artykuły

wiesci-z-warsztatuWIEŚCI Z WARSZTATU
ReklamaBilbord - bookingcamper zacznij zarabiac

Dylematy naszych „automatów”

Czas czytania 8 minut
Dylematy naszych „automatów”

Dlaczego większość aut z bardzo mocnymi silnikami jest wyposażona w „automat” i taki też zestaw caravaningowy najczęściej spotykamy za Oceanem? Dlatego, że taki pojazd znacznie lepiej znosi duże obciążenia na haku, tak samo jak skutecznie „wybaczy” kierowcy kampera niewprawne ruszanie z miejsca. Nie jest też tajemnicą, że za degradację automatycznych skrzyń biegów odpowiadamy najczęściej my sami, użytkownicy!

Operowanie manualną skrzynią biegów wymaga wprawy, zwłaszcza gdy ruszamy ciężkim kamperem lub ciągniemy przyczepę. Nietrudno wtedy spalić sprzęgło. Najgorszy dyletant w dziedzinie motoryzacji opanuje sztukę jazdy samochodem, gdy ma pod ręką „automat” (w skrócie: AT, z ang. Automatic Transmission). Automatyczne skrzynie biegów zaprojektowano dla komfortu kierowcy, jakkolwiek ich bezawaryjna eksploatacja wymaga przestrzegania pewnych rygorów, którymi nie musi sobie zaprzątać głowę korzystający ze skrzyni manualnej. Najpoważniejszą jednak wadą AT jest trudniejsza naprawa. Ta wynika z dużo większego stopnia komplikacji urządzenia. Zwolenników AT nie ucieszy też fakt, że o profesjonalny serwis takich skrzyń biegów niełatwo w naszym kraju. Co gorsza, każdy przypadek jest indywidualny, trudniej więc wskazać przyczynę uszkodzenia, a na pewno oszacować koszt naprawy bez przeprowadzenia testów kontrolnych i rozebrania skrzyni. Powód jest prosty – AT należą do podzespołów samochodowych, które przeszły nieprawdopodobny wręcz postęp technologiczny. Współczesne skrzynie biegów niewiele mają wspólnego ze swoimi pierwowzorami. Produkowane dziś „automaty” nafaszerowane są elektroniką. Często uszkodzenie dotyczyć będzie więc nie (tylko) elementów mechanicznych, ale elektroniki, której próżno przecież szukać w skrzyniach manualnych. Postawienie prawidłowej diagnozy wymagać będzie użycia odpowiednich testerów. Wniosek? Prewencyjne zabiegi mają znaczenie pierwszorzędne dla przedłużenia żywotności „automatów” i najczęściej to z winy użytkownika dochodzi do uszkodzenia kosztownego podzespołu, jakim jest automatyczna skrzynia biegów. Z doświadczeń warsztatów, które wyspecjalizowały się w serwisie i naprawach AT wynika, że z niewiedzy i niskiej kultury kierowców dochodzi najczęściej do najpoważniejszych defektów. Nic więc dziwnego, że przed podjęciem decyzji o zakupie używanego samochodu z automatyczną skrzynią biegów najrozsądniej jest skorzystać właśnie z usługi specjalistycznego warsztatu.

ReklamaDylematy naszych „automatów” 1
Dylematy naszych „automatów” 2

Typowe skrzynie automatyczne składają się z co najmniej kilkuset części w układzie przenoszenia momentu i kilkuset części w układzie sterowania. Nafaszerowane elektroniką coraz rzadziej wytrzymują przebiegi liczone w setkach tysięcy kilometrów.

Nasze zaniedbania
Automatyczna skrzynia zmienia biegi samodzielnie wraz ze zmianą obciążenia silnika pojazdu. AT pozwala na bardzo płynną jazdę, optymalizując przełożenie do obrotów silnika. Dzięki temu auta z taką skrzynią osiągają większe przebiegi – silnik jest mniej „zmęczony”. Czy zatem automatyczna skrzynia biegów jest urządzeniem bezobsługowym? Nie! Zaniedbania okresowych wymian oleju w skrzyni biegów są największą bolączką pojazdów z rynku wtórnego! Niewłaściwy poziom oleju w automatycznej skrzyni biegów (szczególnie jego niedomiar) może wpłynąć na niepoprawną pracę skrzyni, szybsze zużycia lub nawet jej uszkodzenia. W „automatach” rygor przestrzegania okresów między wymianą oleju ogranicza wchłanianie wilgoci przez odpowietrznik.
- Najgorszy scenariusz to oczywiście niedomiar oleju w „automacie” pojazdu, który stał przez dłuższy czas – mówi Krzysztof Hernik z Ediparts Automat – firmy, która sprzedaje części do „automatów”, zajmuje się ich naprawą, jak i organizuje szkolenia z zakresu naprawy i diagnozy AT. – W sezonowo używanym kamperze, a więc w skrajnych przypadkach – raz do roku – najpewniej przyjdzie nam dokonać wtedy bardzo kosztownej naprawy. Dlaczego? Typowa skrzynia automatyczna składa się z trzech głównych zespołów: sprzęgła hydrokinetycznego, zespołów przełożeń (układy planetarne, kosze sprzęgłowe, sprzęgła jednokierunkowe, ewentualnie bieżnie przekładni CVT) i zespołu sterowania (sterownik hydrauliczny, elektrozawory, komputer skrzyni). Powszechnie jako sprzęgło do silnika występuje – w zależności od typu i producenta pojazdu – jakiś rodzaj przekładni hydrokinetycznej. W starszych skrzyniach 2-, 3-, i niektórych 4-biegowych praca konwertera polegała na stałym poślizgu. Stosunek obrotów silnika do obrotów skrzyni wynosił w przybliżeniu 1:0,8. W niektórych skrzyniach, a w nowych szczególnie, dodano sprzęgło konwertera (tzw. lock-up), który umożliwił odciążenie obrotów silnika, redukując jednocześnie poślizg pracy konwertera, dając stosunek obrotów 1:1. Konwerter, czy jak kto woli – sprzęgło hydrokinetyczne, jest dość awaryjnym elementem nowoczesnej skrzyni, szczególnie w dieslach. Wypełniony jest olejem przekładniowym. Gdy samochód nie jest używany, ponad poziom oleju wystaje większość tarcz sprzęgłowych. Wilgoć pustoszy elektronikę AT i w takim samym stopniu elementy miękkie, więc jak przyjdzie nam po dłuższym czasie ruszyć pojazdem, to wspomniane tarczki potrafią nawet podczas spokojnej jazdy złuszczyć się i nie pozostaje nam nic innego, jak odholowanie pojazdu do serwisu, ale tylko na lawecie! Samochody mające automatyczną skrzynię biegów nie powinny być w ogóle holowane, bo gdy silnik nie pracuje, to nie działa smarowanie automatycznej skrzyni.
ReklamaDylematy naszych „automatów” 3
Dylematy naszych „automatów” 4

Szlam w oleju jest najczęstszą przyczyną degradacji skrzyni automatycznej.

Pierwsze objawy
Naprawa skrzyń automatycznych równie często związana jest z eliminacją wycieku oleju, co również może się przyczynić do szarpań, ślizgania, czy nawet braku napędu. To od nas zależy, czy w porę zauważone objawy (we własnym zakresie trzeba obserwować, czy w miejscu parkowania samochodu nie ma śladów wycieku oleju, czy pojawiają się prześlizgi lub szarpnięcia na poszczególnych biegach) pozwolą zminimalizować koszt interwencji warsztatu. A że koszty te są niebagatelne przekonuje fakt, że AT we współczesnym samochodzie stanowi nawet 1/3 (sic!) wartości nowego pojazdu. Koszt naprawy starego samochodu wyposażonego w automatyczną skrzynię biegów bardzo często przekracza jego wartość. - Przykład z firmy Mitsubishi. Model Pajero w salonie kosztuje około 240 tys. zł, a sama skrzynia do tego modelu 80 tys. zł – zauważa Leszek Ciapała, właściciel autoryzowanego punktu Bosch Service Ciapała w Żywcu. – Remont takiej skrzyni kosztuje kilkadziesiąt (!) tysięcy złotych. To nie jest wymysł, tylko koszty części do tego modelu, które są astronomiczne. Aż 70 proc. klientów zgłasza się do nas zbyt późno. Warto, by kierowca zareagował na pierwsze objawy niewłaściwej pracy skrzyni. Pierwszymi objawami kwalifikującymi skrzynię do diagnozy są szarpnięcia podczas zmiany biegów lub poślizgi podczas ruszania. Inaczej postępująca degradacja skrzyni biegów zniweczy nasze wysiłki. Wśród rekomendowanych czynności znajdziemy obowiązek wymiany oleju w skrzyni automatycznej (filtrów w zależności od typu) oraz wykonywanie przeglądów technicznych. Eliminacja pierwszych objawów wycieków ma znaczenie pierwszorzędne. Dla powodzenia zaś napraw ogromne znaczenie mają testy jezdne oraz diagnostyka komputerowa, która może wskazać nieprawidłowe działanie zapisane w pamięci komputera.
Dylematy naszych „automatów” 5

Dodatkowa chłodniczka AT to bardzo ciekawy i pożyteczny element wyposażenia pojazdów wykorzystywanych w turystyce. Co ciekawe, tylko wersje europejskie samochodów z USA i Kanady mają takie dodatkowe chłodnice oleju.

AT cierpią od momentów (obrotowych)
Nowoczesne skrzynie automatyczne wytrzymują bardzo różne przebiegi. Nierzadko „padają” już po ok. 50 tys. kilometrów przebiegu, choć zwykle wytrzymują do pierwszego remontu (regeneracji) po ok. 250 tys. km. Problem z nowymi skrzyniami polega na tym, że stale wzrasta moc i moment nowych silników, którym to skrzynie już nie dorównują. Nowoczesne AT są wyposażone w komputer (na ogół osobny), gdzie są rejestrowane błędy w działaniu. Jeśli usterka została zakwalifikowana jako poważna – komputer wprowadza skrzynię w tryb awaryjny. Pojazd jeździ wtedy tylko na jednym biegu, tak, by kierowca mógł (natychmiast!) dojechać do serwisu bez szkody dla prawidłowo działających elementów. Dla caravaningowców najpoważniejszym ryzykiem jest przegrzanie AT. Wiadomo, im cieplejszy olej, tym rzadszy i dlatego też właśnie „na ciepło” specjaliści są w stanie zaobserwować najwięcej nieprawidłowości w działaniu skrzyni biegów. Obciążone do granic DMC kampery czy pojazdy ciągnące ciężkie przyczepy najbardziej narażone są na wzrost temperatury oleju. - Możesz przegrzać olej, jadąc dość długi czas ze znaczną prędkością – uważa Krzysztof Hernik z Ediparts. – To ryzyko dotyczy zwłaszcza samochodów z rynku USA i Kanady. Równie często powodem jest holowanie przyczep, długa jazda w upalne dni, w ciężkim terenie (także więc zimą!), w korku czy w górzystym terenie. Udowodniono, że obniżenie temperatury oleju w skrzyni o 11°C podwaja żywotność oleju, a w konsekwencji wydłuża znacząco przebieg AT. Nie bez przyczyny każdy użytkownik „automatu” powinien zadbać o jego chłodzenie.
Dylematy naszych „automatów” 6

Obieg ze skrzyni.

Chłodniczka AT – ratunek dla caravaningujących
Samochód ciągnący przyczepę przenosi przez układ napędowy większy moment obrotowy. Ten zwiększony moment przenoszony jest zatem też przez przekładnię (w naszym przypadku: automatyczną). Ponieważ sprawność przekładni jest mniejsza od silnika (wspomniany stosunek 1:0,8), więc część energii zamieniana jest w ciepło, co powoduje wzrost temperatury oleju. Aby olej nie stracił swoich właściwości, wymagane jest jego chłodzenie. Zwiększona energia (w przypadku ciągnięcia przyczepy) przenoszona przez przekładnię zgodnie ze wzorem na sprawność zwiększa energię strat, która oddawana jest w postaci ciepła, powodując wzrost temperatury oleju. Mając powyższe na uwadze, aby odprowadzić dodatkową energię, producent bardzo często wyposaża samochody z zamontowanym hakiem w dodatkową chłodnicę oleju. Dodatkowa chłodniczka AT to bardzo ciekawy i pożyteczny element. Co ciekawe, tylko wersje europejskie samochodów z USA i Kanady mają takie dodatkowe chłodnice oleju. Warto ją zainstalować w przypadku remontu skrzyni AT lub po prostu dodatkowo, zanim będziemy zmuszeni odwiedzić warsztat z mniej przyjemnego powodu awarii. - Niemal każdy użytkownik powinien poradzić sobie z zamontowaniem tego urządzenia w swoim samochodzie we własnym zakresie – wyjaśnia Krzysztof Hernik. – Zajmuje to około 30 minut. Jest tylko jeden warunek – potrzebny jest kanał, czyli wybrać należy się do zaprzyjaźnionego warsztatu. Chłodniczka kosztuje 270 zł i najwyżej 1200 zł z wentylatorem, zaś remont skrzyni spowodowany wpływem zbyt wysokiej temperatury nawet 5-6 tys. zł! Kto jednak myśli, że po założeniu dodatkowej chłodnicy uniknie rygorów wymiany oleju i filtrów, ten jest w błędzie. Przykładowo, my do mocno obciążonych pojazdów, jakimi są na pewno kampery, proponujemy zalanie AT olejem typu „heavy duty”, jaki wykorzystuje się w mocnych SUV-ach i w samochodach dla entuzjastów szybkiej jazdy. Nawet taki należy wymienić po 50 tys. km przebiegu.
Dylematy naszych „automatów” 7

Montaż chłodnicy zajmuje 30 minut, a jej walory trudno przecenić podczas długich wojaży.

Tekst: Rafał Dobrowolski
Zdj.: Ediparts, VW


Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News