artykuły

oblicza-caravaninguOBLICZA CARAVANINGU
ReklamaBilbord Ubezpieczenia

Lofoty – mekka wędkarzy

Czas czytania 5 minut
Lofoty – mekka wędkarzy

Czy pasję wędkowania da się dzielić z rodziną? Wczesne wstawanie i wyprawa na ryby, potem długie godziny z „kijem” w wodzie, w czasie których bliscy bezczynnie czekają. To sprawia, że w niejednej rodzinie powstaje rozłam – wakacje, zamiast być wspólnym czasem relaksu dla całej rodziny, stają się kością niezgody... A gdyby tak wyjechać razem w jakieś wyjątkowe miejsce?

Z pomocą mogą przyjść Lofoty – niewielki archipelag na północy Norwegii, leżący około 300 km za kołem podbiegunowym. Wspaniała dzika natura, góry poprzecinane morzem, małe wysepki połączone niezwykłą wręcz siecią dróg i mostów, malownicze wioski rybackie i charakterystyczne czerwone domki na palach. Ogromne bogactwo ryb morskich sprawia, że o wyprawie na Lofoty marzą tysiące wędkarzy. Czy jednak ich plany może podzielać żona, której marzeniem jest raczej opalanie się na piaszczystej plaży i dzieci, które w wakacje najbardziej lubią kąpać się w morzu i oddawać przygodom?

Nie ma sprawy – Lofoty zadowolą wszystkich

Żonę na pewno zachwyci piaszczysta plaża, którą w dodatku otaczają strzeliste szczyty górskie, a wokół panuje niczym niezmącona cisza. Dzieci będą zachwycone już w trasie, gdy drogę przetnie stado reniferów, a w pełny zachwyt wprowadzi je wynurzający się z wody wieloryb, którego można zobaczyć w czasie morskiego safari. A to, co wyłowi z wody tata, też będzie bardziej elektryzowało niż 15-centymetrowe okonie wyławiane ze stawu na Mazowszu. Wody północy to także królestwo kraba królewskiego, niezwykłych wodorostów i niesamowicie błękitnej wody Morza Norweskiego. To, co na pewno będzie odmienne, to temperatura wody, z pewnością niższa niż w basenie Morza Śródziemnego, niemniej można zabrać ze sobą pianki do nurkowania i korzystać z kąpieli. Lofoty pomimo swojego położenia za kołem podbiegunowym mogą latem być zaskakująco ciepłym miejscem (ponad 20°C), co zawdzięczają ciepłemu Golfsztromowi.

ReklamaLofoty – mekka wędkarzy 1
Typowym obrazkiem wkomponowanym w lofocki krajobraz są drewniane stelaże ze sztokfiszem. Lofoty są jedynym miejscem na świecie, gdzie dorsze się w ten sposób – wieszając na drewnianych palach – suszy, pozwalając, by wiatr i sól morska dokonały konserwacji. Poza dorszem, najbardziej popularną rybą na Lofotach, można złowić także czarniaka, karmazyna, brosmę, molwę i halibuta.

Norwegia to prawdziwa mekka dla wędkarzy

Królem tamtejszych łowisk jest dorsz, według wielu jest też najsmaczniejszy, a wyławiane okazy sięgają dwudziestu i więcej kilogramów. W ofercie Novasol znajdziemy domy specjalnie przygotowane dla wędkarzy. Przykładowo, 8-osobowy bliźniak o numerze N39162 ma na stanie bardzo dobrą łódź z silnikiem 30 KM, co pozwala na szybkie przemieszczanie się, dodatkowo znajdziemy tam suszarnię na stroje wędkarskie, 800-litrową zamrażarkę, specjalne miejsce do oprawiania ryb i co dla wędkarzy chyba najbardziej cenne – życzliwych właścicieli domu, którzy doskonale wiedzą gdzie w danym momencie są ryby i którzy nieodpłatnie podzielą się informacją o łowiskach. Dom znajduje się w Leknes, mniej więcej w środku archipelagu, w pobliżu znajdziemy Muzeum Wikingów w Borg, plaże w Ramberg, Unstad, Vikten, szlak górski wokół Reinebringen, fiordy, po których warto popływać kajakiem lub wspomnianą łodzią.

Fan caravaningu

Wędkarze na Lofoty najczęściej udają się własnym samochodem, wyposażeni w lodówki przenośne, by część złowionych ryb móc przewieźć ze sobą. Kamper czy podróż z przyczepą stanowi w tym wypadku idealny środek lokomocji i pozwala cieszyć się zupełną swobodą, gdy pomyśleć o noclegach. Przepisy pozwalają rozbijać obozowiska „na dziko”, ale minimum 150 metrów od najbliższego zabudowania; po 2 dniach należy uzyskać zgodę właściciela terenu, chyba że chcemy spędzić noc w górach lub na odległych obszarach, wtedy nie potrzebujemy takiej zgody. Obozowanie pod gołym niebem w Norwegii jest jak najbardziej możliwe, musisz tylko przestrzegać zasad określonych w prawie dostępu („allemannsretten” w języku norweskim) i oczywiście unikać miejsc oznaczonych „no camping”.

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
Norwegia to kraj idealnie przystosowany do podróży kamperem. Najszybciej z Polski można dojechać przez Szwecję. Ze Świnoujścia wypływają promy TT Line lub Unity Line, dopływamy do Trelleborga i stamtąd kierujemy się na Ystad i na północ wzdłuż wschodniego wybrzeża. Przejeżdżamy przez Karlskronę, gminę Kalmar, Sztokholm, Upsalę, gminę Umea i na wysokości gminy Lulea odbijamy w lewo, w stronę Norwegii, kierując się na Kirunę i norweski Narwik. Pierwszym, polskim etapem podróży, jest dojazd do Świnoujścia – w tej chwili to miasto portowe jest dość dobrze skomunikowane z resztą kraju dzięki drodze S3. Na kolejny etap podróży ze szwedzkiego już Trelleborga na Lofoty trzeba liczyć około 27 godzin, do przejechania przez Szwecję i Norwegię mamy około 2300 km. Po drodze zaplanować można jeden lub dwa noclegi – pierwszy warto połączyć z nocną podróżą promem tak, aby skandynawski etap podróży zacząć wypoczętym. Drugi nocleg można zaplanować już w Szwecji, na północnym odcinku drogi. W tym celu można skorzystać z wygodnych kempingów, gdzie można rozbić się na dziko.

Fot. Visit Norway



Administrator30.03.2017 zdjęć 2
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News