Wraz z nadejściem wiosny, dłuższych, ciepłych i słonecznych dni przyroda budzi się do życia. Z radością korzystamy z większej ilości światła słonecznego i przebywamy na świeżym powietrzu, wznawiając aktywności zarzucone na czas zimy. Zachęca nas do tego rozwijająca się bujnie zieleń i wiosenne przebudzenie natury. Jednak przyroda to nie tylko przyjazna aura, a nowe życie rozpoczynają nie tylko rośliny, ale też zwierzęta i, niestety, insekty. Zaczynają więc niezmordowanie uprzykrzać nam żywot.
Wraz z wiosną, kwiatami i pąkami drzew pojawiają się kleszcze, meszki, a tuż za nimi komary i jak co roku rozpoczynamy niekończącą się walkę, by pozbyć się ich uciążliwego towarzystwa. W ruch idą wszelkie znane nam sposoby pozbywania się męczącego robactwa z naszego otoczenia.
Walka z gryzącymi owadami to nie tylko kwestia niezakłóconego relaksu i świętego spokoju na łonie natury, ponieważ nasz wróg poza uprzykrzaniem życia może nam nastręczyć także niebagatelnych problemów zdrowotnych. Co prawda dopóki podróżujemy w granicach Europy, komary nie przenoszą śmiertelnych chorób tropikalnych, ale już kleszcze potrafią być bardzo niebezpieczne i mogą nam zafundować nie tylko pobyt w szpitalu, ale też spowodować komplikacje zdrowotne do końca życia, gdyż choćby przenoszona przez nie borelioza jest de facto nieuleczalna i raz zakażeni musimy ją kontrolować i leczyć do końca życia, a jej skutki są długofalowe i bardzo poważne.
Ukąszenia meszek i komarów są zaś bardzo nieprzyjemne i mogą na długo pozostawiać odczyny skórne, powodować świąd i alergie.
Na szczęście dysponujemy licznym orężem, dzięki któremu nasze wysiłki mają duże szanse powodzenia. Poza barierami fizycznymi, takimi jak specjalna odzież czy moskitiery, w naszym arsenale powinny znaleźć się przede wszystkim repelenty, mające za zadanie odstraszać nas przed upierdliwymi krwiopijcami.
Jednym z najpopularniejszych i najskuteczniejszych środków jest N-N-dietylo--m-toluamid, znany szerzej jako DEET. Znajdziemy go między innymi w środkach MUGGA, cieszących się od lat zasłużoną popularnością. Firma dostarcza całą gamę produktów dostosowanych do różnych warunków klimatycznych, w wielu postaciach i stężeniach środka czynnego.
Wszyscy słyszeli o DEET, ale czy wiemy, jak działa i skąd się wziął? Jak wiele pożytecznych wynalazków, środek ten został opracowany dla celów militarnych przez US Army w 1946 r., by ułatwić żołnierzom działania wojenne na terenach tropikalnych, do użytku cywilnego przez ogół społeczeństwa został zaś dopuszczony w 1957 r. Od tego czasu zrobił on zawrotną karierę dzięki swej udowodnionej skuteczności. Środek został uznany za bezpieczny przez organizacje zdrowotne, takie jak CDC i WHO, pod warunkiem że jest stosowany zgodnie z zaleceniami. Według wskazań WHO dawka dla osoby dorosłej nie powinna przekraczać 50% w rejonach tropikalnych, zaś w klimacie umiarkowanym zaleca się stosowanie DEET w stężeniach rzędu 20–30%.
DEET przeznaczony jest do bezpośredniego stosowania na skórze ludzi w celu odstraszania owadów. Zamiast je zabijać, DEET blokuje receptory insektów, które nie są w stanie nas wyczuć. Nas, czyli przede wszystkim naszego potu i wydychanego przez ludzi dwutlenku węgla, po którym namierzają nas owady. Proste, prawda? Pomimo że jest to dość mocny środek, jest on bezpieczny dla ludzi i mogą go używać niemalże wszyscy, z wyłączeniem niemowląt poniżej drugiego roku życia.
MUGGA, wychodząc naprzeciw potrzebom rynku, opracowała szeroką gamę produktów, dostosowaną do potrzeb osób w każdym wieku i podróżujących nawet w najbardziej egzotyczne rejony świata. Różnią się one przede wszystkim stężeniem DEET, ale też sposobem aplikacji. Ciekawym rozwiązaniem jest preparat w kulce, nakładany jak dezodorant. Pozwala on precyzyjnie dozować płyn bezpośrednio na skórę, a opakowanie ma niewielki rozmiar, dzięki któremu schowamy je nawet w kieszeni. W ofercie znajdziemy też oczywiście klasyczne spraye w różnych stężeniach. Są one dopasowane do wieku użytkowników oraz rejonu, w którym planujemy ich używać.
MUGGA opracowała też urządzenie elektryczne do ochrony całych pomieszczeń przed nieproszonymi gośćmi. To doskonałe rozwiązanie do kampera lub przyczepy. Preparat działa w pomieszczeniach zamkniętych przeciwko komarom zarówno tropikalnym, jak i europejskim przez 45 nocy przy zastosowaniu 8 godz. podczas doby. Płyn do napełniania użyty razem z urządzeniem zapewnia skuteczną ochronę przez 8 godz. co noc w pomieszczeniach o objętości 30 m3. Efekt obserwowany jest już po 2 godz. od momentu zastosowania.
Zapobieganie ukąszeniom owadów to inwestycja w zdrowie i święty spokój. Nie dajmy się terroryzować insektom i zepsuć nam wymarzonego i tak potrzebnego wypoczynku.
Artykuł pochodzi z numeru 3 (123) 2025 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.