„To nie jest kraj dla kamperów”
Znalezienie jakichkolwiek informacji na temat kamperowania na Tajwanie graniczy z cudem, trafiliśmy na kilka wątków na forum Trip Advisor, z których wynikało, że to "nie kraj dla kamperów". W innym wątku ktoś wspomniał, że można nocować pod… komisariatami! Nie udało nam się również znaleźć kampera do wynajęcia, ale się nie poddaliśmy.
Obalamy!
Wynajęliśmy Toyotę Innova – rodzinnego vana – z nadzieją, że fotele podobnie jak w europejskich verso składają się na płasko i ruszyliśmy zdobywać Tajwan. Przejechaliśmy z Taipei malowniczymi górskimi drogami (praktycznie cały czas ‚7’mka) do Hehuanshan.
Gdy wjechaliśmy na 3200 metrów zdążyło się ściemnić, więc postanowiliśmy rozejrzeć się za noclegiem. Temperatura spadła z 30 stopni (gdy wyruszaliśmy) do 2. Udało nam się częściowo złożyć siedzenia – wystarczająco żeby spać. Wybraliśmy miejsce na parkingu na samym szczycie, myśląc że będziemy sami. Obejrzeliśmy odcinek serialu na Netflixie (tak! Internet w Tajwanie wszędzie działa idealnie, nawet w górach na 3200m) i poszliśmy spać. A gdy się obudziliśmy.. Dookoła było pełno kamperów – głównie niewielkich jak Mitsubishi Delica czy VW Transporter oraz vanów w których spali ludzie. Tajwańczycy siedzieli przy stolikach, gotując wodę na przenośnych kuchenkach.
W promieniu kilku kilometrów znajdowały się cztery kolejne "resting area" pełne kamperów. Na każdym są toalety, bieżąca woda a pobudka z widokiem na wschód słońca w górach – bezcenna.
Gdy przemierzaliśmy kolejne Parki Narodowe – natrafialiśmy na liczne kempingi, na pełnowymiarowe kampery i auta z przyczepami. To zdecydowanie jest kraj dla kamperów!Tylko co z tego skoro na początku napisałam że nie da się wynająć kampera na miejscu – zapytacie? Przede wszystkim swój błąd zrozumiałam gdy tylko wylądowaliśmy w Taipei – w wypożyczalni aut na lotnisku nie mogliśmy dogadać się po angielsku. Tu nikt nie zna angielskiego. Gdy spróbowałam przy pomocy Google translate wyszukać wynajem kamperów po chińsku wyskoczyło kilka wyników.
Druga opcja to wynajęcie vana tak jak my – warto wtedy mieć przynajmniej karimatę i ciepły śpiwór (noce w górach są naprawdę mroźne)
Trzecia – namiot.
Źródło: www.szarki.pl