To był czysty przypadek. Znajomy na Facebooku kliknął, że jest zainteresowany wydarzeniem „Van Life – warsztaty dla chcących poznać świat inaczej. Zmieniamy nasze auta na maszyny podróżnicze”. Temat warsztatów z oczywistych względów wydał mi się bardzo ciekawy. Postanowiłem więcej dowiedzieć się o samym przedsięwzięciu i jego twórcach.
Jako że żyjemy w świecie, w którym praktycznie każdego można znaleźć przez Internet, odnalazłem mail do organizatorów i napisałem do nich z prośbą o kontakt. Nie musiałem długo czekać – odezwali się bardzo szybko. I tak, dzięki temu, że wszyscy żyjemy w globalnej wiosce, poznałem dwóch ludzi z pasją, którzy potrafią nią zarazić innych i pomóc w rozwijaniu zainteresowań caravaningiem i jego praktycznymi aspektami.
Dwoje z Trójmiasta
Nie napisałem jeszcze, że warsztaty odbywały się w Trójmieście, a konkretnie – w Gdyni. Z Trójmiasta pochodzi także dwóch panów, którzy warsztaty zorganizowali – to Grzegorz Łużecki i Artur Wysocki. Kim są i dlaczego zdecydowali się na organizację tego typu warsztatów? Artur Wysocki o sobie mówi tak: – Uwielbiam podróżować, każdy sposób jest dla mnie dobry. Kiedyś dużo żeglowałem, niestety to hobby zajmowało bardzo dużo czasu: przygotowania łódki do sezonu, konserwacja... Koło łódki człowiek cały czas musiał biegać. Potem nastąpił etap całkowitego poświęcenia się pracy. Od jakichś dwóch lat znowu zacząłem „oddychać”. Przesiadłem się na rower, a moja ostatnia podróż to samotna zimowa wyprawa na Nordkapp i dotarcie do Narwiku.
Kuszące ogłoszenie
Ogłoszenie zapraszające do udziału w warsztatach brzmiało interesująco. Organizatorzy pisali w nim: „Van Life – warsztaty dla chcących poznać świat inaczej. Zmieniamy nasze auta na maszyny podróżnicze. Wygodnie, z sercem, daleko i blisko. Wszystko zależy od nas. Będziemy projektowali zabudowy kempingowe pozwalające przeistoczyć zwykły pojazd w komfortowy wakacyjny domek na kółkach dla dwóch osób. W trakcie warsztatów będziemy pracowali nad dwoma autami, jednym z nich będzie Citroen Berlingo/Renault Kangoo, a drugim większy van w typie VW Sharan/Ford Galaxy/Seat Alhambra – bo warsztaty miały dwie edycje – w połowie czerwca i w połowie lipca, podczas dwóch weekendowych spotkaniach w soboty i niedziele.
Dwie edycje, kilka projektów
– W pierwszej edycji warsztatów uczestniczyło jedenaście osób, w większości planujących dopiero zakup auta i życie w drodze – mówi Artur Wysocki. – Wykonaliśmy izolację termiczną w Citroenie Berlingo i skrzynię ze sklejki do zabudowy Peugeota 806. Jeden z uczestników przyjechał swoim Volkswagenem T3, który zamierza zabudować i na nim pracowaliśmy nad doczyszczaniem i konserwacją blach.
– Pierwsza edycja przerosła nasze oczekiwania – podkreśla Grzegorz Łużecki. – Udało się zrealizować założenia warsztatów. Przy okazji zawiązała się mała społeczność, która myśli podobnie, ma wspólne oczekiwania wobec życia, a przede wszystkim chęć ochotę na poznawanie nowych miejsc.
Podczas drugiej edycji na caravaningowy warsztat poszedł m.in. Jeep Cherokee i Citroen Berlingo.
aka była idea warsztatów?
– Zabudowany van daje dużo możliwości – mówi Grzegorz Łużecki. – Bardzo często jedziemy z dziewczyną gdzieś w Polskę. Pakujemy rowery, dojeżdżamy do jakiegoś miejsca, potem nocleg w samochodzie, wyprawa rowerowa i powrót. To bardzo fajne połączenie, które skusiło mnie do rozpoczęcia Van Life. Projektu, który w moim przypadku zaczyna się na Kolibkach w FabLab Trójmiasto, a kończy wyprawą miesięczną do Rumunii, Odessy, Macedonii, Mołdawii... Kto wie.
Jak dodaje, posiadanie tak zabudowanego samochodu łamie wiele barier w podróżowaniu – A sam pomysł warsztatów trochę zaczerpnięty został od surferów, fotografów, ludzi pracujących zdalnie – mówi.
– Cała idea oparta jest na tanim podróżowaniu. Chodzi o to, by autem, które służy nam na co dzień, można było dojechać wszędzie – uzupełnia Artur Wysocki,
Będzie ciąg dalszy?
O to pytam obydwu organizatorów Van Life, takie warsztaty zapewne przydałyby się bowiem nie tylko w Trójmieście.
– Apetyt rośnie w miarę jedzenia, chcemy udoskonalać projekty – podkreśla Grzegorz Łużecki. – Mam na myśli instalację solarną, późniejsze rozwiązanie kwestii dogrzewania wnętrza. Chcemy ulepszać to, co zaczęliśmy, pojawiają się różne samochody, każdy z nich jest inny, jest nowym wyzwaniem. Eksploatacja pokaże, które rzeczy są do poprawki. Projekt jest rozwojowy.
– Chcemy powiększać grono ludzi, jednoczyć warsztatowiczów. Zarażać innych ideą Van Life – taniego podróżowania z szeroką perspektywą – dodaje Artur Wysocki. – Chcemy stworzyć aktywną grupę, która wzajemnie się napędza. Jest w stanie sobie pomagać, doradzać przy budowie swoich domków na czterech kółkach.
Trzymamy mocno kciuki za organizatorów i kibicujemy przedsięwzięciu. Dodajmy jeszcze, że większość zdjęć w naszej relacji wykonała Marta Domańska, która profesjonalnie zajmuje się fotografią.
foto: FabLab Trójmiasto, Marta Domańska
opracowanie Dariusz Wołodźko
więcej informacji
Z kolejnych spotkań w ramach projektu Van Life będziemy zdawać relację na łamach „Polskiego Caravaningu”, a zapowiedzi warsztatów proszę szukać na naszej stronie internetowej oraz na stronie internetowej FabLab Trójmiasto www.fablabt.org.
Artykuł pochodzi z numeru 4(77) 2017 Polskiego Caravaningu