Isuzu D-Max Shiro to limitowana tylko na polski rynek wersja tego niezawodnego i cenionego na całym świecie pikapa. W modelu Shiro bazującym na D-Max 17MY pojawiły się nowe rozwiązania techniczne, a wyposażenie rozszerzono zgodnie z najnowszymi trendami.
Firma Isuzu to jeden z najstarszych japońskich producentów samochodów. Początki firmy datowane są na rok 1916, kiedy to powstała koncepcja budowy pierwszego japońskiego samochodu ciężarowego. Od tamtej pory Isuzu znane jest na świecie z produkcji ciężarówek, autobusów i samochodów terenowych. Pomimo że rozdział produkcji klasycznych samochodów osobowych został zamknięty jakiś czas temu, Polacy do tej pory kojarzą Isuzu z osobowym modelem Gemini, który w czasach PRL dostępny był za dolary w sklepach Pewexu. Popularne w Europie w latach 90. terenowe modele Frontera i Monterey, sygnowane przez europejski oddział GM znaczkiem Opla, bazowały na Isuzu MU/Rodeo oraz znanym i cenionym Trooperze. Isuzu to także największy na świecie producent silników Diesla, które oprócz pojazdów samochodowych montowane są w maszynach budowlanych, agregatach prądotwórczych, w szeroko pojętym przemyśle oraz w jednostkach pływających. Najnowszym dzieckiem firmy jest pikap D-Max w limitowanej wersji Shiro. Mieliśmy okazję przetestować najnowszego D-Maxa w wersji z podwójną kabiną i wyjątkowym wyposażeniem. Isuzu D-Max powstaje w Tajlandii, gdzie koncern Isuzu ulokował kilka lat temu swoje najnowocześniejsze fabryki.
Nadwozie
Największe zmiany zewnętrzne w pikapie Isuzu widoczne są szczególnie w przedniej części auta, gdzie do zderzaka dodano elegancki dolny spoiler. W nowych reflektorach głównych zastosowano ledowe oświetlenie do jazdy dziennej, a światła mijania oraz drogowe realizowane są przez nowoczesne projektory soczewkowe. Lampy łączy nowa osłona chłodnicy, która w wersji Shiro występuje w kolorze ciemnego antracytu. Całość wieńczy nowy ładny zderzak, w którym znalazło się miejsce na nowoczesne światła przeciwmgłowe oraz dodano elegancki dolny spoiler. Nowy projekt przodu spowodował przy okazji polepszenie współczynnika Cx, wynikającego z czołowego oporu powietrza. Przeprojektowano też tylną klapę, tak aby jej przetłoczenia tworzyły spoiler. Jednym z wielu nowych gadżetów jest seryjnie montowania, zintegrowana z obudową klamki tylnej klapy kolorowa kamera cofania. Całość uzupełniają także nowe felgi z lekkich stopów, w rozmiarze 18” z oponami 255/60R18. Samochód homologowany jest dodatkowo także na felgach 17-calowych, co przy takim wyborze kół bardzo ułatwia dobór szosowego lub terenowego ogumienia. Shiro występuje tylko kolorze perłowym białym, który dobrze komponuje się w mieście oraz z każdą przyczepą kempingową. Zmodyfikowano także antenę dachową – tę klasyczną, prętową, zastąpiła „płetwa rekina” montowana z tyłu na dachu. D-Max Shiro wygląda teraz bardziej elegancko i zdecydowanie bardzo nowocześnie. Shiro wyróżnia się ponadto stopniami do wsiadania w kolorze ciemnego antracytu, dolnym spoilerem pod tylnym zderzakiem oraz aerodynamiczną, sportową pokrywą skrzyni ładunkowej. Tylną klapę wyposażono w sprężynę i siłownik, ułatwiającą jej otwieranie i zamykanie.
Wnętrze
Przestronne wnętrze poddano delikatnemu liftingowi, a całość utrzymano w ciemnej, eleganckiej tonacji. W Shiro podsufitkę oraz słupki wykończono w kolorze czarnym, nadając wnętrzu sportowy i elegancki wygląd. W przypadku wersji z manualną skrzynią biegów komputer podpowiada wybór optymalnego przełożenia. Klasyczną stacyjkę zastąpiono przyciskiem systemu bezkluczykowego, którym włączamy i wyłączamy silnik. Wygodne fotele wykończono czarną skórą. Na drzwiach oraz na podłokietniku pojawiły się dodatkowe miękkie, tapicerowane wykończenia. Tylne siedzisko można podnosić, a teraz także składać oparcie, tworząc dodatkową płaską powierzchnię ładunkową. Fabryczny porty USB zamontowane zostały na konsoli środkowej oraz na tylnej ścianie podłokietnika, tak aby mogli korzystać z niego pasażerowie tylnego rzędu. Wyposażenie uzupełnił nowy, wielogłośnikowy system multimedialny z 7-calowym monitorem.
Silnik i układ napędowy 4x4
Wraz z wprowadzeniem modeli o kodzie fabrycznym 17MY, największe zmiany techniczne zaszły pod maską. Silnik Diesla 2,5 l Twinturbo został zastąpiony zupełnie nową konstrukcją o pojemności 1,9 Ddi, spełniającą normę emisji Euro 6 bez dodatkowej instalacji AdBlue. Mimo mniejszej pojemności inżynierowie uzyskali parametry silnika na poziomie 163 KM i momencie obrotowym 360 Nm. Było to możliwe miedzy innymi dzięki wysokiej precyzji sterowania wtryskiem paliwa oraz wysoką wydajnością turbosprężarki. Zadbano również o takie szczegóły, jak niskie tarcie alternatora, a nowe rozwiązania obniżyły poziom hałasu i wibracji. Mniejsza pojemność w połączeniu z zaawansowaną technologią przełożyła się bezpośrednio na zmniejszony apetyt na paliwo, z nowym silnikiem D-Max powinien być bardziej oszczędny. Zmniejszenie pojemności silnika do 1,9 l to nie tylko mniejsze koszty paliwa, ale także niższe stawki ubezpieczenia, na wielkość którego ma również wpływ pojemność silnika. D-Max Shiro występuje tylko ze skrzynią automatyczną o sześciu przełożeniach. Co ciekawe, nawet w Polsce wersja z „automatem” stanowi połowę sprzedaży wszystkich D-Maksów. W wersji 4x4 napęd przenoszony jest standardowo na tylne koła (2H), a przednia oś dołączana jest „na sztywno” w trybie 4H. Dodatkowo napęd może być zredukowany (4L), aby dostarczyć jeszcze więcej „siły” przy jeździe w terenie. To standardowe rozwiązanie w większości pikapów oznacza brak centralnego mechanizmu różnicowego, który powoduje, że z napędu 4x4 możemy korzystać na śliskich lub luźnych nawierzchniach. Wynika to z faktu, że jedno z kół w trybie „sztywnego” 4x4, podczas ostrych skrętów musi się uśliznąć, ponieważ każde z nich pokonuje w zakręcie inną drogę, a brak centralnego dyferencjału nie kompensuje tych prędkości. Napęd tego typu świetnie sprawdza się w terenie, jest prosty w budowie i najważniejsze – bardzo wytrzymały. W przypadku jazdy po „twardym” wymaga od kierowcy rozwagi, tak aby nie uszkodzić jego elementów. Z drugiej strony Isuzu dopuszcza użycie trybu 4x4 już pod czas jazdy w deszczu po śliskim asfalcie, na którym nie powstaną niepotrzebne naprężenia w układnie napędowym. Napęd włączany jest pokrętłem na tunelu środkowym, a jego uruchamianie i rozłączanie dział bardzo szybko.
Systemy wspomagające jazdę
Innowacją w całej gamie Isuzu D-Max 17MY, także w Shiro, są dwa elektroniczne systemy asystujące i ułatwiające jazdę w terenie. Pierwszy z nich to kontrola wjazdu pod wzniesienie Hill Start Assist (HSA). System sam dawkuje paliwo do silnika, uniemożliwiając jego zduszenie podczas stromego podjazdu, jednocześnie kontrolując stałą prędkość jazdy. Drugi z seryjnych systemów to Hill Descent Control (HDC), który automtycznie reguluje prędkość zjazdu. Standardowym wyposażeniem jest także elektroniczna kontrola stabilności (ESC), zapobiegająca w szczególności nadsterowności tylnej osi. Systemy wspomagające działały bez zarzutu. Podczas testu D-Max Shiro, bez dotykania pedału gazu, wjechał bez problemu na strome wzniesienie (kąt wjazdu około 30 stopni). Testowa górka miała wysokość 10 m, a nachylenie zjazdu wynosiło 40 stopni. Aby automatycznie uruchomić HDC, wystarczyło powoli ruszyć z górki i nie wciskać pedału hamulca. System bez problemu utrzymał bezpieczną prędkość zjazdu i łagodnie wyhamowywał samochód. Wrażenia z takiego zjazdu – bezcenne.
Ciężarówkowe DNA
Tworząc nowego Isuzu D-Max Japońscy inżynierowie wykorzystali swoje doświadczenie zdobyte przy projektowania samochodów ciężarowych, w konstrukcji których liczy się przede wszystkim wytrzymałość i niezawodność. Pikap oparty jest na solidnej ramie, która jest standardowym rozwiązaniem w tej klasie pojazdów. W przednim niezależnym zawieszeniu zastosowano podwójne wahacze poprzeczne, a tył opiera się na sztywnym moście oraz resorach piórowych. Całość zestrojona jest w miarę komfortowo, na ile oczywiście pozwala taki typ zawieszenia. Inżynierowie znaleźli kompromis pomiędzy ładownością przekraczającą 1 t a wygodą pasażerów i kierowcy. Już seryjne zawieszenie zaskakuje pozytywnie pracą w terenie. Duży wykrzyż czy wręcz jazda na trzech kołach nie robiła na D-Maksie żadnego wrażenia. Konstrukcja samochodu umożliwia jego terenowy „tuning”, gdyby ktoś potrzebował przygotować tego pikapa do jazdy w ekstremalnym terenie. Ponieważ jest to model globalny, na rynku bez problemu można znaleźć zestawy do podwyższenia zawieszenia (lift), płyty do montażu wyciągarki, osłony podwozia czy 100% mechaniczną blokadę tylnego mostu. Znana w światku off-road słynna, islandzka firma Arctic Trucks przygotowała zestaw do przebudowy Isuzu i montażu kół o średnicy 35 cali. Widać że, nowy D-Max zbudowany został według zasad kontynuujących solidność i trwałość Isuzu. Niezależnie do tego, czy będziesz nim woził ładunki, holował przyczepę (techniczne dmc do 3,5 t), pracował przez cały tydzień, czy zadawał szyku w weekend na bulwarze, jest to pikap, na którym możesz polegać w każdych warunkach.
Podstawowe dane techniczne: