Okres zimowy można spędzić na najlepszych stokach narciarskich Europy albo w ciepłych krajach takich jak Hiszpania czy Maroko. Posiadanie kampera lub przyczepy kempingowej to prawdziwa, niczym nieskrępowana wolność wyboru. O stokach już było - jak więc wygląda „zimowanie” na południu Europy?
Największym wyzwaniem jest dojazd. Z północy Polski na południe Hiszpanii wiedzie trasa licząca ponad 3500 kilometrów. Warto ją podzielić na etapy odwiedzając kamper parki zlokalizowane w Niemczech czy Francji. Tym samym możemy „zimowanie” zapamiętać nie tylko jako ciągłą jazdę, ale też zwiedzanie atrakcyjnych lokalizacji.
Sam przejazd to, w obecnych czasach, spory wydatek. Zapłacimy nie tylko za paliwo, ale też za autostrady. Najdroższa jest Francja - tam średnia cena oleju napędowego na stacjach przy autostradach to 1,70 euro. W tym kraju najwięcej wydamy również na przejazd drogami szybkiego ruchu. Dla naszego, 7-metrowego kampera o DMC do 3,5 tony był to wydatek rzędu 100-150 euro w jedną stronę.
Na miejscu bez najmniejszego problemu znajdziemy przeróżne pola kempingowe. Jadąc jednak na „zimowanie” trzeba dokonać wcześniejszej rezerwacji. Pamiętajmy, że do Hiszpanii jedzie bardzo dużo caravaningowych turystów z Niemiec, Francji, Belgii i Wielkiej Brytanii. Kemping „La Marina”, resort oferujący prawie 500 parcel, w połowie listopada posiadał zaledwie kilkanaście wolnych miejsc - to tylko przykład.
Każda parcela posiada przyłącze do wody, prądu oraz kanalizacji. Nierzadko znajdziemy też podłączenie do telewizji kablowej a nawet internetu. Ten ostatni jest oferowany poprzez wifi lub kabel ethernet, który podłączamy do słupka serwisowego. Polecam ten drugi sposób szczególnie tym, którzy pracują zdalnie - różnica w prędkościach i stabilności łącza jest gigantyczna.
Zazwyczaj każde pole tworzy specjalne oferty dla tych, którzy całą zimę chcą spędzić w Hiszpanii. Zasada jest prosta - im dłużej stacjonujemy na miejscu tym mniej zapłacimy za dobę. Za pobyt na wcześniejszej wymienionym kempingu „La Marina” płaciliśmy około 50 euro za dobę (dwie osoby dorosłe, trójka dzieci, pies). Przy postoju wynoszącym powyżej 120 dni stawka spadłaby do poziomu 22 euro. Niektóre kamper parki dają też możliwość nielimitowego postoju nawet za 11 euro/doba, ale wówczas do dyspozycji nie otrzymujemy sanitariatów. Z prysznica i toalety korzystamy na pokładzie swojego kampera.Na koniec warto wspomnieć o energii elektrycznej. Nierzadko spotkaliśmy się z zasadą, że pole kempingowe oferuje parcelę długoterminową, na której obowiązuje limit dobowy poboru prądu. Nie dziwi więc fakt, że wszyscy długoterminowi goście posiadają panele fotowoltaiczne a systemy grzewcze i kuchnie pracują w oparciu o butle gazowe. Te można oczywiście wymienić na samych kempingach, ale należy zadbać o hiszpański reduktor - jest on inny niż ten dostępny w Polsce.
Dlaczego w ogóle warto spędzić zimę w tamtym rejonie? Oczywiście ze względu na pogodę. Końcówka listopada w popularnym Alicante to temperatury w dzień osiągające pułap nawet 20 stopni Celsjusza. Do tego otwarte bary, restauracje, swobodny dostęp do stref spa, basenów wewnętrznych - czego chcieć więcej?