Wielu z nas, z początku niedoświadczonych podróżników, zwykle zadaje sobie pytanie: od czego zacząć? Czy pójść do najbliższego sklepu i kupić mały namiocik, czy może jednak zainwestować w wielką kolubrynę, na miarę Astelli czy Concorde’a. Gdy zajrzy się na targi Caravans Salon czy Camper Caravan Show, można nabrać lekkiego smaku na podróże porządnym caravaningowym zestawem, a jednak… czy nie warto zacząć od czegoś mniejszego?
Z pewnością część z Was dopiero zaczyna swoją przygodę z caravaningiem i próbuje przerzucić się z namiotu czy osobówki na coś większego, wygodniejszego. Ja z rodzicami przez ponad 11 lat jeździłam pod namiot. Później jednak, po wielu latach czytania rozmaitych magazynów (także „Polskiego Caravaningu”, a jakże), a także wielokrotnym uczestniczeniu w targach caravaningowych i wpatrywaniu się w lśniące perełki, poczuliśmy, że nadszedł czas na zmiany. Może nie tyle nawet poczuliśmy, ile od lat wyobrażaliśmy sobie podróże zestawem i stało się naszym marzeniem, by kiedyś w lusterkach zobaczyć przyczepę czy też by zasiąść za kierownicą kampera.
W 2020 r. (tuż przed pandemią!) nadeszła chwila, by naszą czwórkę z dwoma nastolatkami zaopatrzyć w coś z oponami, by mama nie bała się podczas burzy, także w coś ze szczelnym dachem, byśmy z siostrą nie musiały nocą się pilnować, by nie dotykać ścianek (namiotowi wyjadacze z pewnością wiedzą, o czym mówię). I oczywiście musieliśmy zaopatrzyć się w coś pięknego z zaczepem, by zadowolić także i kierowcę. Przez kolejne cztery piękne sezony nasza Adria Unica 432 spełniała idealnie swoją rolę i dawała schronienie w nawet najmocniejsze burze czy najsilniejsze wiatry. A gdy wspomniane wcześniej nastolatki zaczęły dorastać, nadszedł czas, by zamienić przyczepę na samochód – kampervana, który pomieści cztery osoby, ale docelowo będzie idealny dla dwojga na dalsze podróże. No dobrze, wszystko pięknie, ale jak wybrać coś dla siebie?
Kto by pomyślał, że 14 lat później będą wsiadać do kampera…
Gdy jednak przygody to nie wszystko, czym się żyje, albo ktoś ma większe wymagania co do jakości porannej higieny czy funkcjonowania, warto zadbać o większy komfort – zarówno spania, jak i jeżdżenia. I tutaj kłania się przyczepa. Idealna na różnej długości wypady, szczególnie stacjonarne (tzn. wypoczynek w jednym miejscu), czy dla osób lubiących bez zbędnego balastu na haku pozwiedzać okolicę. Rzeczywiście, pod tym względem przyczepa ma przewagę nad kamperem – nie potłuką się szklanki, gdy nagle przyjdzie nam do głowy dokądś pojechać. Samym samochodem łatwiej wyruszyć niż kamperem, który ma na wyposażeniu cały nasz dobytek. Nie trzeba niczego zabezpieczać czy sprzątać – pozmywać czy ogarnąć możemy po powrocie z wycieczki.
Zuzanna Szewczyk
Artykuł pochodzi z numeru 6 (120) 2024 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.