artykuły

aktualnosciAKTUALNOŚCI
ReklamaBilbord Ubezpieczenia

Od „CARAVANING – komunikaty” do „Polskiego Caravaningu”

Czas czytania 8 minut
Od „CARAVANING – komunikaty” do „Polskiego Caravaningu”

Krótka historia publikacji caravaningowych w Polsce

Pierwsze wydawnictwo, pierwszy zlot
„Caravaning – komunikaty kół caravaningu PZM” to biuletyn wydawany przez Koło Caravaningu ówczesnego Automobilklubu Warszawskiego (dziś Automobilklubu Polski), wychodzący początkowo, z chwilą powstania, pod tytułem „CARAVANING”. Inauguracyjny numer – Komunikat nr 1, ukazał się w listopadzie 1973 roku w następstwie decyzji Zarządu Koła (z dnia 28.08.1973 r.) o wydawaniu takich komunikatów „celem udostępnienia członkom Koła istotnych informacji, poglądów, głosów w dyskusji, rad itp., problemów związanych z caravaningiem”. W Komunikatach zamierzano (i to zamierzenie realizowano) „podawać informacje organizacyjne, prawne i konstrukcyjno-techniczne oraz krótkie artykuły problemowo-dyskusyjne, wiadomości o produkowanym sprzęcie, elementach i podzespołach przydatnych do budowy przyczep i ich wyposażenia”. Bardziej całościowe opracowania tematów „wymagające przy tym kilku-kilkunastu stron maszynopisu” wydawano osobno w tzw. Dodatkach do Komunikatów.

Od „CARAVANING – komunikaty” do „Polskiego Caravaningu” 1



W pierwszym numerze „CARAVANINGU”, znajdowała się relacja kolegi Wincentego Chmielewskiego z pierwszego zjazdu polskich caravaningowców, który miał miejsce 17 czerwca 1973 roku na kempingu „Balaton” w Młocinach pod Warszawą. Oprócz relacji znajdował się tam też apel do kolegów caravaningowców o zapisywanie się do kół caravaningu, powoływanych zgodnie z zaleceniem Ogólnopolskiej Narady Turystycznej Automobilklubów, przy poszczególnych Automobilklubach na terenie całej Polski. Kolega Ryszard Szepke pisał „O caravaningu przez cały rok”, a kolega Aleksander Kulik podał informację o możliwości uprawiania karawaningu zimowego w ośrodku „Wisły” nad Zalewem Zegrzyńskim. W numerze znajdowała się też informacja o pierwszej wypożyczalni przyczep kempingowych w Polsce – w Krakowie. Z listów zamieszczonych w rubryce „Trybuna Caravaningowca” wynikała potrzeba pomocy osobom chcącym zbudować przyczepę we własnym zakresie. Autorzy listów prosili o opracowanie i udostępnienie – licznemu podówczas – gronu majsterkowiczów odpowiedniej dokumentacji technicznej. Warto tu wspomnieć, że odzew na to zapotrzebowanie był natychmiastowy – zespół techniczny warszawskiego koła opracował i rozprowadził (a było tego około 2000 egzemplarzy!) dokumentację techniczną przyczepy klasy 310. Do biuletynu pisali caravaningowcy z całej Polski, głównie majsterkowicze, dzieląc się swoimi licznymi wynalazkami.

ReklamaOd „CARAVANING – komunikaty” do „Polskiego Caravaningu” 2

Człowiek - instytucja
Redaktorem naczelnym „Caravaningu...”, zbierającym i opracowującym do niego materiały i będącym równocześnie głównym autorem tekstów, był kolega Ryszard Szepke - jeden z członków założycieli Koła Caravaningu Automobilklubu Warszawskiego. „Męczył się” z tym wydawnictwem (bo jego koledzy z klubu byli, jak mawiał: „niepiśmienni”) przez dziesięć lat – łącznie wyszło 36 numerów. Należy przypomnieć, że pisało się wtedy teksty na maszynie, a „drukowało” na powielaczu. Oczywiście, na każdy numer tej „publikacji” musiano uzyskać zgodę cenzury. Do roku 1980 (do numeru 27) biuletyn miał format A4, potem bardziej poręczny A5. Kolega Ryszard Szepke (doktor fizyki jądrowej!) poza redagowaniem „Caravaningu...” miał także w swoim dorobku pisarskim kilka pozycji książkowych z dziedziny turystyki kempingowej, którą się pasjonował. Przypomnijmy więc: „Sam buduję pojazd campingowy”, „Caravaning, samochody i przyczepy campingowe”, „Turystyka campingowa”, „Vademecum turysty motorowego” oraz wydane w ramach Biblioteczki Głównej Komisji Turystyki PZM trzy broszury: „Poradnik turysty caravaningowego”, „Słowniczek caravaningowy” i „Szukamy miejsc biwakowych dla turystów motorowych”. Z przeprowadzonych przez Ryszarda Szepke – z charakterystyczną dlań skrupulatnością – podsumowań wynika między innymi, że w redagowanych przez siebie 36 numerach „Caravaningu...” zawarto teksty na 393 stronach maszynopisu formatu A4 i 134 teksty na stronach formatu A5.
ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian

Kontynuacja i zakończenie
Podjęte przez kolegę Szepke zadanie realizowali kolejno do 1983 roku: Tadeusz Szczygielski, Tadeusz Kurmanowicz oraz niżej podpisany. Periodyk ukazywał się jednak coraz rzadziej i skończył swój żywot na numerze 49 w połowie lat 90. Od pewnego czasu nie miał on już zasięgu ogólnopolskiego (zmienił się też jego podtytuł na: „Komunikat Koła Caravaningu”) i wydawany był w zmniejszonym nakładzie. Wpłynął na to niewątpliwie rozkwit klubowego caravaningu w Polsce, który spowodował pojawienie się „konkurencji” w postaci lokalnych wydawnictw.

Kolejne wydawnictwa
W 1986 roku, na zlecenie Głównej Komisji Turystyki PZM, kolejną edycję biuletynu o zasięgu krajowym podjął się wydawać Caravan Klub „Śląsk” z kolegą Jerzym Łaruszkinem w roli redaktora. Publikacja nosiła tytuł „Caravaning” i była kontynuacją wcześniejszych śląskich „Aktualności Caravaningowych”. Po dwóch latach zlecenie to przejął zespół Okręgowej Komisji Turystyki w Katowicach pod kierownictwem Mariana Załęgi. Wydawnictwo to, w tej formie i w dalszym ciągu drukowane w ramach Biblioteczki GKT, dotrwało do 1991 roku. Pod koniec roku 1989 zmienił się opiekun zespołu redakcyjnego: został nim Józef Lewiński. Zmienił się także wydawca: na Caravan Club „Gnom” w Gliwicach. Od roku 1992 tenże „Caravaning”, po „przeprowadzeniu się” do Krakowa (wraz z kolegą Lewińskim) pod opiekę tamtejszego Automobilklubu, uzyskał nową szatę graficzną i bardziej urozmaiconą zawartość. Po zmianie nazwy na „Camping Caravaning”, z numeru na numer stawał się coraz bardziej atrakcyjny, jednak dotrwał tylko do 1995 roku. W tym samym mniej więcej czasie w Katowicach ukazywał się za sprawą kolegi Edwarda Pieczory, wydawany przez tamtejszą Okręgową Komisję Sportów Popularnych i Turystyki, skromny, ale „treściwy” biuletyn „Caravaning i Ty”, zawierający nie tylko informacje lokalne.

Od „CARAVANING – komunikaty” do „Polskiego Caravaningu” 4



Jedynie za ciekawostkę można uznać ukazanie się na caravaningowym rynku wydawniczym
w maju 1996 roku pojedynczego numeru „Camping Caravaning Wiadomości”, którego byłem inicjatorem, naiwnie wierząc w możliwość powstania „międzyfederacyjnego” (PZM/PFCC) wydawnictwa. Z tych płonnych nadziei urodziły się jeszcze dwa, w odstępach rocznych, niestety nie satysfakcjonujące caravaningowców, numery „Polskiego Campingu”.

Od „CARAVANING – komunikaty” do „Polskiego Caravaningu” 5



Kolejną próbę kontynuowania caravaningowych tradycji wydawniczych, z nadzieją na ich powodzenie, podjąłem ponownie w 1999 roku, na zlecenie GKSPiT PZM, opracowując w całkowicie zmienionym układzie i szacie graficznej nowy „Caravaning”. Niestety, ukazały się tylko trzy numery, w odstępach prawie rocznych i w zminimalizowanym nakładzie.
Potem o caravaningu można było jedynie poczytać w „zbiorczym” biuletynie, także wspomnianej wyżej Głównej Komisji, zatytułowanym „Turystyka” - także mojego autorstwa.

Od „CARAVANING – komunikaty” do „Polskiego Caravaningu” 6



W latach dziewięćdziesiątych w tej branży rynku wydawniczego zaistniała Polska Federacja Campingu i Caravaningu. Ukazały się wtedy pod moją redakcją „Wiadomości campingowe”, które próbowały „wskrzesić” tradycje wydawnicze dotyczące caravaningu.

Wydawnictwa okazjonalne
Z pojedynczych okazjonalnych wydawnictw na temat caravaningu w Polsce należałoby odnotować dwa, a mianowicie: „30 lat caravaningu w Polskim Związku Motorowym” oraz „30 lat minęło” - o caravaningu w Automobilklubie Krakowskim. Obydwie pozycje ukazały się także pod redakcją niżej podpisanego.Pierwsze ze wspomnianych wydawnictw to książeczka o nieszablonowych wymiarach: 160 x 280 mm, zawierająca 65 stron bogato ilustrowanych kolorowymi zdjęciami tekstów autorstwa seniorów caravaningu. Charakter tej publikacji najlepiej oddaje treść „słowa wstępnego” inicjatorów i pomysłodawców przedsięwzięcia – szefa PZM-otowskiego caravaningu Władysława Ciastonia (któremu przede wszystkim zawdzięczamy pomyślne zrealizowanie pomysłu) i dzielnie go wspierającego jego następcy Stanisława Reterskiego, oraz redagującego tę publikację Bogumiła Mierkowskiego. A brzmi ono tak: „Drogi Czytelniku!!! Dajemy Ci do rąk i… do przeczytania wydawnictwo, które opowiada o 30 latach caravaningu w Polskim Związku Motorowym – w klubach w nim sfederowanych. Użycie tu słowa „opowiada” jest w pełni uzasadnione, bowiem właśnie ono najlepiej oddaje formę i charakter tego wydawnictwa. Tworzą je bowiem głównie wspomnienia oraz refleksje ludzi związanych od lat z umiłowanym przez nich caravaningiem. Słowa podzięki kierujemy do tych, którzy odpowiadając na nasz apel, przysłali materiały w postaci tekstów i zdjęć. Posłużyły one do stworzenia tej publikacji. Oddają one świetnie to co się działo i dzieje w caravaningu i dobrze się stało, że możemy to utrwalić „dla potomności”. Zdajemy sobie sprawę, że można było to dzieło wykonać bardziej doskonale, wykonaliśmy je na miarę naszych możliwości i posiadanych środków.
Druga pozycja z wydawnictw okazjonalnych, zrealizowana w rok po pierwszej także z inicjatywy Władysława Ciastonia, jest skromniejsza (32 strony formatu A5) i zawiera materiały tekstowe i zdjęciowe dotyczące 30-letniej działalności Koła Caravaningu Automobilklubu Krakowskiego.

W Internecie i w druku
W większości wspomniane w tym artykule przedsięwzięcia wydawnicze umierały śmiercią naturalną z powodu braku funduszy na ich kontynuację. Kulejąca z tego powodu komunikacja pomiędzy caravaningowcami oraz ich klubami została odbudowana częściowo z nastaniem ery komputerowo-internetowej. Jednak nie przeceniałbym tego nowoczesnego, tak uwielbianego przez młode pokolenie sposobu kontaktowania się i przekazywania informacji. Moim skromnym zdaniem, słowo pisane i zdjęcie utrwalone na papierze jest łatwiejsze do przyswojenia, no i może przetrwać długo jako dokument minionych czasów, bo jak się ostatnio uważa, nośniki elektroniczne nie są zbyt trwałe i niezawodne. Stąd z wielkim zadowoleniem powitałem ukazanie się „Polskiego Caravaningu” - wydawnictwa, na które - jak sądzę - czekałem nie tylko ja. Doczekałem się wydawnictwa profesjonalnego, piszącego o caravaningu z wykorzystaniem bogatej wiedzy animatorów kempingowania. Prezentującego ludzi i ich zamiłowania do tej specyficznej formy spędzania czasu wolnego nie tylko poprzez wypoczynek, ale i wysiłek przy budowaniu „domków na kółkach”. Zawarte w piśmie informacje techniczno-prawne są bardzo pomocne przy rozwiązywaniu problemów na jakie napotykają caravaningowcy.

Od „CARAVANING – komunikaty” do „Polskiego Caravaningu” 7


Od „CARAVANING – komunikaty” do „Polskiego Caravaningu” 8



Aby jednak to bliskie sercu caravaningowców pismo mogło nie tylko przetrwać, ale prężnie się rozwijać, konieczne jest (a to wiem z własnego doświadczenia) wsparcie ze strony środowiska, do którego jest adresowane. Także przez aktywną współpracę. Ja czynię to od początku istnienia
„Polskiego Caravaningu”.

Od „CARAVANING – komunikaty” do „Polskiego Caravaningu” 9



Bogumił Mierkowski


03.03.2009
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News