artykuły

wiesci-z-warsztatuWIEŚCI Z WARSZTATU
ReklamaBilbord - ACSI przedsprzedaż 2025

Wyrwij się bieli!

Czas czytania 7 minut
Wyrwij się bieli!

Zwykle wybór lakieru, a tym bardziej poszycia przyczepy czy części mieszkalnej kampera jest ograniczony do kilku podstawowych kolorów. Króluje biały, bo też ma wiele praktycznych właściwości. Można oczywiście zlecić zmianę barw lakiernikom lub zdecydować się na dość młodą metodę, która od niedawna zyskuje na popularności.

Kolor auta zwykle schodzi na plan dalszy, albo wcale nie bierzemy go pod uwagę. A jeśli jednak – to ankiety potwierdzają kilka prawidłowości wśród kierowców. Kobiety preferują cieplejszą kolorystykę lakierów niż panowie. W klasie modeli ekskluzywnych i terenowych króluje kolor czarny, bo odzwierciedla elegancję i klasykę. Czerwień jest symbolem namiętności, agresji i rywalizacji. Najmniejszym zainteresowaniem cieszą się pojazdy w jaskrawych kolorach: zielone, niebieskie oraz... białe. Oczywiście, reguła ta nie obowiązuje wśród sprzętu do turystyki samochodowej.

Srebro górą
Czarny lakier kampera czy przyczepy może wygląda ciekawie i ekstrawagancko, ale wnętrze takiego pojazdu nagrzewa się najszybciej z całej palety kolorów. Nieco tylko chłodniejszy klimat zapanuje w wystawionym na słońce pojeździe w kolorze grafitowym czy żółtym; lepsze efekty da zielony i srebrny. Biały kolor karoserii czy poszycia zabudowy najlepiej ogranicza nagrzewanie wnętrza, co ma znaczenie w upalne dni, czyli wtedy, gdy sezon wyjazdowy jest w pełni. Na czarnych i białych samochodach najbardziej za to widać zabrudzenia, w przeciwieństwie do lakieru srebrnego; srebrny metalik stwarza w utrzymaniu najmniej problemów. Kolor nadwozia ma znaczenie nie tylko ze względów praktycznych czy estetycznych. Dopłata za inny niż biały kolor pojazdów turystycznych jest zwykle niemała. Barwa pojazdu jest też jednym z istotnych czynników, które wpływają na bezpieczeństwo jazdy. Lepiej widoczne są te w jaskrawych odcieniach. Po zmroku czy podczas mgły najłatwiej zauważyć żółte, pomarańczowe i czerwone auta. Natomiast najsłabiej dostrzegalne są czarne, białe i zielone. Naukowcy z Nowej Zelandii potwierdzili niedawno, że popularny kolor srebrny jest dobrze widoczny prawie w każdych warunkach atmosferycznych, a kierowcom pojazdów w tym właśnie kolorze najrzadziej przytrafiają się kolizje!

ReklamaWyrwij się bieli! 1
Wyrwij się bieli! 2


Biały standard
Biały to zwykle standardowy i najtańszy kolor przyczepy i poszycia kampera. Przykładowo, poszycia kamperów Dethleffs wymagają dopłaty od 1000 do 2000 euro, jeśli interesuje nas kolor inny niż biały.
- Przybywa jednak klientów zainteresowanych kolorowymi kamperami – a w ślad za tą modą do gamy kolorów topowego modelu A-klasy dołączył w tym sezonie jasnopomarańczowy, jasnoniebieski, odcień różowego, a nawet delikatny pistacjowy! – informuje Olesja Silnika, Export Assistant Dethleffs GmbH & Co.KG.
Kampery z alkową i półzintegrowane można zwykle zamówić w dowolnym kolorze kabiny – gama kolorów Fiata Ducato, najpopularniejszej bazy pod zabudowę, jest też faktycznie nieograniczona. Czasem uzyskanie innego koloru niż biały jest mocno utrudnione z powodu technologii produkcji poszycia.

Żelkot
- My stosujemy laminat i blachę aluminiową w kolorze zbliżonym do RAL 9010, potocznie nazywanym białym – informuje Leszek Reszka, menedżer Niewiadowa.  Natomiast przy produkcji tzw. ping-pongów należałoby stosować żelkot w innym niż białym kolorze. Kiedyś wykonaliśmy kilka egzemplarzy przyczep w kolorze niebieskim, zielonym i żółtym, ale teraz nie widzę większego zainteresowania. - Jeszcze mniejszy wybór mają miłośnicy przyczep, jeśli poszycia budowane są z żelkotu.
- Kampery Mobilvetta i Miller mają poszycia z laminatu z włóknem szklanym. Włókno to jest pokryte żelkotem w kolorze białym – jest barwione w masie – i nie występuje zewnętrzna powłoka lakierowa. Nie ma możliwości zamówienia pojazdu w innym kolorze niż biały – potwierdza Mariusz Kaizer z katowickiej firmy camperymtm.pl, ale też od razu wyjaśnia: - Co do problemów z gwarancją w przypadku polakierowania czy oklejenia nadwozia nie mam żadnych informacji czy zastrzeżeń ze strony producenta. Nasze przypuszczenia potwierdza też firma w Niewiadowie. - Nanoszenie folii na poszycia nie zmienia konstrukcji przyczep i nie może stwarzać problemu z rozpatrywaniem reklamacji – informuje L. Reszka.

ReklamaWyrwij się bieli! 3
Sprzęt jak tęcza?

Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by i nasz sprzęt “potraktować folią”. Dlaczego właśnie folią, miast zlecić zadanie lakiernikom?
- Oklejenie folią nadwozia pojazdu turystycznego, samolotu lub łodzi chroni oryginalną powłokę przed promieniowaniem UV oraz drobniejszymi uszkodzeniami mechanicznymi – mówi Krzysztof Wolski, ekspert portalu SIGNS.pl i szef Studia Plastycznego FX. - Gdy tylko zajdzie taka potrzeba, folię można usunąć w ciągu kilku godzin. Pojazd po zdjęciu folii wygląda jak nowy. Oklejenia pojazdu folią to – jak się okazuje – najprostsza, nieinwazyjna i bardzo rozwijająca się technologia uzyskania dowolnego, nawet najbardziej bajecznego i artystycznie niezwykłego koloru kampera i przyczepy! Pomysł z oklejaniem pojazdów dla uzyskania nowego efektu wizualnego (choć nie tylko) narodził się w Niemczech, wśród korporacji taksówkarskich. Zamiast lakierować pojazdy, zaczęto je wyklejać cienką folią. Taka technologia okazała się też tańsza od lakierowania i jednocześnie pozwoliła chronić lakier (także blachy) przed uszkodzeniami mechanicznymi – rzecz nie do przecenienia w gęstym ruchu miejskim.

Uwagi natury ekonomicznej
Wybór folii odpowiedniego gatunku ma oczywiście znaczenie.
- Rozróżniamy 3 gatunki folii PCV – wyjaśnia K. Wolski. - I tak, mamy folie ekonomiczne (monomeryczne). Te nadają się jedynie do oklejania powierzchni płaskich na okres do 2 lat. Usuwa się je stosunkowo łatwo, za to pozostawiają najczęściej sporo kleju. Charakteryzuje je to, że pod wpływem warunków zewnętrznych bardzo się kurczą i pękają. Z kolei folie średniookresowe (polimeryczne) to już “półka wyżej”. Dobrze znoszą ekspozycję na pojazdach pod warunkiem naklejenia ich na powierzchniach płaskich lub lekko wypukłych. Mamy wreszcie folie wylewane. To materiał stworzony z myślą o oklejaniu wszelkiego rodzaju pojazdów. Pozwalają się układać w zagłębieniach i przetłoczeniach, a ich trwałość sięga nawet 12 lat! Te ostatnie dają dużo więcej możliwości. Okleja się nimi samochody, maszyny, jachty, awionetki, śmigłowce a nawet samoloty odrzutowe. Producenci folii wylewanych oferują je z całą gamą klejów. Spotyka się więc kleje permanentne, repozycjonowalne, usuwalne, kanalikowe oraz specjalnego zastosowania. Te ostatnie, na przykład, pozwalają przykleić folię na podłoża nielakierowane, jak zderzaki, lusterka czy listwy odbojowe.

Skąpy płaci dwa razy
- Dla użytkownika przy naklejaniu liczy się przede wszystkim cena, jednak płakać będzie ten, kto zdecyduje się na zastosowanie tanich folii z klejem permanentnym, bo najczęściej przy usuwaniu folii na nadwoziu pozostaje 100 % kleju, który usuwa się baaaardzo opornie – przestrzega nasz rozmówca. Niektórzy producenci folii oferują ponad 100 kolorów, w tym ponad 20 metalicznych. Jeśli to nadal mało - można zamówić folię w jeszcze innym, naszym wymarzonym kolorze.
Wybierając wykonawcę należy zwrócić szczególną uwagę na jego doświadczenie. Firmy często chwalą się certyfikatami uczestnictwa w jednodniowych szkoleniach, jednak tylko kilka może się pochwalić autoryzacją takich producentów folii, jak Avery Dennison, Mactac czy 3M. To ścisła europejska czołówka. Udzielane przez nie gwarancje to od 6 miesięcy na materiały specjalistyczne (np. perforowane folie okienne), do 12 lat na najlepsze folie wylewane (specjalne programy gwarancyjne dotyczące flot samochodowych).

Niepowtarzalność kosztuje
Podsumujmy. Folie wylewane są tak elastyczne, że praktycznie nie ma ograniczeń co do oklejanych kształtów. Różne faktury, ryfle, nity, klamki czy zamki nie stanowią problemu. Oczywiście, im bardziej nitowane czy “pogniecione” nadwozie, tym więcej pracy pochłania naniesienie folii, co znajduje odzwierciedlenie w cenie robocizny. Chcąc stworzyć jedyny i niepowtarzalny pojazd, możemy “wydrukować” na nim dowolne zdjęcie czy grafikę. Ogranicza nas tylko wyobraźnia. Należy jednak pamiętać, że każdy wydruk pod wpływem słońca płowieje, a pod wpływem eksploatacji ściera się i niszczy. Rozwiązaniem jest laminowanie, które zabezpieczy wydruk przed promieniowaniem UV oraz gałęziami i otarciami. Planując oklejanie pojazdu folią zadrukowaną nie warto na tym oszczędzać.

Rafał Dobrowolski


Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News