W Zakopanem jest około stu dziesięciu obiektów noclegowych, a miejsc do spania prawie osiem tysięcy pięćset. Średnio w roku jedno miejsce ma dwudziestu pięciu lokatorów. Najwięcej turystów przyjeżdża do miasta w czasie, gdy trwają wakacje i ferie w szkołach. W tym okresie brakuje często wolnych miejsc. Poza sezonem turystów jest mniej.
Można jednak przyjechać do Zakopanego z własną przyczepą lub kamperem na nocleg na kempingu – przez okrągły rok! O jednym z takich miejsc rozmawiamy z Krzysztofem Całką, szefem kempingu “Pod Krokwią”.
Co zadecydowało o tym, że kemping ”Pod Krokwią” został przystosowany do potrzeb caravaningowców?
Kemping istnieje od kilkudziesięciu lat, ja prowadzę go od dwudziestu i od tylu też lat propaguję caravaning. Idea mojego kempingu skierowana jest do osób, które posiadają przyczepy lub zamierzają je nabyć. To bardzo ekonomiczna forma wypoczynku. Zachęcam ludzi do takiego sposobu spędzania wolnego czasu, ponieważ nie absorbuje on wielu środków finansowych. Za sprowadzoną przyczepę nie musimy płacić akcyzy, nie potrzeba robić dodatkowych uprawnień na kierowanie nią. Wyjeżdżając na urlop nie musimy robić rezerwacji i płacić za nią. Komfort wypoczynku jest wysoki, bo na kempingu są miejsca, gdzie można umyć się w ciepłej wodzie, coś ugotować, wyprać i wysuszyć ubrania, wyprasować je. Jest gdzie posiedzieć, obejrzeć telewizję, zjeść coś z regionalnej kuchni, porozmawiać z personelem, gośćmi... Nie trzeba bać się, że jak będzie brzydka pogoda to będziemy siedzieć zamknięci w przyczepie, bo nie ma co robić. Tu zawsze się coś dzieje i jest jakaś impreza.
Krzysztof Całka gazduje na kempingu
Czy uważa Pan, że caravaning to sposób na życie?
O tak! Jak najbardziej. Sam zaraziłem caravaningiem wielu moich przyjaciół. Jednym z nich jest Jerzy Woyna – Orlewicz. Sześć lat temu kolega zauroczony caravaningiem, swobodą i przygodą zaczął myśleć o kupnie kampera. Dziś ma dwa. Jednego sam zrobił, przeróbkę drugiego zlecił firmie. Zamontował systemy grzewcze Trumy i może ze swoich samochodów korzystać przez cały rok. Razem z kolegami jeździmy na narty, gramy w tenisa, jeździmy do gorących źródeł w kraju i za granicą. Zawsze losujemy, kto ma prowadzić – reszta się bawi...
Jak wygląda na Podhalu caravaning zimowy, który w Polsce dopiero zdobywa sobie zwolenników?
Moje marzenie, żeby się rozwinął...do mnie przyjeżdżają z przyczepami na wypoczynek zimowy w okresie świąt i sylwestra, ale również po prostu zimą. Kemping żyje; widać narty, szczotki do odśnieżania, podłączone anteny satelitarne, stoją samochodyi kampery, muszą być odśnieżone drogi. Jednak dużo brakuje nam do takiego ruchu caravaningowego zimą, jak we Włoszech, Austrii, czy Szwajcarii. U nich taka forma wypoczynku jest bardzo popularna. Ubolewam nad tym, że wiele przyczep stoi pod blokiem i ludzie nie wiedzą, co z nimi zrobić zimą. Zapraszam do mnie. Można je postawić na kempingu i przyjeżdżać w wolnych chwilach nie targając przyczepy przez całą Polskę i nie martwiąc się o wolne miejsca. Zresztą jest więcej kempingów całorocznych działających w Polsce - każdy może wybrać, co i gdzie mu odpowiada.
Widok z kempingu na skocznię „Pod Krokwią”
Nie martwi się Pan skąd brać caravaningowych gości?
Nie. Osoby, które były zadowolone z wypoczynku polecają nas innym i tak to się kręci... Ważne jest, żeby była na kempingu kompleksowa obsługa, żeby tu czuć się swobodnie i żeby turyści wiedzieli, że tu wszystko jest dla nich oraz, że jest tu bezpiecznie.
Dla gości zagranicznych Polska jest atrakcyjnym miejscem do turystyki. Czy zgadza się Pan z tym stwierdzeniem?
Jestem o tym przekonany. Caravaning jest rozwojową dziedziną turystyki. Mój kemping jest tego przykładem. W skali roku najwięcej odwiedza nas gości zagranicznych. Niestety, narzekają na złe drogi i niedoinwestowane kempingi. Mam tu na myśli prywatne, półlegalne bazy kempingowe, które stosują dampingowe ceny, nie spełniają podstawowych wymogów, nie ponoszą tak dużych obciążeń fiskalnych, a stanowią dla nas nieuczciwą konkurencję.
PFCC organizuje co roku konkurs Mister Camping. W ubiegłych latach Pańska placówka bywała laureatem lub utrzymywała się w ścisłej czołówce. W 2005 roku przyznano wyróżnienie dla kempingu “Pod Krokwią”. To duży sukces, ale i wskazanie, że można coś udoskonalić.
Tak. W tym roku położymy nacisk na udoskonalenie i rozbudowanie infrastruktury: sanitariatów, pryszniców. Dodatkowo wygrodzimy również teren. Stanowiska pod przyczepy i kampery zostaną utwardzone, teren wyrównany, nierówności zniwelowane. Zamontujemy dodatkowe podłącza elektryczne i sanitarne. Przyjeżdża coraz więcej kamperów i dla nich muszą być przygotowane specjalne stanowiska. Remonty kanalizacji, woda, prąd, remont domków – to wszystko jest ważne, ale najważniejsza jest atmosfera. W tym zawodzie trzeba mieć do tego duszę i po prostu to lubić. Uśmiechnięta recepcjonistka, miła i profesjonalna obsługa musi iść w parze z dobrym wyposażeniem. Mamy wypożyczalnie nart, rowerów, jest nowa restauracja...
Renifery mieszkające w przyczepie też są entuzjastami caravaningu
Od 28 lipca do 6 sierpnia 2006 roku odbędzie się 72 Światowy Zlot Campingu i Caravaningu we Wrocławiu. W związku z tym organizuje się imprezy pre– i post-zlotowe. Co odbędzie się w Zakopanem?
U nas odbędą się imprezy postrally dla osób, które są ciekawe naszego regionu. Do tego zaplanowaliśmy specjalne programy, spotkania integracyjne połączone z konkursami, prezentacjami. Zdradzę, że planujemy, aby zagościł u nas Robert Makłowicz i zaprezentował specjalne potrawy. Będzie także konkurencja „Campingowe gotowanie”.
Dziękuję za rozmowę.
Pan Krzysztof należy do szefów, którzy prawdziwie gazdują na kempingu. A to światło wyłączy, bo prąd się marnuje, a to drzwi nasmaruje, bo skrzypią, a to podniesie rzucony papierek. Do każdego gościa zagada, opowie o okolicy, poczęstuje herbatą, służy radą – przez cały rok.
Dorota Nowak