Odpowiadając na tytułowe pytanie, warto, bo temat jest bardzo szeroki, a wybór na rynku ogromny. Sezon na pokrowce wszelkiej maści rozpoczyna się jesienią, wtedy też sprzedawcy zaczynają zapełniać półki różnymi rodzajami pokryć, więc kupujący ma największy wybór.
Polującym na okazję zalecalibyśmy zacząć rozglądać się już wiosną, czyli tuż po sezonie na okrycia zimowe, bo, jak w każdej branży, wtedy zdarzają się najlepsze okazje.
Spróbujmy zatem skategoryzować ofertę pokrowców i mat ochronnych, aby łatwiej zdecydować, co nam jest naprawdę potrzebne i w jakim celu. Pierwszy zasadniczy podział zależny jest od pojazdu, który chcemy zabezpieczyć. Tu sprawa jest prosta, bowiem zwykle mamy albo kampera, albo przyczepę. Drugim kryterium wyboru jest cel, w jakim planujemy nabycie pokrowca, czy jest to zabezpieczenie na czas snu zimowego naszego lokum, by ochronić je przed warunkami atmosferycznymi w trakcie dłuższego postoju, czy wręcz przeciwnie: planujemy zimowe podróże, a maty i pokrycia izolacyjne mają zapewnić komfort termiczny w ich trakcie. Warto nadmienić, że wszystkie pokrowce mogą przydać się też latem, by chronić auto lub przyczepę przed intensywnym o tej porze roku światłem słonecznym.
Lekki kaptur pop-top
W przypadku pokrowca stacjonarnego na zimę najczęściej szukamy dużego, szczelnego okrycia zabezpieczającego przede wszystkim przed opadami, ale też brudem, kurzem, liśćmi, żywicą i sokami z drzew, jeżeli parkujemy pod nimi nasze ruchome domy. Choć wydawałoby się, że można w tym celu użyć dowolnej płachty i plandeki, z kilku powodów warto zainwestować w dedykowane rozwiązanie. Przede wszystkim z racji specjalnych materiałów, z których są wykonane. Pokrowce do przechowywania przyczep i kamperów posiadają bowiem kilka warstw: wierzchnie zabezpieczają poszycie przed niekorzystnym działaniem promieni UV, opadów i po prostu przed brudem, za to wewnętrzne i spodnie wzmacniają materiał i chronią zewnętrzną warstwę pojazdu, taką jak lakier czy poszycie, przed otarciami.
Lekki kaptur na pop-top w termowizji
Po rozwiązaniach stacjonarnych przejdźmy do tych bardziej mobilnych, które pokrowcami już nie są. Trudno wyobrazić sobie zimową wyprawę bez mat termicznych, podnoszących komfort temperaturowy w trudniejszych warunkach atmosferycznych. Jest grupa ludzi, dla których sezon nie kończy się nigdy, a stacjonarne zimowanie ich nie dotyczy.
Choć coraz więcej firm oferuje pojazdy przystosowane fabrycznie do bytowania zimą, to maty termiczne przydadzą się również w nich. Są bowiem miejsca newralgiczne, które zawsze generują wysoki ubytek termiczny bez względu na docieplenia – są to szyby. O ile w części mieszkalnej kamperów można już zastosować plastikowe okna z dodatkowymi roletami i podwójnymi szybami, o tyle tradycyjne szyby w kabinie kierowcy zawsze stanowią problem. Chodzi nie tylko o ucieczkę ciepła, ale też o kondensację pary wodnej i skraplanie się jej na zimnym szkle. Warto nadmienić, że maty zimowe mogą się równie dobrze sprawdzić latem, chroniąc kabinę przed nadmiernym nagrzewaniem.
Wracając do zastosowań zimowych. Poza walorami termicznymi, mata chroni przednią szybę przed brudem, jak każde inne pokrycie, ale co zimą szczególnie przyjemne, zapobiega oszronieniom, a to chroni nas przed znienawidzonym czyszczeniem okien z lodu. Zdejmujemy matę i z czyściutką szybą możemy jechać dalej – bezcenne.
W przypadku kamperów i kampervanów częstym uzupełnieniem maty przedniej, pokrywającej zazwyczaj szybę czołową oraz szyby boczne w przednich drzwiach, jest dopinana część, pokrywająca maskę, zderzak i przednie błotniki – słowem cały przód samochodu. Mamy co najmniej dwa dobre powody, by opatulić szczelnie cały pysk naszego auta: pierwszy to fakt, że silniki, a zwłaszcza akumulatory nie przepadają za bardzo niskimi temperaturami. Pod taką kołderką silnik stygnie wolniej i mniej się wychładza, a mniej przemrożona i nawet odrobinę cieplejsza od otoczenia bateria to większe szanse na bezproblemowe uruchomienie. Drugi powód jest taki, że samochody dostawcze, a to na ich podwoziach zwykle zbudowane są nasze domki, zwykle nie mają porządnej izolacji termicznej na grodzi silnika, więc w warunkach zimowych z tamtej strony solidnie ciągnie chłodem. Założenie takiego „fartucha” ma zatem naprawdę sporo zalet, które szczególnie warto rozważyć, jeżeli planujemy dłuższy zimowy postój w jednym miejscu, na przykład na nartach.
Są też pokrowce, które okrywają cały przód pojazdu, jednak praktyczniejszym rozwiązaniem wydają się być te złączone z dwóch części, możemy wtedy zabierać je w zależności od potrzeb w różnych konfiguracjach. Z wad dużych mat termicznych trzeba wymienić ich rozmiar i masę. Nie są to małe akcesoria. Zajmują sporo miejsca i swoje ważą, złożenie ich na mrozie też wymaga wprawy. Jednak jeżeli w grę wchodzą mrozy, warto je uwzględnić na liście zabieranego wyposażenia.
Rozwiązaniem minimalistycznym jest użycie tylko mat wewnętrznych na szyby, co prawda nie uchronią nas one przed skrobaniem szyb i zabrudzeniami, zawsze jednak poprawią komfort termiczny wnętrza, zwłaszcza jeżeli mamy dużo szklanych okien.
Zestaw maty na szyby i izolatora extreme z Californiashop
Coraz częściej spotykanym rozwiązaniem konstrukcyjnym jest tak zwany pop-top roof, czyli otwierany namiot dachowy, wzbogacający pojazd bazowy o dodatkowe podwójne łóżko. Znany wszystkim wynalazek Westfalii, stosowany od dziesięcioleci przez Volkswagena, a aktualnie wykorzystywany przez wiele firm konwertujących samochody dostawcze na kampervany, na dobre zagościł w ofercie pojazdów kempingowych. Rozwiązanie to coraz śmielej zaczynają wykorzystywać również producenci przyczep! Wszyscy wiedzą, że jest to po prostu forma namiotu z twardym dachem zabudowana w nadwoziu auta, a namiot wydaje się być rozwiązaniem wyłącznie na ciepłe miesiące letnie.
Okazuje się jednak, że rynek nie znosi próżni. Znalazły się firmy, które odpowiedziały na potrzeby klientów podróżujących tego typu autami. Te niepozorne namioty można również docieplić tak, by mieć komfortowe warunki noclegowe nie tylko w chłodne jesienne noce, ale też podczas mroźnych zimowych w górach. Można więc doposażyć otwierany namiot dachowy takiego kampervana w zależności od potrzeb albo w wiatroszczelny i wodoodporny kaptur na sezon wiosenno-jesienny w kompaktowych rozmiarach, albo w masywniejszy izolator ścian bocznych namiotu, który sprawia, że komfort termiczny tej części pojazdu jest taki sam jak w jego kabinie bazowej.
Izolator extreme na pop-top
Wracając do tytułowego pytania, chyba warto raczej zapytać, jaki produkt kupić, niż czy w ogóle go kupować. W zależności od tego, jaki mamy pojazd i w jakich warunkach z niego korzystamy, możemy poprawić jego walory użytkowe w zimniejszych porach roku lub zabezpieczyć na czas długiego snu zimowego, jeżeli podróżujemy tylko latem. Pokrowce i maty są potrzebnym i ważnym elementem wyposażenia mobilnych domostw, a w zależności od intensywności użytkowania warto pochylić się nad ich jakością i zainwestować w solidny produkt.
Największy wysyp ofert jeszcze przed nami, dlatego to dobry czas, by zacząć się rozglądać, by zima nie zaskoczyła nas jak co roku drogowców.
Manuela Warzybok
Artykuł pochodzi z numeru 5 (113) 2023 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.