4x4
Sławomir Wąsowicz jest dobrze znany fanom off-roadowego caravaningu. Walory jego kapsuł mieszkalnych z zainteresowaniem śledzi też koncern Mitsubishi. Być może od 2014 r. w salonach przybędzie nowa propozycja terenówek z logo Expedition Camper by Cargo Travel.
Sławomira Wąsowicza nie trzeba przedstawiać fanom off-roadu i turystyki. Swego czasu dzielił się doświadczeniem z czytelnikami „PC” w cyklu artykułów „Paka w turystyce samochodowej” (numery 50-52). To zagorzały obieżyświat, który od dłuższego czasu jest wiernym fanem marki Mitsubishi i jeśli wyrusza w podróż, to tylko na pokładzie mocno zmodernizowanej wersji z zabudową mieszkalną. Projektuje i konstruuje takowe za każdym razem samodzielnie.
Swoim wynalazkiem Sławomir Wąsowicz zjechał już tysiące kilometrów.
Samochód uniwersalny
Pierwsza kapsuła stanowiła rozwinięcie namiotowych konstrukcji. Kolejna, niższa i lżejsza (raptem 80 kg!), bazowała na aluminium z namiotem dachowym. W miarę udoskonalania kapsuł, charakteru nabierał pick-up L200. Wyciągarka, zmodernizowane pod kątem największych trudów zawieszenie – te i inne modyfikacje przebiegały najczęściej pod hasłem bezkompromisowego off-roadu.
- Tak powstał samochód ogólnego przeznaczenia, tzw. uniwersalny, w którym po przykręceniu lub odkręceniu „czegoś”, uzyskuje się i auto na wakacje, i ciężarówkę do przewożenia różnych ładunków, i auto rodzinne lub po prostu zabawkę do targania po wertepach – mówi Sławomir Wąsowicz. – Zanim debiutująca generacja Mitsubishi L200 zjawiła się w salonie dilerskim, już miałem zgromadzone podzespoły służące do modyfikacji i podniesienia walorów terenowych. Z racji koloru i wielkości nazwałem go „MOBY DICK”. Legendarny „biały kaszalot” i kolejny pomysł na kapsułę mieszkalną wzbudził, jak się wkrótce okazało, spore zainteresowanie przedstawicieli koncernu. Co może nie bez znaczenia, Mitsubishi to nie tylko słynące z dzielności terenowej samochody. Azjatycki gigant buduje też lokomotywy i statki oceaniczne, ale na dobre światowy rozgłos przyszedł w latach 80. właśnie za sprawą interesującej konstrukcji łazików (Pajero), które zaczęły zwyciężać w słynnym Rajdzie Dakar.
Oświetlenie zestawu jest wystarczające.
L200 AD 2011
Od momentu zakupu swoje miejsce w nadkolach znalazły, większe od standardu, 32-calowe opony BF Goodrich AT w rozmiarze 265x70x17, które po pewnym czasie zostały zamienione na jeszcze większe – 285x70x17, osadzone na aluminiowych felgach Dotza. Seryjne zawieszenie zastąpiono sprawdzonym kompletem resorów i sprężyn marki Ironman. Pojawiły się też ochronne osłony pod silnikiem, 140-litrowy zbiornik paliwa, snorkel (wyprowadzony do góry wlot powietrza do silnika – przyp. red.), wyciągarka, a ze standardu caravaningowego: przetwornica, nawigacja komputerowa Ozi oraz przymocowana do paki zabudowa mieszkalna z zapleczem sypialniano- -kuchennym. Auto było gotowe do wyjazdu do Archangielska.
Wnętrze kapsuły pomieści kilka osób.
Podczas imprezy 4x4 Offroad Show Poland 2012 (pierwszych polskich targach off-road) mogliśmy podziwiać najnowszą gamę modeli i limitowaną wersję Mitsubishi Pajero Sport. Wkrótce potem pojawiła się jeszcze mocniejsza, bo 200-konna odmiana Mitsubishi Pajero 2012 DAKAR. Właśnie takim modelem startował podczas Rajdu Dakar 2012 Adam Małysz. Znakomity układ napędu na dwie osie Super Select 4WD daje możliwość jazdy w trybie stałego napędu na cztery koła przy dowolnej prędkości i na dowolnej nawierzchni. Wracając do wspomnianej imprezy dla fanów terenowych modeli. W sąsiedztwie stoiska Mitsubishi Motors Corporation zwracał uwagę egzemplarz klubu wielbicieli aut terenowych Mitsubishi – Pajero Owners Club. L200 Expedition Camper – pojazd kempingowy Sławomira Wąsowicza przykuwał wzrok na równi z osławionymi łazikami Pajero i fabrycznymi modelami pick-upów (to właśnie wtedy za kierownicą Mitsubishi L200 załoga Adam Małysz/Rafał Marton zdobyli Mistrzostwo Polski Samochodów Terenowych – przyp. red.). Rzecz bez precedensu. Na stoisku firmy Mitsubishi klienci mogli zapoznać się z niezwykłym pojazdem – kamperem zbudowanym na bazie pick-upa Mitsubishi L200. Samochód ten został stworzony dzięki zamiłowaniu do dalekich i egzotycznych podróży przez miłośnika pojazdów 4x4 spod znaku Trzech Diamentów i jednego z członków klubu Pajero Owners Club.
Dostosowany do wypraw w najbardziej dzikie rejony świata.
- Gotowa na wyjazd „buda”, to jest bez bagaży i ekwipunku biwakowego, waży 320 kilogramów – informuje Sławomir. – Oczywiście przy tych gabarytach dach zrobiłem podnoszony, co podczas postoju lub noclegu zwiększa nam powierzchnię, więc spokojnie możemy usiąść na łóżku, które zamocowane jest na wysokości dachu kabiny auta. Po uniesieniu dachu zajęcie wyprostowanej pozycji nie stanowi problemu (np. podczas parzenia kawy lub mycia się). Komunikacja wewnątrz tak jest pomyślana, że żadna z dwójki podróżujących nie przeszkadza sobie. Jeśli jeden śpi, to wcale nie musi się zrywać, aby ten drugi mógł na przykład zejść z łóżka i wyjść na zewnątrz.
Różnego rodzaju kapsuły przetestowano już wielokrotnie. Teraz mają zadebiutować w wersji Club Cab, a także posadowione na „gołych” ramach L200.
Kapsułę przetestowano podczas wielu tysięcy kilometrów po bezdrożach Azji. Spisywała się lepiej niż poprzednie odmiany, chociażby ze względu na swoje gabaryty. W zestawie z L200 udowodniła swą dzielność m.in. podczas przepraw rzecznych. Zaokrąglone kształty i niski dach spełniły pokładane nadzieje na bezkompromisowy caravaning. Cóż, apetyt rośnie w miarę pokonywanych kilometrów. Apetyt na kolejne zwycięstwa w Rajdzie Dakar ma też japoński koncern. W tym roku aż 43 samochody (Pajero i L200) stanowiły oficjalną flotę organizatorów. Rzecz jasna te także odpowiednio przygotowano do trudów jazdy po pustyniach Ameryki Południowej. Na marginesie, debiutująca w zmaganiach załoga Dariusz Żyła i Pierre Calmon zajęła na Pajero całkiem przyzwoitą, bo 73. lokatę.
Tekst: Rafał Dobrowolski
Zdj.: Sławomir Wąsowicz
