Duża przestrzeń, nowy salon, długość 7,43 m i cena poniżej 50 tysięcy euro – tak w skrócie można opisać model Tessoro 467, który jest główną nowością ze stajni Benimara na 2018 rok. Względem konkurentów wyróżnia się przede wszystkim bazą. Ford na tej płaszczyźnie nie ma sobie równych, patrząc na to, jakie wyposażenie szoferki oferuje w standardzie. A to tak naprawdę dopiero początek zalet.
Bazą nowego Tessoro 467 jest Ford Transit. Pod maską tego kampera znajdziemy 2-litrową jednostkę o mocy 130 KM połączoną z 6-biegową skrzynią biegów. Na wyposażeniu samego samochodu znajdziemy m.in.: 16-calowe felgi, światła do jazdy dziennej, światła przeciwmgielne, reflektory z doświetleniem kąta skrętu, podgrzewane i elektryczne lusterka, elektryczne szyby, zamek centralny z pilotem, ABS + ESP, tempomat, klimatyzację, dwie poduszki powietrzne, skórzaną kierownicę (multimedialną) z regulacją w dwóch płaszczyznach, regulowane fotele (wraz z lędźwiami) i radio z USB i Bluetooth. Wszystko oczywiście na wyposażeniu standardowym.
Projektanci przeprojektowali również salon w części mieszkalnej. W obecnej formie jest on bardzo przestronny – 4-osobowa załoga (miejsca do spania i jazdy) bez problemu pomieści się wokół stolika ulokowanego mniej więcej na środku. Co ważne, wszyscy współtowarzysze będą się doskonale widzieli – sofy i obrotowe siedzenia można tak dostosować, że do np. wspólnego posiłku zasiądziemy twarzą w twarz.
Tuż obok kanapy ulokowanej na wprost drzwi rozpoczyna się nieduży, acz funkcjonalny aneks kuchenny. Co ważne, dostęp do niego ma każdy z załogi, bez przepychania się. To tam znajdziemy zlewozmywak, 3-palnikową kuchenkę gazową i dużą, 140-litrową lodówkę z systemem AES i szufladą na dziewięć 1,5-litrowych butelek. Opcjonalnie możemy również doposażyć naszego kampera w piekarnik gazowy.Idąc w kierunku tylnej sypialni, mijamy oddzielną kabinę prysznicową i toaletę po drugiej stronie. Na plus należy zaliczyć dużą przestrzeń, nawet dla wysokiej osoby dorosłej, właśnie pod prysznicem. Drzwi do niego wykonane są ze szkła akrylowego, po drugiej stronie znajdziemy przesuwne drzwi PCV.
Najważniejszą innowację znajdziemy z tyłu, w głównej, dużej sypialni. To tam dwa pojedyncze łóżka (73×195 cm) mają elektrycznie regulowaną wysokość (nawet 40 cm) – bez problemu możemy je przekształcić w jedno, wręcz gigantyczne łoże królewskie o wymiarach 200×192 cm. Co ważne, w momencie, kiedy podniesiemy łóżka, znajdziemy pod nimi całkiem sporą przestrzeń na dodatkowe bagaże lub np. ubrania.
Nieco inny układ w części dziennej pozwala całej załodze siedzieć do siebie twarzą w twarz
Drugie łóżko z przodu również jest wysuwane elektrycznie, a jego maksymalny udźwig to 230 kilogramów, wymiary: 140/120×191 cm. Wspomnieliśmy o stoliku – ważną informacją jest to, że jego noga regulowana jest elektrycznie, więc dostęp do wspomnianego łóżka z przodu jest jeszcze prostszy.
Na koniec garść informacji technicznych. Za system ogrzewania kampera i wody odpowiada Truma combi gas 4000 W, więc (gdy jesteśmy podłączeni do zewnętrznego źródła prądu) mamy możliwość pracy na trybie MIX, będącym połączeniem gazu z butli i prądu 230 V. Zbiornik na wodę czystą ma pojemność 120 l, na szarą natomiast 105 l. Dmc pojazdu to oczywiście 3500 kg, więc można go prowadzić, posiadając prawo jazdy kategorii B. Co istotne, tak dobrze doposażony kamper waży (w stanie gotowym do jazdy) 3141 kg, więc dla pasażerów pozostaje spory zapas na bagaż.Na plus warto wyróżnić również przestronny, przelotowy garaż. Drzwi do niego są różne po obu stronach, te największe mają rozmiar 66×104 cm. Trzeba również zaznaczyć, że Benimar najnowszej generacji jest bardzo dobrze wykonany pod względem użytych materiałów, które nie skrzypią podczas jazdy i są odporne na gnicie. Patrząc na pojazd z zewnątrz, mamy wrażenie, że to zawodnik „ciężkiej kategorii” – trudno domyślić się, że to kamper „na B”.
W opcjach znaleźliśmy również informację, że za mocniejszy silnik 170 KM producent wymaga dopłaty rzędu 1595 euro. To bardzo rozsądna kwota i z pewnością warta „dorzucenia” przy zakupie.
Benimar
Artykuł pochodzi z numeru 2(81) 2018 Polskiego Caravaningu