Wśród najczęściej znikających samochodów dominują marki niemieckie – Volkswageny i Audi. To się nie zmienia od lat. Zmieniają się zaś metody złodziei – zanikły kradzieże „na stłuczkę”, modne stały się „na potencjalnego kupca”.
– W pierwszych sześciu miesiącach tego roku do naszego towarzystwa zgłoszono o 8 proc. kradzieży mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – informuje Tomasz Borowski, rzecznik firmy ubezpieczeniowej Compensa.
Mniej aut zginęło też kierowcom ubezpieczonym w Ergo Hestii. – Odnotowaliśmy 546 zgłoszeń z całej Polski dotyczących zaginięć aut. W analogicznym okresie 2011 r. było ich ponad 600 – tłumaczy Arkadiusz Bruliński z biura prasowego firmy. – Łączna wysokość kwot, na jaką je ubezpieczono, przekroczyła prawie 26 mln zł (w pierwszej połowie 2011 r. było to 27,5 mln zł).
Z danych Compensy wynika, że 14 proc. zgłoszeń dotyczyło różnych modeli Audi i Volkswagena. O połowę mniej kradziono Mercedesów i Hond – po 7 proc. zgłoszeń. Dalej znalazły się Citroëny i Ople. Podobnie było w przypadku innych towarzystw – pod względem popularności wśród złodziei niemieckie auta wyprzedzają japońskie. Kradzione są zwykle pojazdy, które mają więcej niż pięć lat. – Chociaż średnia wieku aut zarejestrowanych stale wzrasta, to kradzione coraz chętniej są pojazdy stosunkowo młode i tym samym drogie. Średnia suma ubezpieczenia kradzionego pojazdu z roku na rok jest coraz wyższa – wyjaśnia Bruliński.
Ubezpieczyciele nie ujawniają, jaka była wysokość odszkodowań za utracone mienie. Ale – jak podaje policja – według deklaracji pokrzywdzonych wartość skradzionych w 2011 r. aut sięgnęła 509,8 mln zł, a rok wcześniej 499 mln zł.
Kiedy i jak? Piotr Dyszlewicz, ekspert biura likwidacji szkód w Ergo Hestii mówi, że nadal jednym z głównych celów kradzieży aut jest sprzedaż ich na części, choć znaczna część jest „legalizowana” na podstawie dokumentów podrobionych, skradzionych czy pochodzących od legalnych samochodów trafiających na złom po wypadkach. – Zdecydowanie przeważa kradzież z włamaniem dokonywana w nocy. Spora jest liczba kradzieży poprzedzonych włamaniem do domów i kradzieżą kluczyków oraz dokumentów – dodaje Dyszlewicz. Według przedstawicieli firm ubezpieczeniowych praktycznie zanikły dość popularne kilka lat temu kradzieże inscenizowane, gdy współpracująca grupa złodziei zmuszała kierowcę do zatrzymania pojazdu (np. celową drobną stłuczką czy gestami z auta obok, sugerując niesprawność pojazdu) i kradła go, gdy kierowca wysiadł na chwilę, by sprawdzić, co się stało. Ubezpieczyciele odnotowali za to tzw. metodę na potencjalnego kupca. Przestępca, podszywając się pod osobę zainteresowaną zakupem samochodu, prosił o możliwość jazdy próbnej, jako zastaw oferując własny samochód. Fałszywy kupiec odjeżdżał wraz z dokumentami wozu, a pozostawiony jako zabezpieczenie pojazd okazywał się... kradziony. Jak się okazuje, nierzadko właściciele samochodów próbują wyłudzić odszkodowanie, zgłaszając kradzież. – Według policji aż 10 proc. kradzieży to tego typu przypadki – wyjaśnia Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU. Jak zaznacza policja, w ciągu ostatnich 12 lat kilkakrotnie spadła liczba kradzionych samochodów. W 2000 r. policja wszczęła ponad 70 tysięcy postępowań przygotowawczych w sprawach kradzieży samochodów, natomiast w 2011 r. – niewiele ponad 16 tys.
Informujemy, że zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności (dostępną w regulaminie). W dokumencie tym wyjaśniamy w sposób przejrzysty i bezpośredni jakie informacje zbieramy i dlaczego to robimy.
Nowe zapisy w Polityce prywatności wynikają z konieczności dostosowania naszych działań oraz dokumentacji do nowych wymagań europejskiego Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO), które będzie stosowane od 25 maja 2018 r.
Informujemy jednocześnie, że nie zmieniamy niczego w aktualnych ustawieniach ani sposobie przetwarzania danych. Ulepszamy natomiast opis naszych procedur i dokładniej wyjaśniamy, jak przetwarzamy Twoje dane osobowe oraz jakie prawa przysługują naszym użytkownikom.
Zapraszamy Cię do zapoznania się ze zmienioną Polityką prywatności (dostępną w regulaminie).