artykuły

nasze-rozmowyNASZE ROZMOWY
ReklamaBilbord Ubezpieczenia

Caravaning reaktywacja

Czas czytania 5 minut
Caravaning reaktywacja

Lubią podróżować niespiesznie i na własną rękę, więc caravaning jest dla nich. A czym jeżdżą? Jakie przy tym wywołują emocje u innych? Dlaczego nie woleli kupić czegoś nowoczesnego? Przedstawiamy... interesującą ekipę z Warszawy!

Piotr Kołodziejczyk (pseudonim „Cienki”), mieszkający w Warszawie, posiadacz sześciu samochodów osobowych z czasów PRL-u i przyczepy Niewiadów 126E. Auto będące holownikiem Enki to Polonez 1500 z 1981 r. – dzielnie radzi sobie w terenie. Rafał Atamaniec z Radzionkowa (pseudonim „Rafik”), właściciel identycznego Poloneza 1500 z 1982 r. i takiej samej jak u „Cienkiego” przyczepy, a do tego czternastu samochodów osobowych z poprzedniego wieku...
Darek Rybaniec z Warszawy, właściciel Fiata 125p z 1984 r. i przyczepy Niewiadów 126E. Grzegorz Dubrowski (pseudomin „Gino”) z Warszawy, właściciel VW Garbusa z 1967 r. i przyczepy zwanej „namiotówką”. To czołowy skład ekipy, która dzisiaj uprawia caravaning jaki uprawiało się w Polsce trzydzieści i więcej lat temu. Swoje przyczepki nazywają pieszczotliwie „zapiekankami”. Dlaczego wybrali takie zestawy pojazdów, a nie zdecydowali się na nowsze, większe, wygodniejsze (?) przyczepy kempingowe jakie się dzisiaj promuje?

Caravaning reaktywacja 1

„Piotruś, a może...”
- Rok temu postanowiliśmy odwiedzić „Rafika” na działce znajdującej się niedaleko Częstochowy – wspomina „Cienki” – Przy „nocnych Polaków rozmowach”, jak to zwykle bywa w naszym towarzystwie, przewodnim tematem była motoryzacja lat minionych, której jesteśmy, można by rzec, maniakami. W pewnym momencie „Rafik” zaproponował, żebyśmy następnego dnia pojechali obejrzeć w okolicy przyczepę Niewiadówkę wystawioną na sprzedaż. Jak pomyśleliśmy, tak zrobiliśmy, lecz, niestety, oferowana przyczepa okazała się być bardziej... kurnikiem niż przyczepą do zamieszkania, choć właściciel twierdził, że jest właśnie w trakcie remontu i wystarczy tylko zamontować meble... Po powrocie zaczęliśmy rozmawiać o wrażeniach z oględzin, czemu bacznie przysłuchiwały się nasze żony... W pewnym momencie z ust mojej drugiej połówki padło stwierdzenie: Piotruś, a może my byśmy sobie sprawili taką przyczepę? Wprawiła mnie tym wręcz w osłupienie! Nigdy nie przejawiała większej ochoty na dłuższe podróże naszymi zabytkami, a tu... chęć do wyjazdów i mieszkania w, powiedzmy szczerze, warunkach prawie spartańskich, bez łazienki, prysznica, klimatyzacji... Okazało się to jednak naszym wspólnym marzeniem.
ReklamaCaravaning reaktywacja 2
Caravaning reaktywacja 3

Skompletować ekipę
I tak zapadła decyzja o zakupie Niewiadówki. Rozpoczęły się poszukiwania przyczepy w dobrym stanie. „Rafik” zakupił dobry okaz w Kielcach za 3500 zł (+ dokupienie lodówki 250 zł), a „Cienki” w Wyszkowie za 2400 zł (+ lodówka 200 zł i przedsionek 400 zł). Ta Enka miała dość ciekawą historię, ponieważ nie służyła wcale jako przyczepa kempingowa, a sprzęt pełniący służbę w ABW. Była zadbana, ale pierwszym elementem do wymiany będą opony, a następnie tapicerka, ale o tym wkrótce.
Kolega Darek zakupił również Fiata 125p z 1984 r. i przyczepę Niewiadów z 1980 r. za 2500 zł (już z lodówką i przedsionkiem).
- Jest z nami jeszcze „Gino”, który przy nas, żółtodziobach, jest „starym wyjadaczem” – tłumaczy „Cienki”. – Jego związek z caravaningiem trwa już dwadzieścia trzy lata; my możemy się od niego uczyć! „Gino” ma pięknego Volkswagena Garbusa Cabrio z 1967 roku i przyczepę „namiotówkę” rosyjskiej produkcji, która rozkłada się w kilka minut. Naszą próbą generalną z „nowymi” zestawami była „Wielka Majówka” organizowana przez Stico80 z Fanklubu Niewiadówek nad jeziorem Krasne niedaleko Lublina. Był to świetny wyjazd, który tylko rozbudził nasze żądze podróżowania w ten sposób!
Caravaning reaktywacja 4

Caravaning reaktywacja 5

Caravaning reaktywacja 6

Działania w szczytnym celu?
Tegoroczne wakacje „Cienki” z ekipą spędził na Mazurach, a także na Mierzei Wiślanej. Jednym z najmilszych wspomnień z tych wyjazdów, jak mówią, są reakcje innych podróżujących. Kiedy widzą samochody i przyczepy kempingowe z czasów PRL-u, kiwają do nich, mrugają światłami, pozdrawiają, robią zdjęcia i nagrywają filmy!
ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
- To świetne uczucie! – przyznaje „Cienki”. – Bardzo cieszymy się, że dajemy w ten sposób możliwość powrotu, choć na chwilę, do klimatu sprzed lat. Niestety, było tak, że w pewnym momencie na polskich drogach takich zestawów zrobiło się bardzo mało. Siłą rzeczy każdy przesiadał się, oczywiście w miarę możliwości, na coś nowszego. Dzisiaj osoby, które zaczynają swoją przygodę z caravaningiem, wybierają z reguły przyczepy o wyższym standardzie – z ogrzewaniem i klimatyzacją, nierzadko z dwiema sypialniami, prysznicem, nawet piekarnikiem w kuchni! My tego nie kwestionujemy, ale osobiście wolimy coś, co jest już wiekowe, bo ma duszę. Może jesteśmy zbyt sentymentalni...? I ogromną radość dają nam właśnie takiego chwile, kiedy nieznajomi podchodzą do nas na kempingu i mówią: „Panie, też miałem kiedyś takiego i gdzie ja nim nie byłem...” albo „To były czasy...”. Dla nas teraz są te czasy! Skoro były dobre, dlaczego z nich rezygnować?
Caravaning reaktywacja 8

Caravaning reaktywacja 9

Miłośnicy starych pojazdów przekonują, że taki zestaw to relatywnie tani sposób na caravaning i zachęcają wszystkich do spróbowania. Zwracają jednak uwagę na to, że za kupnem FSO Polonez i Niewiadówki trzeba rozejrzeć się już teraz, ponieważ kiedy taki caravaning znowu stanie się modny, ceny kultowych zestawów gwałtownie wzrosną!
- My jesteśmy z naszymi samochodami za pan brat, znamy je i uwielbiamy nimi jeździć. Caravaning to podróżowanie bez pośpiechu i to nam odpowiada, ponieważ... przy takich autach różne rzeczy mogą się po drodze zdarzyć... – podsumowuje Cienki.
Właśnie! Czy podróżowanie takimi zestawami jest bezpieczne? Wiekowe samochody i przyczepki może uznać za mało czy bardzo awaryjne? O tym będzie można się przekonać w następnym wydaniu „Polskiego Caravaningu” w artykule o przygodach w czasie wojaży „Cienkiego”, „Rafika”, Darka i „Gino”.

Oprac. JZ
Zdj.: „Cienki” i „Rafik”


06.09.2013
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News