bez uprzedniej wyraźnej zgody wynajmującego. Znajdziemy też taki zapis: „zlecenie napraw niezbędnych w trakcie eksploatowania pojazdu dla zagwarantowania ich prawidłowości oraz bezpieczeństwa jazdy można wykonywać do kwoty...”. Drugie zastrzeżenie wynika z faktu, że flota kamperów to co do zasady samochody na gwarancji producenta. To z zapisów OWU wynika, dlaczego tak mocno podkreśla się, by najemca niezwłocznie powiadomił wynajmującego o uszkodzeniu kampera w ruchu drogowym. Ale i tu widać elastyczne podejście wypożyczalni.
– Mieliśmy już sytuację, że kierujący był mechanikiem samochodowym i zadeklarował, że usterkę wykona szybciej niż w ramach pakietu assistance. Szkoda było psuć klientowi wakacje. Ale mieliśmy też panią dentystkę, która własnymi narzędziami rozkręciła TV z DVD, bo dzieciak włożył dwie płyty na siłę. Gdy zmontowała urządzenie, w ręce zostało jej kilka części – wspomina Kacper Martuś.
Co więc w sytuacji, gdy w najmniej sprzyjających warunkach naszą podróż uprzykrzyć miałaby usterka pojazdu? Zawsze skontaktujmy się z firmą wypożyczającą. Ta zdąży zamówić część, dzięki której po naszym powrocie szybciej przywróci 100-procentową sprawność i nienaganny wygląd kampera. Bez uprzedniego powiadomienia wynajmującego nasze dobre intencje mogą przynieść więcej szkody niż pożytku, mając na uwadze, że gospodarzymy pojazdem będącym na gwarancji. To o tyle istotne, że wynajmujący może się zgodzić na dokonanie drobnych napraw, bo niezbędnych w trakcie eksploatowania pojazdu poza siecią ASO. Tak może być czasem i taniej, i szybciej.
Tekst I zdjęcia: Rafał Dobrowolski