Ci, którzy śledzą nasz profil na FB już mogli się zapoznać ze zdjęciami tego kampera. Teraz przyszedł czas na jego dokładny opis. Oto przed Wami (już skończony) Chevrolet G30 z napędem 4x4. Jego właścicielem jest Bartłomiej Mochalski.
Jak mówi właściciel w rozmowie z naszą redakcją, Chevrolet jest z 1994 roku a pod jego maską pracuje 5,7-litrowy silnik, który swoją moc rozkłada za pomocą ręcznie dokładanego napędu 4x4. Automat. Auto zostało sprowadzone ze Szwajcarii i zarejestrowane w kraju w sierpniu 2016 roku. Napędy zostały wykonane w firmie Quigley Motor Company.
Oryginalny przebieg Chevroleta to około 54 tys. mil. Podróżować w nim może (według dowodu rejestracyjnego) 5 osób, ale „wyspać się spokojnie 6 dorosłych”. Na wyposażeniu lodówka gazowo-elektryczna, wanno-prysznic, umywalka, toaleta, mikrofalówka, ogrzewanie gazowo-elektryczne, ciepła woda.
Jak mówi pan Bartłomiej:
„W Polsce naprawiłem i zregenerowałem całe zawieszenie - drążki, resory, amortyzatory, gumy itd. Wymieniłem również wszystkie płyny i oleje, a na całym kamperze położyłem powłokę poliuretanową Line-X (więcej o niej tutaj) Powłoka uszczelniła i wzmocniła zabudowę kampera. Dzięki niej auto podczas jazdy nie trzeszczy i nie piszczy”
Aerografiką zajęły się dziewczyny z Airsisters Aerograf, które mogliśmy poznać na targach Retro Motor Show w ramach „Żywego Warsztatu” przy Akademii Renowacji.
„Właściciel campera zgłosił się do nas już z konkretnym tematem w głowie. Rzucił hasła: indianin, konie, wilki i falga amerykańska. Na podstawie tego opracowałyśmy pomysł graficznie i zrobiłyśmy wizualizacje. Wstrzeliłyśmy się w oczekiwania Bartka i projekt został szybko zaakceptowany. To był ten łatwiejszy etap pracy drugą częścią było przeniesienie projektu na powierzchnię samochodu.
Malowanie w całości wykonane jest techniką aerografu. Naszym założeniem projektowym było utrzymanie monochromatycznej kolorystki. Kolorowymi akcentami miały być jedynie flagi i drobne detale.Grafika była bardzo pracochłonna, namalowanie jej zajęło nam ok 70 godzin. To był duży projekt, duże powierzchnie i duże wyzwanie.
Cieszymy się, że miałyśmy okazję przy nim pracować, i że Bartek jest zadowolony z efektu.”