Zdarzają się nieszczęścia – wypadki samochodowe, pożary, utonięcia... I na naszych oczach ludzie tracą zdrowie, nawet życie. A wtedy nie ma czasu na zastanawianie się co robić! Najważniejsze, aby uniknąć najgorszego wariantu – nie zrobić nic...
Więc co? Po pierwsze zachować zdrowy rozsądek, co w trudnej i stresującej sytuacji wcale nie jest łatwe, ale kiedy się uda, reszta będzie realna do wykonania. Zasad udzielania pierwszej pomocy nie należy się bać, tylko nauczyć. Czynności ratownicze wykonywane nawet przez laika przed przyjazdem karetki, jeśli nie są w 100, a tylko w 30 procentach skuteczne, zawsze dają poszkodowanemu szanse większe od zera.
Polak nie potrafi?
Niestety, w Polsce świadomość jak ważna jest pierwsza pomoc i wiedza na ten temat pozostawia wiele do życzenia.
- Jako ratownicy medyczni, którzy na co dzień jeżdżą ambulansami, bardzo rzadko spotykamy się z próbami udzielania pomocy przez „cywili”, a jeszcze rzadziej z prawidłowym jej wykonaniem. - mówi Anna Zielińska, dyrektor szkoleniowy w Szkole Ratownictwa ABC z Krakowa. - Jednak wiele kampanii społecznych, jak i znowelizowanych przepisów prawa sprzyja propagowaniu wiedzy dotyczącej pierwszej pomocy.
Niekiedy zdarza się, iż świadkowie sytuacji zagrożenia życia narażają poszkodowanych bardziej niż sama sytuacja. A nie pomagamy zazwyczaj z braku wiedzy lub licząc na to, że pomoże ktoś inny (zjawisko „odpowiedzialności zbiorowej”). Wystarczy zastosować się do czterech podstawowych zasad: ocena sytuacji i zabezpieczenie miejsca wypadku, ocena stanu poszkodowanego, wezwanie pomocy i udzielenie pierwszej pomocy.
Wzywanie pomocy...
… to coś, co trzeba zrobić jak najszybciej. Podczas meldunku o wypadku należy powiedzieć o (niezależnie od tego, której służbie ratunkowej): rodzaju wypadku (np. zderzenie samochodów, upadek z drabiny, utonięcie, itp.), miejscu zdarzenia, liczbie i stanie poszkodowanych, udzielić informacji o udzielonej dotychczas pomocy i swoich danych personalnych. Gdy istnieje dodatkowe niebezpieczeństwo (np. cysterna), należy również o tym powiedzieć. Dzięki temu dyspozytor będzie wiedział jaki rodzaj jednostki ratującej wysłać i ile.
Zanim przyjedzie profesjonalna pomoc, można pomóc poszkodowanemu chociażby swoją obecnością (o ile dyspozytor pogotowia nie udzielił nam żadnych instrukcji). Jeśli poszkodowany jest przytomny, można starać się go uspokoić. Ważne, by nie pogarszać jego stanu psychicznego, okazując bezradność i panikę.
Nauka nie idzie w las
Ci, którzy brali lub biorą udział w kursach i szkoleniach udzielania pierwszej pomocy potwierdzają, że to daje efekty. A każdy, kto chce być pewnym swoich umiejętności, powinien regularnie uczestniczyć w takich kursach, przecież tu chodzi o ludzkie życie!
Jedną z instytucji, która prowadzi szkolenia udzielania pierwszej pomocy jest Szkoła Ratownictwa ABC z Krakowa, istniejąca na rynku od półtora roku i skupiająca doświadczonych ratowników medycznych, pielęgniarki oraz lekarzy, którzy pracują w systemie ratownictwa medycznego od kilku lat.
Program takiego szkolenia jest opracowany w oparciu o najnowsze wytyczne Europejskiej Rady Resuscytacji (ERC) oraz Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologii (AHA), spełnia zatem założenia i wymogi wynikające z nowych przepisów prawnych, które nakładają m.in. na pracodawców obowiązek szkolenia swoich pracowników z zakresu udzielania pierwszej pomocy.
Miniporadniki udzielania pierwszej pomocy do ściągnięcia i wydrukowania: