262 tysiące złotych - tyle trzeba zapłacić za nowego, 5-osobowego, dużego kampera. Około 20 tysięcy złotych mniej kosztować będzie Volkswagen California Ocean, która została zaprezentowana podczas minionych, wakacyjnych targów Caravaning Summer Show. Pozostaje pytanie natury stricte ekonomicznej: czy jest sens kupowania pojazdu o wiele mniejszego za podobne pieniądze? Odpowiedź na to pytanie nie jest tak prosta, jak może się to wydawać.
Dlaczego potrzebuję kampera?
To podstawowe pytanie, jakie powinniśmy sobie zadać przed kupnem dowolnego pojazdu kempingowego. Niektórzy potrzebują dużej przestrzeni i namiastki domu wszędzie tam, gdzie aktualnie przebywają. Inni natomiast są ludźmi aktywnymi, nie bawi ich „klasyczny” caravaning polegający na rozłożeniu się i siedzeniu na kempingu przez kilka lub kilkanaście dni. Szukają emocji i często kampera łączą z innymi aktywnościami jak wspinaczka, surfowanie, kite’y. Wbrew pozorom, ta definicja nie tyczy się wyłącznie bardzo młodych osób. Wielu z nas uwielbia spędzać urlop aktywnie i zwiedzać zupełnie nowe, dotychczas dzikie i nieodkryte przez człowieka tereny.
Umówmy się więc: jeżeli nie jesteście w tej drugiej grupie, Volkswagen California Ocean nie jest dla Was. Ci, którzy chcą posiadać auto kempingowe, ale o wiele bardziej uniwersalne, niż „zwykły” kamper - zapraszamy do dalszej części tekstu.
Świetna baza w standardzie
California dostępna jest w wersjach Beach, Coast oraz Ocean. Skupmy się na tej ostatniej, ponieważ to właśnie ona była prezentowana na targach w słonecznym Władysławowie i to właśnie tę wersję mogliśmy dokładnie poznać.
Zacznijmy przede wszystkim od silnika. Najrozsądniejszym wyborem jest 2-litrowa jednostka wysokoprężna, generująca moc 150 koni mechanicznych. Możemy do niej dobrać 6-biegową skrzynię manualną lub 7-biegowy „automat” DSG. My zalecamy tą drugą opcję - automatyczne skrzynie biegów od Volkswagena cechują się naprawdę dobrą jakością i wytrzymałością, biegi zmieniają w mgnieniu oka i dbają o to, aby nigdy nie zabrakło nam mocy pod prawą stopą przy zachowaniu rozsądnego apetytu na paliwo. Dla wymagających (i, co oczywiste, mających zasobniejszy portfel) dostępny jest również silnik 2.0 BiTDI generujący aż 204 konie mechaniczne.Nawiązując do wstępu, zazwyczaj aktywni urlopowicze lubią łączyć caravaning z np. łódką lub skuterem wodnym. Aby holować taki zestaw, niezbędny jest mocny silnik i (najlepiej) napęd 4x4. To jedna z największych zalet Californii - naszego „małego” kampera możemy zamówić z opcjonalnym, stałym napędem na wszystkie koła 4MOTION. Moc pojazdu dzieli się wówczas na obie osie. Co to oznacza dla nas? Bez problemu do Californii zaczepimy nawet ciężką przyczepę lub lawetę (nawet 2-tonową). To może być nie tylko nasza łódź, ale też chociażby dodatkowa przyczepa kempingowa jeżeli planujemy wybrać się na urlop w większym gronie. Silnik, napęd 4x4 i skrzynia DSG znakomicie sobie poradzą z takim zestawem a to już odkrywa kolejne możliwości wykorzystania naszej Californii tam, gdzie duży kamper może tylko pomyśleć o wjeździe. Nie wspominając nawet o tym, że próżno w „zwykłych” kamperach szukać porządnej skrzyni automatycznej i napędu 4x4. Tutaj to wręcz ewenement w klasie pojazdów turystycznych.
Na końcu wspomnijmy o „paliwożerności”. Producent podaje, że 2-litrowa jednostka Diesla zadowala się około 6,2 l oleju napędowego na każde 100 kilometrów. Realnie, jak podają użytkownicy, wynik ten wcale nie jest zbyt mocno zawyżony - Californii wystarczy około 7 litrów / 100 km.California? Przede wszystkim samochód
We wnętrzu Californii Ocean znajdziemy do 5 miejsc do jazdy i 4 do spania. Zanim jednak przejdziemy do części mieszkalnej, skupmy się przez chwilę na samej szoferce. Tu nie znajdziemy „pustki”, jaką znamy z większości kamperów. System radiowy z bardzo dużym (6,33 cala), dotykowym ekranem, napęd CD z obsługą MP3 i WMA, złącze AUX i USB, wejście na kartę SD a do tego aż 8 głośników. Tu porównanie Californii z kamperami dostępnymi na rynku byłoby po prostu krzywdzące dla tej pierwszej. Dość powiedzieć, że w większości pojazdów kempingowych standardem są dwa głośniki, najczęściej bardzo słabej jakości (jeżeli nie mieliście okazji, to sprawdźcie nasze słowa podczas dowolnych targów caravaningowych).
Do tego warto wymienić multum systemów dbających o nasz komfort podróżowania. Inteligenty asystent parkowania? Jest. Automatyczna zmiana świateł zapobiegająca oślepianiu innych kierowców? Również. Systemy bezpieczeństwa, które chociażby stabilizują nasz pojazd po kolizji lub wypadku? O tym nawet nie trzeba wspominać, Volkswagen od dawna kładzie bardzo mocny nacisk na bezpieczeństwo w swoich samochodach i nie inaczej jest w Californii. A co znajdziemy w dużym kamperze? Dwie poduszki powietrzne, ESP, ABS i… to wszystko.
California? Przede wszystkim kamper
Przejdźmy wreszcie do samej zabudowy kempingowej. Wbrew temu, co sugerują wymiary pojazdu, na jego pokładzie znajdziemy pełne wyposażenie, jakie znamy z pełnowymiarowych kamperów. Nie zabrakło oczywiście otwieranego dachu - to tam tworzy się pierwsza, bardzo przestronna sypialnia dla dwóch osób. Co ciekawe, model California Ocean podczas Caravaning Summer Show był cały czas wystawiony na słońce, więc mogliśmy realnie sprawdzić, czy śpiąc na górze będziemy w stanie oddychać. O dziwo, nie było z tym najmniejszych problemów, wentylacja działała bardzo dobrze nie tylko na górze, ale też na dole, już po zamknięciu wszystkich drzwi. Na to „pracują” przede wszystkim rolety we wszystkich oknach, które skutecznie odbijają promienie słoneczne i ochładzają cały pojazd.
Gdy usiądziemy w drugim rzędzie siedzeń, pod ręką mamy praktycznie wszystko. Szafa na ubrania z lusterkiem pomocnym przy np. nakładaniu makijażu, pojemną, głęboką lodówkę, schowki ulokowane za przesuwną ścianką oraz kuchenka gazowa. Określenie „wszystko mamy pod ręką” jest w 100 procentach zgodne z prawdą - mamy sporo przestrzeni a jednocześnie nie musimy się nigdzie daleko ruszać, by nawet przygotować pełnoprawny obiad dla całej załogi. Super sprawa!
Przednie fotele są oczywiście obracane, więc miejsca przy stole wystarczy dla każdego. Po otworzeniu dachu i podniesieniu górnego łóżka przy pomocy teleskopów nie brakuje miejsca nad głowami. Sam stolik w łatwy sposób wysuwa się zza drugiego rzędu siedzeń. Tuż pod nami ulokowano przestronny, wysuwany schowek.
Przed Californią Ocean stał dodatkowy stolik kempingowy z krzesłami. Okazało się, że to również podstawowe wyposażenie tego pojazdu. Stolik schowano w bardzo sprytnym miejscu - przesównych drzwiach bocznych. Aż dziw, że mieści się on tam bez problemu. Krzesła natomiast ulokowano w pokrowcu na tylnej klapie pojazdu, oczywiście od wewnątrz. Pierwsza myśl - to naprawdę wszystko się mieści w tym małym samochodzie?!
Na pokładzie nie zabrakło ogrzewania (Webasto) oraz dużych akumulatorów (2 sztuki) tak, by jak najdłuższej California mogła pozostać w pełni niezależnym pojazdem kempingowym. To ważne z punktu widzenia ludzi aktywnych, którzy zazwyczaj swoje urlopy spędzają z dala od gniazdek z prądem. Na pokładzie bez problemu znajdziemy złącza 12V, USB i 230V.
Z tyłu natomiast znajdujemy pierwszą i właściwie jedyną wadę Californii - miejsce na butle gazową. Jest ona ulokowana po lewej stronie, w kącie, pod drewnianą przykrywką. Miejsca jest tam niewiele, więc przy wkładaniu i wyciąganiu butli z pewnością porysujemy wszystkie elementy wokół tego schowka. Co więcej, butla musi być typu Campingaz 907 co nie jest popularnym rozwiązaniem w naszym kraju.
Na klapie możemy umocować rowery, z jej drugiej strony znajdujemy kolejny, odpinany schowek. Z tyłu jest również wyjście 230V i prysznicowe by móc szybko i łatwo wziąć upragniony prysznic po całodniowej wspinaczce. Zbiorniki na wodę mają po 30 litrów pojemności. W prezentowanym modelu nie zabrakło też markizy.
Jaka jest więc California Ocean?
Oryginalna, zwłaszcza w kolorze, który widzicie na zdjęciach. Niezwykle uniwersalna - w środku możemy zamontować dodatkowy rząd siedzeń i w ten sposób uzyskać „zwykły” samochód osobowy, którym możemy poruszać się każdego dnia. Po złożeniu dachu mało wprawione oko nie zauważy nawet, że jest to samochód kempingowy. Mocna i dynamiczna, zwłaszcza z jednostką Diesla połączoną z „automatem” i napędem 4x4. Tu również bez problemu zauważymy jej uniwersalność. California jest również praktyczna, ponieważ na tak małej powierzchni udało się zagospodarować miejsce aż dla 4 osób. Bez problemu przystosujemy ją do wyjazdów zimowych - wystarczy dach na zewnątrz „otulić” specjalnym materiałem.
Jeżeli więc poszukujecie samochodu uniwersalnego a nie tylko kampera, którym będziecie podróżowali zaledwie kilka tygodni w roku, może warto zainteresować się Californią? Nam ten model wyjątkowo przypadł do gustu.