artykuły

oblicza-caravaninguOBLICZA CARAVANINGU
ReklamaBilbord Ubezpieczenia
Kampera w bardzo łatwy sposób przekształcić w mobilne biuro
  fot. Joanna Woźnica / Polska Grupa Caravaningowa Kampera w bardzo łatwy sposób przekształcić w mobilne biuro

Mobilne biuro? Świetny pomysł! [CZ. 1]

Czas czytania 9 minut

Stowarzyszenie „Polska Grupa Caravaningowa” rozpoczęła promocję nowej akcji związanej z caravaningiem. Mowa o hashtagu „#mobilnebiuro”, który ma zadanie zaprezentowania kampera lub przyczepy jako świetnego miejsca nie tylko do wypoczynku, ale też do pracy. W naszym cyklu zaprezentujemy nie tylko samą ideę, ale przedstawimy również szereg rozwiązań, dzięki którym wykonywanie pracy mobilnej będzie jeszcze prostsze. 

Zapytacie: „a jakie macie kompetencje do tego by o takich rzeczach pisać?”. Odpowiedź jest prosta: większość redaktorów i handlowców „Polskiego Caravaningu” od samego początku powstania magazynu (i portalu) pracuje zdalnie. Wyżej podpisany nie spędził nawet jednego dnia w stacjonarnym biurze firmy w Tczewie. Wraz z moim operatorem jesteśmy w stanie pokonać kilkaset kilometrów i „przy okazji” wykonać działania na rzecz całego naszego tytułu. Jak to robimy?

Praca zdalna nie dla każdego

Oczywiście, pracy zdalnej nie może wykonywać każdy i to trzeba sobie na wstępie powiedzieć. Ratownik medyczny, górnik lub kierowca ciężarówki w czasach pandemii nie zacznie ratować ludzi, wydobywać węgiel przy przewozić towary w sposób zdalny, z wykorzystaniem komputera i Internetu. Ci jednak, którzy do tej pory uczęszczali do biur, pracowali w branżach kreatywnych czy też zajmowali się sprawami informatycznymi, mogą dziś pracować z domu. Ale dlaczego ma to być dom „stacjonarny” a nie „mobilny”?

ReklamaMobilne biuro? Świetny pomysł! [CZ. 1] 1
To właśnie kamper lub zestaw złożony z auta osobowego i przyczepy daje nam możliwość nie tylko wypoczynku tam, gdzie tylko mamy na to ochotę, ale również pracy. Tym samym nie pozbawiamy się możliwości zarabiania pieniędzy, które możemy przeznaczyć… chociażby na dalsze wyjazdy. Na rynku mikro przedsiębiorców od wielu lat obserwuje się pewien ciekawy trend - firmy mają problem ze wskazaniem swoich głównych siedzib, czyli miejsc, w których jest wykonywane większość czynności związanych z działalnością? Wyjaśnienie jest proste: po co się ograniczać?

Dla przykładu: informatyk-programista lub grafik komputerowy zlecenia od przeróżnych firm może wykonać… wszędzie. Nie muszą to być zamknięte boxy biurowca zlokalizowanego gdzieś w dużym, zadymionym i głośnym mieście. Dziennikarz „Polskiego Caravaningu” może najnowsze newsy przygotować spoglądając na krystalicznie czystą toń Adriatyku. Pracujemy w systemie hybrydowym? Żaden problem - piękne miejscówki znajdziemy bez najmniejszego problemu nie odjeżdżając dalej aniżeli 100 kilometrów od swojego miejsca zamieszkania.

Zdalnie w „Polskim Caravaningu”

Od początku swojej przygody z Wydawnictwem Goldman pracuję zdalnie. Gdy po raz pierwszy, około sześciu lat temu, zabrałem na pokład kampera komputer z dostępem do Internetu zrozumiałem, że praca zdalna to najlepsze co można wybrać kreując ścieżkę zawodową. Jak wygląda taka praca „od kuchni”?

Podróżując po kempingach lub firmach przemieszczamy się bardzo szybko.

ReklamaMobilne biuro? Świetny pomysł! [CZ. 1] 2
Najlepszym wyborem dla nas jest kamper van. Zwróćcie uwagę, że większość tak zwanych „objazdówek” wykonujemy właśnie małymi, kompaktowymi kamperami. Mieszczą się wszędzie, są zwrotne i lekkie a ich silniki bez problemu radzą sobie z prędkościami autostradowymi rzędu 140 km/h. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie odwiedzić kilka bądź kilkanaście różnych punktów na mapie w przeciągu zaledwie jednej doby. 

Specjalnie zwróciłem uwagę właśnie na kamper vany a nie mikro-kampery takie jak BusKamper czy California. Brakuje w nich jednego - pomieszczenia sanitarnego z prysznicem. Kiedy skorzystanie z toalety w trasie nie stanowi żadnego problemu (stacje benzynowe, MOPy, restauracje) tak wzięcie prysznica może być już nieco bardziej skomplikowane. Gdzieniegdzie są one dostępne, ale czystość pozostawia wiele do życzenia. W innych miejscach trzeba (po pierwsze) do nich dojechać i zboczyć z trasy (a tym samym stracić cenne minuty) a (po drugie) są płatne. Nie są to duże sumy w rozumieniu jednostkowym, ale patrząc na cały wyjazd….

Kamper van jest więc w takich momentach niezastąpiony. Wodę można zaczerpnąć dosłownie wszędzie. Najczęściej korzystamy z MOPów i stacji benzynowych. Dzięki specjalnej nakładce, nie musimy szukać ujęcia „ogrodowego”. Wystarczy zwykły kran i odpowiednio długi wąż. Taki duet sprawdziliśmy wielokrotnie podczas podróży po Polsce. Za granicą jest łatwiej - miejsca poboru czystej H2O znajdziemy na każdej stacji benzynowej. Korzystanie z nich jest bezpłatne. Przy kempingach są dostępne punkty serwisowe, też bezpłatne.

Mając wodę i paliwo do ogrzewania (gaz, olej napędowy) odświeżający prysznic możemy wziąć dosłownie wszędzie. Pisząc „wszędzie” mam na myśli nie tylko pobocza drogi, ale też centra miast. Naszym „mobilnym biurem” często dojeżdżamy do danej firmy w nocy. Kilkanaście minut pracy bojlera i już możemy cieszyć się ciepłą wodą. Chwilę później, już odświeżeni, kładziemy się spać do swoich, wygodnych łóżek. Bez potrzeby szukania hoteli, apartamentów, meldowania się, przedstawiania dokumentów i przechodzenia przez całą procedurą rejestracyjną. No i pamiętajmy jedno - śpimy w docelowym miejscu. Rano wystarczy przebrać się i już można ruszać do pracy, bez potrzeby dojazdu. To oszczędność cennego czasu, który, jak powszechnie wiadomo, dla przedsiębiorców jest najważniejszy. 

Prąd i dostęp do sieci

Jeżeli szukacie kampera nie tylko do wypoczynku, ale też do pracy zdalnej, oto kilka punktów, na które trzeba zwrócić uwagę. To dzięki nim codzienne korzystanie z pojazdu będzie przyjemnością a nie udręką.

Po pierwsze - złącza USB oraz 230V. We współcześnie produkowanych kamperach jest ich szalenie mało! Być może ich ilość jest wystarczająca przy rekreacyjnych podróżach, ale przeznaczenie pojazdu mocno się zmienia w kontekście mobilnego biura. Wzorem (swoją drogą niedoścignionym do dziś) jest tutaj Globe-Traveller. W każdym możliwym miejscu projektanci zainstalowani „trójpak”, czyli złącze 12V, 230V oraz 2xUSB. Spójrzcie na salon, czyli miejsce, w którym najczęściej się pracuje. Złącze 230V znajduje się pod ręką i jest łatwo dostępne. To nie jest takie oczywiste w innych pojazdach. Jeżeli kontakt już się pojawia to zazwyczaj znajduje się w takim miejscu, że (opcja jeden) nasz kabel zasilający do niego nie sięga lub (opcja dwa) będzie wisiał i przeszkadzał w codziennym poruszaniu się po pojeździe. 

Mobilne biuro? Świetny pomysł! [CZ. 1] 3

Wzorcowe wręcz rozwiązanie w kamperach Globe-Traveller. W każdym, kluczowym miejscu znajdziemy złącze 230V, 12V, 2xUSB oraz przycisk sterujący oświetleniem.

Po drugie - zapasy energii. Mobilne biuro zazwyczaj na kempingu nie stoi. Podczas naszych wyjazdów służbowych rzadko kiedy podłączamy kampery do zewnętrznego źródła prądu. Trzeba więc polegać na tym, co ma się w środku. Dla komfortowej pracy mocno zalecamy zaprojektowanie instalacji solarno-akumulatorowej według własnego planu. Rozwiązania zaoferowane przez producentów kamperów są zazwyczaj mało wydajne.

W swojej karierze spotkaliśmy się z jednym rozwiązaniem, które (naszym zdaniem) było bliskie ideałowi. Kamper miał dach szczelnie wypełniony panelami fotowoltaicznymi. Odpowiedni dostęp do darmowej energii jest kluczowy (zwłaszcza, kiedy, tak jak my, korzystacie nie tylko z laptopów, ale też z takich sprzętów jak kamery, gimbale, drony itd). Całość współpracowała z dwoma pojemnymi akumulatorami mieszkalnymi. Za siedzeniem kierowcy właściciel pojazdu zainstalował wydajną przetwornicę Dometic’a. I najważniejsze: „wyprodukowany” przez nią prąd 230V trafiał bezpośrednio do gniazdka ulokowanego mniej więcej na środku kampera. Nie trzeba było podłączać przedłużaczy lub sprzętów bezpośrednio do niej. Praca z takim zestawem należała do czystej przyjemności. Wady? Cena zestawu oraz jego waga. Byliśmy jednak pewni, że prądu nie zabraknie praktycznie nigdy. 

Podsumowując, myśląc o kamperze w kontekście biura mobilnego sprawdźmy:

  • ilość złączy USB i 230V (kto dziś korzysta z 12V w zabudowie mieszkalnej?!)
  • ich lokalizację
  • miejsce, w którym znajduje się akumulator mieszkalny (czy istnieje możliwość dołożenia jeszcze jednej baterii)
  • system fotowoltaiczny, jego wydajność 
  • przetwornicę napięcia - czy będzie wystarczająca do naszych zastosowań.

W kontekście prądu warto wspomnieć o… ogrzewaniu. W mobilnym biurze lepszym rozwiązaniem jest system grzewczy oparty na oleju napędowym. W ten sposób oszczędzimy sobie stresu związanego z wymianami butli gazowych (można oczywiście zastosować butle stałe, ale to zawsze dodatkowe paliwo na pokładzie o którego napełnieniu trzeba pamiętać). Jest jednak jedno „ale”: systemy grzewcze takie jak Webasto potrzebują zdecydowanie większą ilość energii aniżeli chociażby kotły Truma Combi. Tą ważną kwestię również należy wkalkulować podczas projektowania systemu elektrycznego. 

Obok prądu, niezwykle istotnym elementem pracy zdalnej jest dostęp do sieci. Przy dzisiejszej ilości przesyłanych danych nie ma mowy o niskiej prędkości łącza. Współtworząc „Polski Caravaning” potrafimy jednego dnia przygotować materiały video ważące nawet ponad 100 GB. Bieżąca obsługa zdjęć oraz profili w social media pochłania (wbrew pozorom) kolejne megabajty. 

W Polsce korzystamy z nielimitowanego internetu sieci T-Mobile (i, wbrew pozorom, nie jest to materiał sponsorowany a tylko stwierdzenie faktu), który jest dostępny w taryfach biznesowych. Koszt? Minimalny. Dla komfortu codziennego korzystania, doposażyliśmy się w mały router, który nazywamy „mydelniczką”. W środku pracuje karta SIM a router jest podłączony na stałe do złącza USB. Nawet w przypadku awarii i braku zasilania jest w stanie przez kilkadziesiąt minut pracować na wbudowanej baterii. Z zasięgiem zazwyczaj nie ma problemów przy czym słowo „zazwyczaj” jest kluczowe.

Polskie kempingi nierzadko położone są w pięknych, ale niedostępnych lokalizacjach. Dobrym przykładem jest „Złoty Potok Resort” na Dolnym Śląsku. Obcowanie z jeziorem na tle pięknej korony drzew jest przeżyciem niesamowitym, ale o jakimkolwiek korzystaniu z Internetu LTE mowy nie ma. WiFi działa, ale należy za nie zapłacić. Większość pól kempingowych udostępnia hasła do Internetu za darmo, ale sieci nie wytrzymują gigantycznego przeciążenia (zwłaszcza w okresie letnim). Tam, gdzie jest to możliwe, właściciele podłączają światłowody. Kemping „Pod Cyprysami” w Jastarni udostępnia bardzo szybkie łącze oraz specjalne pomieszczenie, w którym możemy pracować. Tam praca zdalna to naprawdę niesamowita przyjemność. 

T-Mobile ma również skłonności do drobnych, chwilowych awarii. Zasięg potrafi spaść by za kilkanaście minut powrócić do normalności. Ważne: w miejscowościach stricte turystycznych (Władysławowo) Internet potrafi odmówić posłuszeństwa w każdej możliwej sieci komórkowej. Infrastruktura operatorów nie jest w stanie przesłać tak gigantycznej ilości danych, które generuje kilkaset tysięcy turystów. Warto o tym pamiętać i na ważną konferencję video znaleźć odpowiedni spot.

A co poza granicami kraju? Najlepszą opcją pozostaje niezmiennie zakup lokalnej karty SIM. Przydaje się wówczas telefon z miejscem na dwie karty - lokalną i naszą. Roaming jest szalenie drogi i do pracy zdalnej (ze względu na ilość przesyłanych danych) się najzwyczajniej nie nadaje. Opcją są też kempingi lub stacje benzynowe. Internet w Chorwacji śmiga zawsze (pod warunkiem, że stoimy w miejscu, w którym mamy zasięg) a w Albanii pracował zadowalająco nawet przy dużej ilości gości na polu. Wkrótce będziemy mieć okazję sprawdzić XOXO WiFi, które może być najlepszym rozwiązaniem dla caravaningowca pracującego w podróży. 

W kolejnych odcinkach naszej serii przeczytacie o:

  • akcesoriach, które przydają się podczas pracy w kamperze lub przyczepie
  • połączeniu pracy zdalnej z nauką zdalną
  • rozwiązaniach, dzięki którym Wasz pojazd stanie się prawdziwie niezależny (zarówno w kontekście prądu jak i wody)
  • testach urządzeń, które pomagają w pracy zdalnej
  • rozwiązaniach związanych z mobilnym Internetem.

Powiemy również o sposobach montażu monitorów lub komputera stacjonarnego „na stałe”. Wszystkie materiały znajdziecie pod hashtagiem „#mobilnebiuro”.  


Bartłomiej Ryś31.10.2020
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News