Gaz jest zawsze trujący. Wystarczy chwila, by stał się źródłem pożaru i w kilkadziesiąt sekund strawił cały dom na kołach. Tymczasem przegląd szczelności instalacji realizujemy raz na rok. Choć są i tacy, którzy uważają taką procedurę za zbędny wydatek.
Nadal wśród braci caravaningowej pokutuje pobłażanie w kwestii bezpieczeństwa pokładowej instalacji gazowej. W Polsce przeglądy gazowe jak na razie nie są obowiązkowe. W krajach europejskich bywają wymagane – inaczej nie wjedziemy na kemping. A to o tyle istotne, że wielu z nas podróżuje przez cały rok pojazdami kempingowymi. Czy zatem regularnie jeździmy na przegląd szczelności gazu lub przegląd roczny zabudowy? To pytanie zadał swoim klientom punkt serwisowy CamperNiki z Knurowa.
– Regularnie prowadzimy przeglądy serwisowe dla naszych klientów. Wiemy, że część z nich dba o swoje bezpieczeństwo, jednak wciąż wielu twierdzi, że nie jest to niezbędna czynność – przybliża pomysł na swoistą ankietę Nikola Pieczka z firmy CamperNiki.
– Usłyszeliśmy różne odpowiedzi, jednak najczęściej przewija się pogląd typu: szkoda mi pieniędzy na ten zbędny wydatek; gaz z butli nie jest tak trujący – po prostu nie unosi się (sic!), więc nie zagraża w zabudowie kampera czy przyczepy kempingowej. Pomijając ostatnią z wypowiedzi, doprawdy nie da się obronić argumentu o chęci oszczędzania, skoro robiąc przegląd raz na rok, mamy gwarancję spokojnego snu przez dwa lata. Przez tak długi czas wiemy, co użytkujemy. A niestety wciąż odwiedzają nas fani caravaningu, których instalacje gazowe to proszenie się o problemy.
Pożar? Wybuch? Zatrucie dwutlenkiem węgla? O niefrasobliwości użytkowników świadczą przypadki instalacji dziurawej jak szwajcarski ser – dosłownie tak zdegradowane bywają rurki dostarczające gaz z butli. Ale i jest tak, że za reparaturki biorą się tzw. złote rączki, więc zamiast węży z atestami i odpowiednimi nakrętkami odpornymi na ciśnienie stosują zupełnie przypadkowe części i zaciski.
– Usuwając tego typu patenty, za każdym razem proponujemy montaż reduktora z CrashSensorem, który gwarantuje reakcję podczas nieszczelności, a podczas kolizji pojazdu kempingowego odcina całkowicie przepływ gazu – dodaje Sebastian Pieczka, szef serwisu CamperNiki z Knurowa.
– Za każdym razem taki montaż obejmuje sprawdzenie szczelności całej instalacji gazowej na wszystkich łączeniach i przyłączach. Następnie sprawdzamy i czyścimy piec oraz palniki. A wtedy ku zaskoczeniu użytkowników odkrywamy, że cała instalacja działa tylko ze sprawnością rzędu 50% – tak bardzo potrafi być zabrudzona!
Profesjonalna usługa obejmuje także oczywiście kontrolę przyłączy butli. A skoro o szczelności mowa – taka wizyta stanowi okazję, by dokonać także przeglądu zabudowy. I tu usługa sprowadza się do pomiaru szczelności, tyle że higrometrem.
Fot. CamperNiki
Artykuł pochodzi z numeru 6 (120) 2024 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.