Przypominamy o kilku operacjach, jakie powinniśmy przeprowadzić przygotowując się do wyjazdów po dłuższej przerwie – jesiennej czy zimowej.
Polska zima bywa kapryśna i niekiedy mamy odwilż w tygodniach, które powinny być śnieżne. Dlatego „wyprowadzenie” kampera albo przyczepy z zastoju nie musi być operacją tylko wiosenną.
Sprawdź hamulce w kamperze!
Mechaniczny zastój szkodzi przede wszystkim hamulcom w kamperach. Samochód potrzebuje ciągłego ruchu, więc zimowy postój naszym pojazdom kempingowym nie służy.
- Tysiące drobnych części, dziesiątki dźwigienek, tłoczków, uszczelek czy sprężyn zasypia na zimę wraz z całym pojazdem, wygodnie zakleszczając się, czy przylepiając do swoich pobratymców na wszystkie możliwe sposoby. Nie omija ten problem jakże ważnego dla naszego bezpieczeństwa układu hamulcowego – wyjaśnia Kazimierz Kluska, wytrawny caravaningowiec. Należy zatem sprawdzić stan szczelności układu hamulcowego poprzez kilkakrotny nacisk nogą na pedał hamulca.
- Jeśli za kolejnym razem zatrzymuje się on wyżej niż za pierwszym, to może być to dowód na zapowietrzenie przewodów, pompy lub tłoków – wyjaśnia Kluska. - W tym przypadku trzeba bezwzględnie odszukać miejsce wycieku. Najczęściej są to okolice cylindrów bądź zacisków hamulcowych. Następnie - wymienić uszkodzone elementy a całość układu odpowietrzyć – mówi. Warto też zrobić test na pustym placu. Rozpędźmy pojazd, trzymajmy lekko kierownicę i łagodnie zahamujmy. Zbyt „wysoki” pedał hamulca może być oznaką zakleszczenia się tłoka hamulcowego w zacisku hamulcowym. Felga tego koła, która w stosunku do pozostałych będzie wyraźnie cieplejsza od pozostałych, wskaże nam bez wątpienia uszkodzony zakleszczeniem się tłoka zacisk. Nie dotykajmy bezpośrednio bębnów czy tarczy, a tylko felgę w okolicach piasty, bo możemy się poparzyć. Z taką usterką powinniśmy niezwłocznie udać się do najbliższego warsztatu samochodowego.
Kontrola przyczepy
Rzeczą konieczną jest sprawdzenie dyszla. Sprzęgnijmy przyczepę z samochodem i pociągając za dyszel zorientujmy się, czy w samym zaczepie nie stuka. Hak nie zawsze musi być nasmarowany, a jeśli posiadamy stabilizator jazdy, powinien on być odtłuszczony. Podczas jazdy próbnej nasłuchujmy dźwięków jakie dochodzą z przyczepy – dobrze na ten czas otworzyć wszystkie okna. Zwróćmy uwagę, czy przy hamowaniu przyczepa nie „szarpie”. Wreszcie zaciągnijmy jej hamulec postojowy i spróbujmy ruszyć samochodem – jeśli przyczepa nie stawia oporu, musimy odwiedzić serwis.
Aby nie obudzić się z ręką w nocniku
Już jesienią kampera albo przyczepę dobrze byłoby umyć. Dzięki temu usuniemy wszystko to, co podczas zimy może ulec gniciu. Warto wynieść wszystkie rzeczy, które mogą wchłonąć wodę: materace, firanki, zasłonki, czy dywaniki itp. Właściciele kampera powinni pamiętać również o płynach w silniku.
- Należy wymienić olej w silniku i na zimę pozostawić czysty: zmniejszy się w ten sposób korozyjne działanie zużytego oleju – radzi Janusz Koliński, doświadczony caravaningowiec i założyciel forum CamperTeamu. - Samochód powinien być pozostawiony z pełnym zbiornikiem paliwa. Zapobiegnie to wytrącaniu się wody i zbieraniu jej na dnie baku – wyjaśnia. Ważne są również inne ciecze. Pamiętać należy o spuszczeniu wody i ścieków oraz przepłukaniu zbiorników i przedmuchaniu instalacji wodociągowej. Należy zostawić wszystkie krany poodkręcane i pozwolić pompie wody na kilka minut pracy na „sucho”. Powinniśmy usunąć płyn ze zbiornika spryskiwaczy, jeżeli nie jest niezamarzający.
Zimowanie pod dachem jest bardziej korzystne.
Dobrą rzeczą jest pootwieranie wszystkich szafek i poodsłanianie zakamarków, aby ułatwić cyrkulację powietrza. Akumulatory warto zabrać na czas zimy w ciepłe miejsce i zadbać o okresowe doładowanie. Jeśli pozostawimy je w samochodzie, to i tak musimy je co jakiś czas doładować. Samochód kempingowy lub przyczepę należy ustawić na tzw. „kobyłkach”, aby je odciążyć. Jeżeli pozostają na kołach, powinniśmy co jakiś czas przetoczyć je o kilka metrów. Najlepiej jednak koła zdjąć na czas zimy.
Dawid Majer