Szybkie zwalnianie przed fotoradarem i równie szybkie przyspieszanie po jego minięciu - to typowe zachowanie większości polskich kierowców. Urządzenia, które mają poprawić bezpieczeństwo na drogach, nie spełniają dobrze swojej funkcji, a w niektórych sytuacjach powodują niebezpieczne sytuacje – wynika z analizy ruchu ponad 6000 pojazdów przeprowadzonej przez Yanosik.pl (portal dla kierowców).
Dozwolona prędkość na drodze w obszarze zabudowanym to 50 km/h. Przeciętny kierowca nie przestrzega jednak tego przepisu. Dla poprawienia bezpieczeństwa ruchu na drogach coraz częściej pojawiają się fotoradary. Paradoksalnie jednak wywołują one wiele niebezpiecznych sytuacji. Kierowcy na ok. 450 m przed urządzeniem zaczynają gwałtownie hamować, a tuż po jego ominięciu ostro przyspieszają. Z bezpieczną prędkością 50 km/h jeżdżą tylko na odcinku ok. 100 metrów przed i 100 metrów za fotoradarem, a na ok. kilometr przed urządzeniem poruszają się dwa razy szybciej niż jest to dozwolone (ok. 90-95 km/h).
- Obserwacje zachowania kierowców w okolicach 50 radarów rozmieszczonych w całej Polsce potwierdzają, że urządzenia te spełniają swoją rolę tylko na bardzo krótkim odcinku drogi – mówi Szymon Król z firmy Neptis, która jest operatorem systemu Yanosik. – W niektórych miejscach fotoradary powodują ponadto niebezpieczne zachowania, które zmniejszają bezpieczeństwo i płynność jazdy – dodaje.
Kierowcy coraz mniej uwagi zwracają na znaki drogowe i otoczenie. W miejscach, gdzie ograniczenie prędkości wynosi np. 70 km/h, widząc fotoradar, odruchowo zwalniają, by ominąć go z prędkością około 40 km/h. Takie zachowanie kierowców zmniejsza płynność ruchu na drogach, a także zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia kolizji. Podobną sytuację zaobserwowano np. w miejscowości Kłoda w Wielkopolsce (gm. Rydzyna), gdzie przy ograniczeniu 70 km/h kierowcy mijali radar ze średnią prędkością 36 km/h, a także w Radomsku (woj. łódzkie), gdzie prędkość była nawet o 25 km/h mniejsza od dopuszczalnej.