Łamanie przepisów drogowych po przekroczeniu granicy Polski często uchodzi nam bezkarnie, mimo np. uwiecznienia naszego wykroczenia przez fotoradar. Jednak niebawem ma się to zmienić. Unia wymusiła na państwach członkowskich zmiany w prawie i już od listopada policja z innych krajów będzie mogła łatwo ustalić dane sprawcy wykroczenia.
Bezkarni wobec fotoradarów
Dzisiaj, podczas podróży zagranicznej, kierowca musi obawiać się przede wszystkim patrolu policyjnego, który, w razie popełnienia wykroczenia bądź przestępstwa drogowego, od razu egzekwuje karę. W praktyce wygląda to tak, że na miejscu musimy zapłacić mandat, a jeśli nie mamy wystarczającej ilości gotówki, możemy co najwyżej liczyć na podwiezienie do najbliższego bankomatu.
Inaczej wygląda sprawa z fotoradarami. To, czy poniesiemy karę, czy nam się upiecze, zależy od państwa, w którym namierzy nas radar. Niektóre państwa unijne odpuszczają sobie dziś ściganie zagranicznych kierowców, niektóre trzymają w bazie nasze dane (a dokładniej naszego samochodu) i przy kolejnej naszej wizycie w tym kraju, nawet przy rutynowej kontroli drogowej, możemy zostać pociągnięci do odpowiedzialności za stare grzechy. Są też takie państwa, które próbują namierzyć sprawcę wykroczenia, jednak różnie tu wygląda sytuacja z pomocą ze strony państwa pochodzenia sprawcy.
Bezkarni wobec fotoradarów mogą dziś się czuć zagraniczni kierowcy, poruszający się po drogach Polski.
- Obecnie nie ma możliwości sprawnego i skutecznego ścigania zagranicznych kierowców, popełniających wykroczenie drogowe ujawnione przez fotoradar, tak jak ma to miejsce w przypadku polskich kierowców. W momencie wdrożenia w listopadzie unijnej dyrektywy również i osoby z zagranicy przestaną czuć się bezkarne – powiedział Łukasz Majchrzak z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.
Krajowe punkty kontaktowe
Niebawem to się jednak zmieni. By poprawić bezpieczeństwo ruchu drogowego i zapewnić równe traktowanie kierowców popełniających przestępstwa lub wykroczenia, od 7 listopada zacznie obowiązywać dyrektywa unijna, która nakazuje utworzenie krajowych punktów kontaktowych, odpowiedzialnych za przepływ informacji o sprawcach wykroczeń drogowych. System ten obejmie wszystkie państwa unijne, z wyjątkiem Danii, Wielkiej Brytanii oraz Irlandii. W Polsce, od 7 listopada zacznie obowiązywać odpowiednio znowelizowany Kodeks Drogowy.
Punkty te będą przyjmować wnioski od swoich zagranicznych odpowiedników, udzielać im informacji o sprawcach wykroczeń, a także wysyłać zapytania o analogiczne dane na wniosek uprawnionych służb. W Polsce z takim wnioskiem o pomoc w namierzeniu zagranicznego kierowcy będą mogły występować policja, Inspekcja Transportu Drogowego, straże gminne (miejskie), a także Służba Celna i Straż Graniczna.
Ścigani w ten sposób będą sprawcy takich przestępstw lub wykroczeń jak przekroczenie dozwolonej prędkości, jazda bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, przejazd na czerwonym świetle, rozmowa przez telefon bez zestawu głośnomówiącego, korzystanie z drogi w sposób niezgodny z jej przeznaczeniem i wreszcie jazda pod wpływem lub stanie po spożyciu alkoholu albo innego środka odurzającego.
Zasada egzekwowania mandatu będzie zapewne identyczna, jak w przypadku popełnienia analogicznego wykroczenia na krajowych drogach. Właściciel pojazdu, którym dokonano danego wykroczenia, zostanie poproszony o wskazanie osoby, która w danym momencie prowadziła samochód, i to jej zostanie wystawiony mandat. W razie jego niezapłacenia ściągnięciem grzywny zajmie się komornik.