artykuły

wiesci-z-warsztatuWIEŚCI Z WARSZTATU
ReklamaBilbord Ubezpieczenia
Ruchomy panel fotowoltaiczny

Ruchomy panel fotowoltaiczny

Czas czytania 4 minuty

Wiele pojazdów kempingowych wytwarza energię elektryczną za pomocą dachowych modułów słonecznych. Te są umieszczone płasko na dachu. A gdyby tak zastosować system śledzący promienie słoneczne?

Trackery fotowoltaiczne stają się przydatne, gdy projekt instalacji ma ograniczoną przestrzeń. Tracker (z ang. „track” oznacza śledzić) to nic innego jak ruchomy panel fotowoltaiczny, który ma możliwość przechylania i obracania, by podążać za słońcem. Dzięki ciągłej orientacji paneli słonecznych, trackery znacznie zwiększają przechwytywanie energii w porównaniu do instalacji stałych.

Kiedy z nadejściem zimy zaczynamy odczuwać deficyt słońca, chętnie byśmy zainstalowali dodatkowe panele dachowe. Albo zainwestowali w system śledzenia, który pozwoliłby na wytworzenie większej mocy na ograniczonym obszarze dachu. Trackery słoneczne są zwykle sparowane z naziemnymi systemami konstrukcji fotowoltaicznych i dedykowane do farm słonecznych. Jak bardzo zwiększają efektywność fotowoltaiki? Badania wykazały, że trackery słoneczne mogą zwiększyć produkcję energii nawet o 25-35%.

To wyniki dla instalacji naziemnej. Jeszcze większą efektywność wykazała firma, która specjalizuje się w projektowaniu rozwiązań autonomicznych dla fanów caravaningu. Mowa oczywiście o ruchomych panelach dachowych do kamperów.

- Codzienna wydajność zależy od lokalizacji, pory roku i pogody. Z całą pewnością największe zyski z systemu śledzenia odnotujemy zimą. Zimowy wzrost energii jest niebagatelny, bo nawet 2,5 krotny! Dzieje się tak, bo zimą możemy dużo bardziej kompensować kąt padania skąpych promieni na powierzchnię Ziemi - tłumaczą specjaliści z firmy Roboteos.

ReklamaRuchomy panel fotowoltaiczny 1
Wspomniana firma technologiczna z siedzibą w Południowej Kalifornii przekonuje o zaletach tego typu rozwiązania wśród fanów caravaningu. Opracowana technologia oczekuje na patent. Jej zaletą są duże kąty nachylenia i automatyczne śledzenie słońca. Wada? Skomplikowana konstrukcja i cena – dość powiedzieć, że najbardziej zaawansowany moduł to wydatek 5440 dolarów amerykańskich (ok. 5000 euro).

Śledzące moduły słoneczne firmy Roboteos

Najdroższy jest system Heliotrope (system dwuosiowy). Ma moc 400 W, ale dzięki nieograniczonej orientacji w dwóch osiach odpowiada modułowi na stale umocowanemu w poziomie o mocy 1000W. Po zaparkowaniu kampera Heliotrope obraca się o 360 stopni jak satelita, zapewniając optymalną ekspozycję na słońce niezależnie od orientacji pojazdu (maksymalny kąt wychylenia modułu to 40°). Całość waży 54 kg i według zapewnień producenta pozwala z zapasem wytworzyć energię elektryczną – to aż 4 kWh/dzień.

Dużo tańszy ma być moduł wychylany w jednej osi. Solotrope ma te same wymiary (55 x 59 x 6 cali / 1,4 m x 1,5 m x 15 cm) i też składa się z ogniw SunPower Monocrystalline o mocy wyjściowej 400 W (2 X 200 W). Prócz niższej ceny jest też wiele lżejszy. Taka instalacja na dachu do dodatkowy balast 20kg.

Obie propozycje po rozłożeniu są w stanie wytrzymać wiatr o prędkości do 40 km/h. W obu produktach za wychylanie paneli odpowiadają serwomechanizmy sprzężone z czujnikiem GPS, by automatycznie zmieniać nachylenie począwszy od pierwszych sygnałów dla azymutu wschodniego.

ReklamaRuchomy panel fotowoltaiczny 2
Fot. Roboteos


Michał Żak01.08.2024 zdjęć 3
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News